Autor Wątek: Wpływ roweru na relacje damsko-męskie ;)  (Przeczytany 95141 razy)

Offline Kobieta linuś

  • Wiadomości: 279
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 01.01.2018
Heh, a w społeczeństwie są mocno usadowione teorie, że nie posiadanie dzieci to głęboki egoizm :)
Wypraszam sobie.
Ja ktoś wie sam w sobie, że nie nadaje się do posiadania lub wychowania dzieci, to nie może być podstawą, że ten człowiek jest egoistą.

Gorzej jak człowiek wie, że sie nadaje, a nie ma jak....  :P
To było dla mnie jak olśnienie.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
tyle tylko , że zakładanie iż w przypadku problemów,
rozwiązaniem będzie ucieczka
to nie jest poważne, prawda ?
Ofiarom przemocy domowej też byś to powiedział? A co z osobami notorycznie zdradzanymi przez partnera?

Łatwo prawić morały o dochowywaniu przysięgi, ale w rzeczywistości jest mnóstwo sytuacji, w których złamanie jej jest najlepszym rozwiązaniem. Ktoś wyżej słusznie napisał, że więcej rozwodów oznacza mniej ludzi tkwiących w potwornych, toksycznych związkach. Czy wymagalibyście od kobiety, której mąż nagle zaczął pić i bić, by nie opuściła go aż do śmierci? Czy wymagalibyście tego od faceta, który po ślubie dowiedział się, że żona zdradza go od paru lat? Myślę, że mało kto z góry zakłada, że rozwiązaniem problemów będzie ucieczka i zerwanie obietnicy. Po prostu mało kto bierze pod uwagę, że takie problemy dotkną właśnie jego.

Inna sprawa, że ludzie się zmieniają i jeśli w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że nie chcą ze sobą być i nie ma żadnych szans na poprawę, to moim zdaniem zdecydowanie bardziej fair w stosunku do partnera jest zerwanie obietnicy niż dawanie fałszywych nadziei i ciągnięcie związku na siłę. Dzięki temu partner(ka) ma szanse ułożyć sobie życie z kimś innym (albo samotnie) zamiast zmarnowaćs sobie życie w związku istniejącym tylko na papierze.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19884
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Ofiarom przemocy domowej też byś to powiedział? A co z osobami notorycznie zdradzanymi przez partnera?

Nie rozmawiamy tu o patologii i kontekst przysięgi/obietnicy miłości też nie pod tym kątem był wspominany. Mówimy o normalnych relacjach, bez alkoholu i przemocy więc nie płyń w tym kierunku bo to niewiele do tematu nie wnosi.

Wypraszam sobie.
Ja ktoś wie sam w sobie, że nie nadaje się do posiadania lub wychowania dzieci, to nie może być podstawą, że ten człowiek jest egoistą.

Nie posiadanie dzieci nie jest egoizmem. Dużo dojrzalsza jest postawa "wiem że się do tego nie nadaję", niż "spróbuję, może jakoś to będzie". Jak ktoś wie że to nie dla niego - to lepiej, żeby dzieci nie miał bo szansa, że taką decyzją sprawi komuś cierpienie rośnie.

Offline Kobieta linuś

  • Wiadomości: 279
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 01.01.2018
tyle tylko , że zakładanie iż w przypadku problemów,
rozwiązaniem będzie ucieczka
to nie jest poważne, prawda ?
Ofiarom przemocy domowej też byś to powiedział? A co z osobami notorycznie zdradzanymi przez partnera?

Łatwo prawić morały o dochowywaniu przysięgi, ale w rzeczywistości jest mnóstwo sytuacji, w których złamanie jej jest najlepszym rozwiązaniem. Ktoś wyżej słusznie napisał, że więcej rozwodów oznacza mniej ludzi tkwiących w potwornych, toksycznych związkach. Czy wymagalibyście od kobiety, której mąż nagle zaczął pić i bić, by nie opuściła go aż do śmierci? Czy wymagalibyście tego od faceta, który po ślubie dowiedział się, że żona zdradza go od paru lat? Myślę, że mało kto z góry zakłada, że rozwiązaniem problemów będzie ucieczka i zerwanie obietnicy. Po prostu mało kto bierze pod uwagę, że takie problemy dotkną właśnie jego.

