W zeszłym roku zadebiutowałem tu na 500 km, a w tym udało się "złamać" dobę na tym dystansie. KMT chyba już zawsze będzie mi się kojarzył z przekraczaniem - czy raczej przesuwaniem - granic własnych możliwości.
Było super, ale jeśli mógłbym zasugerować jakieś zmiany na przyszłość, to proponuję jednak zapewnić lepszą pogodę. A nie, że w dzień piekarnik, a w nocy burza