Cytat: jark w 27 Lut 2018, 20:05... tyle , że bycie z drugą osoba to nie zakup roweru, umowa o pracę czy zakup domu... tu są uczucia ... jeśli przygasają , to trzeba zadbać by zapłonęły a nie rozpalać nowe ognisko ... jWiśta wio, łatwo powiedzieć.Problem w tym, że nie zawsze masz co podłożyć, żeby uczucia zapłonęły na nowo. Poza tym są sytuacje, kiedy lepiej dla własnego zdrowia psychicznego, "opał" zachować na nowe ognisko.To nie jest zerojedynkowa rzeczywistość.
... tyle , że bycie z drugą osoba to nie zakup roweru, umowa o pracę czy zakup domu... tu są uczucia ... jeśli przygasają , to trzeba zadbać by zapłonęły a nie rozpalać nowe ognisko ... j
Wiśta wio, łatwo powiedzieć.
Jak najbardziej należy. Ale też każda umowa powinna uwzględniać możliwość jej rozwiązania/wypowiedzenia.
... przysięgi, zanim się złoży, trzeba przemyśleć
... a kto mówi, że łatwo trudno, czasami bardzo trudno ... a na maratonie jest łatwo ?
Nie ma sensu najmniejszego męczyć się w niechcianym związku tylko z powodu, że komuś kiedyś coś się obiecano. Małżeństwo to umowa pomiędzy dwoma niezależnymi podmiotami. Każdą umowę można albo rozwiązać za porozumieniem stron albo wypowiedzieć jednostronnie, choć przeważnie wiąże się to z pewnymi kosztami, albo kontynuować. Wolna wola. Nie ma w tym nic magicznego. Osobnymi kwestiami jest odpowiedzialność za dzieci (jeżeli są) i obecnego/byłego partnera, ale to już jest Odpowiedzialność/Lojalność a nie odwoływanie się do jakiejś formułki "przysięgi".
Przemyślałem. Nie złożyłem i nie planuję. Dla mnie to nieludzkie.
Cytat: jark w 27 Lut 2018, 21:17... a kto mówi, że łatwo trudno, czasami bardzo trudno ... a na maratonie jest łatwo ? Nie gniewaj się, ale to porównanie jest trochę słabe. Życie w związku z drugą osobą to nie maraton rowerowy. Nie będę tu przytaczał opowieści z własnego życia, ale jeśli ktoś nie chce utrzymać związku w całości mimo Twoich starań to nic na siłę. Wtedy lepiej uwolnić oboje ludzi ze związku, który miałby być utrzymywany na siłę, bo tak trzeba, bo co ludzie powiedzą. Kompromis piękna sprawa. Problem w tym, że aby dojść do kompromisu, trzeba dobrej woli obu stron. Cytaty i piękne, gładkie słówka o wnętrzu rodem z FB są tak nieżyciowe, że aż żal.
'... nie opuszczę aż do śmierci'... przysięgi, zanim się złoży, trzeba przemyślećpotem, to już tylko usprawiedliwianie ... aż do śmierci.
Wchodząc w związek obiecuje się drugiej stronie bardzo wiele. I za lekkie podejście do sprawy jak do zakupu roweru, z czego można się w każdej chwili wycofać - bardzo często druga strona która włożyła w to całe serce płaci ogromnym bólem i łzami, które później taka osoba ma sumieniu.
.... wszystko o czym piszesz jest obarczone ... czasem czasem, który minął i jest już za późno ...
właśnie sztuką jest , by ten czas nie miną , by rozmawiać, by być ze sobą ...
A świstak siedzi i pakuje to, w te sreberka.
Ale chodzi o obietnicę wspólnego życia i podejście do niej.
Taka sytuacja, gdzie jedna osoba podchodzi lekko do związku, a druga nie, jest spowodowana złą komunikacją na samym początku, nieszczerością lub manipulacją jednej strony.
Ale obietnica wspólnego życia aż do śmierci to inny kaliber. Nigdy nie wiesz co życie przyniesie. Takie słowa to hazard, a stawką jest, że maszyna losująca wszechświata zrobi Cię krzywoprzysięzcą. (Albo człowiekiem kompletnie nieszczęśliwym, jeśli uznasz że przysięgi należy dochować za wszelką cenę). Nie widzę w tym nic mądrego ani szlachetnego.
Cytat: emes w 27 Lut 2018, 22:31Ale obietnica wspólnego życia aż do śmierci to inny kaliber. Nigdy nie wiesz co życie przyniesie. Takie słowa to hazard, a stawką jest, że maszyna losująca wszechświata zrobi Cię krzywoprzysięzcą. (Albo człowiekiem kompletnie nieszczęśliwym, jeśli uznasz że przysięgi należy dochować za wszelką cenę). Nie widzę w tym nic mądrego ani szlachetnego.Nikt nie każe przysięgać. Ale jak coś obiecujesz i nie dotrzymujesz słowa, ciężko raniąc drugą stronę, która na to liczyła - to nie jesteś fair.