Inna sprawa, że ludzie się zmieniają i jeśli w pewnym momencie dochodzą do wniosku, że nie chcą ze sobą być i nie ma żadnych szans na poprawę, to moim zdaniem zdecydowanie bardziej fair w stosunku do partnera jest zerwanie obietnicy niż dawanie fałszywych nadziei i ciągnięcie związku na siłę. Dzięki temu partner(ka) ma szanse ułożyć sobie życie z kimś innym (albo samotnie) zamiast zmarnowaćs sobie życie w związku istniejącym tylko na papierze.

Myślę, że przedmówcom chodziło raczej o to, że duża cześć ludzi żyje chwilą, patrzy egoistycznie na świat przez pryzmat głównie swoich pragnień...  druga strona jest wówczas krzywdzona. I stąd te problemy. To, czy ktoś wytrwa w tej toksycznej (być może chwilowo) relacji, zależy od wartości jakie się wyznaje, bo kryzysy są wszędzie.

Każdy człowiek jest z natury dobry, czasami błądzi, przecież każdy z nas się gubi. Ile razy mówimy "ale mam jego/jej dosyć!" Ile razy my popełniamy błędy, powiemy za dużo, albo za mało. To jest niejako wpisane w naszą ułomność, nie możemy być idealni.

 
To było dla mnie jak olśnienie.

Offline Mężczyzna kawerna

  • Piotr(ek) Hrehorowicz w realu
  • Wiadomości: 1932
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 22.09.2013
Bardzo poważny (i interesujący) się ten wątek robi. A od śmiesznostek/ciekawostek wystartował...
... i stałem się social-rowerzystą... Anachronicznie lubię trójrzędowe korby i małe kasety ;)

RDK

  • Gość
Rozmowa płynie w różnych kierunkach

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
tyle tylko , że zakładanie iż w przypadku problemów,
rozwiązaniem będzie ucieczka
to nie jest poważne, prawda ?
Ofiarom przemocy domowej też byś to powiedział? A co z osobami notorycznie zdradzanymi przez partnera?

Łatwo prawić morały o dochowywaniu przysięgi, ale w rzeczywistości jest mnóstwo sytuacji, w których złamanie jej jest najlepszym rozwiązaniem. Ktoś wyżej słusznie napisał, że więcej rozwodów oznacza mniej ludzi tkwiących w potwornych, toksycznych związkach. Czy wymagalibyście od kobiety, której mąż nagle zaczął pić i bić, by nie opuściła go aż do śmierci?
w zupełności się zgadzam, ale w historie choćby przykładowe, że ktoś nagle zaczyna pić i bić w normalnym związku to nie uwierzę.
Oczywiście ktoś mógł się zmienić po uderzeniu głową w autobus, albo kostką brukową (szczególnie na rowerze) ale to pewnie części promila takich patologii.
Po prostu w pierwszych fazach związku się często pewne rzeczy ignoruje, kolejny krok to zaklinanie rzeczywistości, w międzyczasie brak właściwych wzorców z domu, kłopoty które zdarzają się w życiu i to "nagle" ma tak naprawdę milion przyczyn i dwa miliony okazji by się zorientować.

Myślę że trochę to trzeba wyważyć:trwanie w złych związkach jest nie halo, ale uciekanie od problemów tak samo.
Troche rewolucja rozwodowa dotarła do nas z opóźnieniem, jak wszystko, i mamy kolejną szansę by już uczyć się na czyichś błędach.

PS
W psychologii istnieje pojęcie wyparcia i projekcji :)

Media informują o pandemii zaparć, zaburzeń erekcji. :(
Łatośłetka- 3646 postów i w końcu się szczerze zaśmiałem :)
Niech to będzie nadzieja dla wszystkich ZWIĄZKÓW - nawet piekło czasem zamarza!
:D

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Mówimy o normalnych relacjach, bez alkoholu i przemocy więc nie płyń w tym kierunku bo to niewiele do tematu nie wnosi.
Rozmowa była o rosnącej liczbie rozwodów i o tym, że ludzie łamią przysięgi, bo są egoistami i za nic mają złożone partnerom obietnice. Nie zauważyłam żadnych dopisków "dotyczy tylko normalnych związków bez przemocy i zdrad" przy tych wszystkich mądrościach o dotrzymywaniu obietnic.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8804
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Łatośłetka- 3646 postów i w końcu się szczerze zaśmiałem :)

3646 prób, by do Ciebie dotrzeć. Łatwo nie miałem. ;)
Sprawy nie poddałem.

