I wybacz Wilku, ale duby smalone pleciesz o kłopotliwości używania hamaka przy przebieraniu, przepakowywaniu, czy gotowaniu - tylko Ci się wydaje, że jak o czymś poczytasz, czy pomyślisz, to masz temat ogarnięty. Nie wypowiadam się o jeździe ultra, bo tego nie robię, choć umiem sobie zwizualizować swoje obawy z taką jazdą związane - dokładnie tak, jak Ty wyobrażasz sobie, co może Ci przeszkadzać. Poużywaj hamaków i wróć z praktycznymi uwagami, a jeżeli zamierzasz wyłącznie teoretyzować, to wybacz, ale nie wówczas nie będziesz partnerem do rozmowy o hamakach, ani źródłem rzetelnej informacji.
Mój przytyk o mędrkowaniu jest cytatem z twojej wypowiedzi w innym wątku. Traktujesz rozmówców niegrzecznie i mi się to nie podoba.
Z tym się akurat zupełnie nie zgadzam, bo hamak daje więcej, a nie mniej przestrzeni. W dodatku pod tarpem można spokojnie gotować nawet na alkoholu.
Należy jeszcze zaznaczyć, że pod namiot potrzebujesz chociaż ten 1x2m płaskiej przestrzeni. Na hamak potrzebujesz ... dwa drzewa.
Przebieranie się na stojąco jest wygodniejsze niż w pozycji chińskiego zbieracza ryżu w namiocie.
Leżąc przed spaniem czy po można popatrzeć co w okolicy a jak jeszcze fajna miejscówka na górce to już w ogóle extra.
Ale gdzie możesz gotować? Na ziemi pod hamakiem, a nie w hamaku. Jak sobie wyobrażasz ustabilizowanie litrowej menażki z wrzątkiem w hamaku? To już na ziemi się nieraz potrafi przewrócić.
Ale po co W hamaku? Wystarczy gdzieś pod tarpem. W domu chyba też nie gotujesz pod kołdrą
- gotowanie WEWNĄTRZ hamaka jest nie mniej bzdurnym pomysłem, niż gotowanie w łóżku pod kołdrą;- nie trzeba siedzieć pod hamakiem na ziemi - można siedzieć na hamaku, jak na krześle, otuliwszy się śpiworem, albo wręcz w śpiworze. Przestrzeń technologiczna jest wówczas tak wielka, jak dużego ma się tarpa (odpowiednio dobranego tarpa można zamknąć dookoła hamaka, jak namiot;- kłopotliwe przebieranie się w hamaku to problem wydumany. Robię to od lat i nie sprawia to najmniejszych trudności. Na ostatnim biwaku było towarzystwo mieszane, dziewczyny przebierały się w hamakach całkowicie i nie było kłopotów z intymnością;- przepakowywanie bagżu w hamaku - patrz: gotowanie w hamaku. Z drugiej strony, korzystam z małego, lekkiego hamaczka na plecak i bambetle, rozwieszonego pod głównym hamakiem. W nocy mam stały dostęp do bagażu w "piwniczce" i mogę przepakowywać i przebierać się do woli, bez wyłażenia z wyra, a moje dobra nie walają się po ziemi.
Mam konkretną prośbę o pomoc. Mam tarp, maty, karimaty. Pomyślałem, ze kupię hamak aby spróbować nowego doświadczenia. Myślę o prostym, tanim modelu tak do 100 zł. Jak się nie przekonam to przeboleję inwestycję. Waham się pomiędzy dwoma opcjami 1. Hamak z Decathlonu. Tylko który? Ten mniejszy, czy ten większy? Sam mam 182 cm wzrostu. I te hamaki nie mają moskitiery.2. Hamak z Ali z moskitierą.Przyznam też, ze przeraża mnie, chyba najbardziej, konieczność supłania węzłów na tarpie i hamaku. Nawet według instrukcji z YT, zacząłem się uczyć kilku węzłów na nodze od stołu w domu, ku złośliwej uciechy żony Szybkość i efekt umiarkowany. Jednak przeczytałem tutaj, a przynajmniej tak zrozumiałem, ze są jakieś magiczne karabińczyki, które ten problem rozwiązują? Czy możecie coś poradzić również w tym temacie.
Jedna rzecz Ci umyka, Wilku - hamak rozbija się w miejscach zadrzewionych i można lokalizację dobrać w taki sposób, że wiatr nie stanowi takiego kłopotu, jak w otwartej przestrzeni lub w terenie zurbanizowanym
Kluczem - jak wszędzie i zawsze - jest nieodpuszczanie sobie jakże istotnego elementu, jakim jest właściwy dobór miejsca. Namiot daje złudne wrażenie, że lokalizacja jest nieistotna, bo zamykamy się wewnątrz małego "domu". Otóż nie. Problemy są te same, tylko hamak z tarpem uwypukla fakt ich istnienia.
Wciąż jednak - nie jest to rozwiązanie dobre dla każdego.
Przewagę hamaku widać w górach, nieraz spałem na podjazdach i tam znalezienie płaskiego kawałka pod namiot czasem jest sporym wyzwaniem.
... Dwie kostki zaczepić w skale?...
Teoretyzując - gdyż hamaka nie posiadam, w górach to może być problem z rozwieszeniem właśnie. Dwie kostki zaczepić w skale? A co jeśli grań jedynie trawą porośnięta? To byłoby właśnie fajne rozwiązanie, bym nie taszczył czegokolwiek prócz śpiwora, ale hamak to nie tarp - na kijach od statywu go nie rozwieszę.