Nie zwytrzymam: skąd kochani to bierzecie? Potworne, toksyczne związki to się ma niezmiernie rzadko, i można je mieć z matką, ojcem, bratem, szefem, sąsiadem, mężem czy żoną. Rozwody są znacznie częstsze
tyle tylko , że zakładanie iż w przypadku problemów, rozwiązaniem będzie ucieczka to nie jest poważne, prawda ?
duża cześć ludzi żyje chwilą, patrzy egoistycznie na świat przez pryzmat głównie swoich pragnień
Wręcz przeciwnie. Zakładanie, że będę twardy i w obliczu przerastających mnie problemów pozostanę niezłomny, mimo że rozsądek nakazywałby wyjść — to naiwność. Zawsze trzeba mieć plan B albo chociaż możliwość jego zaistnienia.
ale tylko ekstremalne rozwiązania dają najlepszy wynik
Cytat: linuś w Wczoraj o 20:29 duża cześć ludzi żyje chwilą, patrzy egoistycznie na świat przez pryzmat głównie swoich pragnieńMam wrażenie, że egoizm jest tu traktowany jako zachowanie z definicji złe. A to byłaby dość pochopna diagnoza.
Hipek, ja ogólnie tej dyskusji nie rozumiem. Miałam nadzieję, ze tu będą utyskiwania i narzekania na złe partnerki, które nie pozwalają wyjść na rower, może nawet chamsko przebijają koła przezd wycieczką żeby zatrzymać męża w domu i tym podobne opowieści. Zamierzałam się porozkoszować takimi historiami, a tu dyskusja jednak w niezrozumiały dla mnie sposób zdryfowała na przysięgi małżeńskie i w dodatku kościelne PS. I na pewno jeszcze zaraz emes wyjedzie z libertarianizmem
Kant napisał "Niebo gwieździste nade mną i prawo moralne we mnie" i trzymajmy się Imperatywu Kategorycznego, a przyniesie więcej pożytku niż wszystkie doktryny religijne razem wzięte.
Nikomu nie obiecałem, że będę z nim całe życie, jak okaże się, że charaktery są niezgodne, każdy ma inne oczekiwania i wizję na życie.
kochaną osobę