Niech to będzie nadzieja dla wszystkich ZWIĄZKÓW - nawet piekło czasem zamarza!
:D

O mnie?, czy o Tobie?, vooy.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Monarch

  • Gość


 To, czy ktoś wytrwa w tej toksycznej (być może chwilowo) relacji, zależy od wartości jakie się wyznaje, bo kryzysy są wszędzie.

Z toksyczną miłością to jest różnie, ale często w tym przypadku jest bycie uzależnionym emocjonalnym dla drugiej osoby (najczęściej kobieta o zaniżonej samoocenie dla mężczyzny, który gardzi nią emocjonalnie i wykorzystuje).

W sumie najgorsza rzecz. Być uzależnionym emocjonalnie dla osoby, która ma za nic, to co lubisz lub czujesz.


jark

  • Gość
  Ktoś wyżej słusznie napisał, że więcej rozwodów oznacza mniej ludzi tkwiących w potwornych, toksycznych związkach. 
... błąd logiczny
oznacza więcej ludzi skrzywdzonych ...skrzywdzonych przez samych siebie .
... jak dodasz do tego rodziny tych partnerów i dzieci ,
to robi się już mała społeczność, pałająca do siebie nienawiścią ... większość tylko
z powodu solidaryzmu .

tak ma wyglądać normalność ?

... piszesz o skutkach zaniechań partnerów ... ja piszę o tym, jak tych skutków nie wywołać ... .

j.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19884
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Rozmowa była o rosnącej liczbie rozwodów i o tym, że ludzie łamią przysięgi, bo są egoistami i za nic mają złożone partnerom obietnice. Nie zauważyłam żadnych dopisków "dotyczy tylko normalnych związków bez przemocy i zdrad" przy tych wszystkich mądrościach o dotrzymywaniu obietnic.

Ale nie było mowy o przypadkach skrajnych, jak przemoc. Bo jest zupełnie inną sytuacja, gdy uciekamy ze związku bo nas ktoś bije i boimy się o bezpieczeństwo, a dlatego że ktoś mówi "sorki, będę się realizował inaczej". Pierwsza sytuacja nie ma nic wspólnego z egoizmem, druga już całkiem sporo.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19884
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Niech to będzie nadzieja dla wszystkich ZWIĄZKÓW - nawet piekło czasem zamarza!
:D

Dokładnie, nadzieja to największa siła ludzkości, człowiek bez nadziei jest beznadziejnie głupi  ;)

Offline Kobieta magfa

  • Wiadomości: 1017
  • Miasto: Poznań, najlepsza dzielnica
  • Na forum od: 14.07.2009
Rozmowa płynie w różnych kierunkach

Wątek rozlany jak ujście Amazonki.

 "Ktoś wyżej słusznie napisał, że więcej rozwodów oznacza mniej ludzi tkwiących w potwornych, toksycznych związkach."

Nie zwytrzymam: skąd kochani to bierzecie? Potworne, toksyczne związki to się ma niezmiernie rzadko, i można je mieć z matką, ojcem, bratem, szefem, sąsiadem, mężem czy żoną. Rozwody są znacznie częstsze  ;)



"Iwo [18:50]:   to się nazywa dorosłość
Księgowy [18:53]:   że się odechciewa?
yoshko [18:55]:   tak, masz wybór, i najprostsze jest nicnierobienie :)"

Offline Kobieta emonika

  • Wiadomości: 1173
  • Miasto: Kościerzyna/Kaszuby
  • Na forum od: 26.05.2014
W wielu przypadkach (jakie znam) "rower w związku"  to ucieczka od problemów, im gorzej w domu tym więcej kilometrów na liczniku. I nie mówcie mi że tak nie bywa. Czy to jest uciekanie od problemów? Na pierwszy rzut oka i owszem. Ale jeżeli druga strona nie ma zamiaru rozmawiać, szukać rozwiązania, ratować - to co? Rower czasami to jedyny taki wentyl - inaczej człowiek się udusi. A potem to już bywa różnie - albo ludzie się ockną i budują coś razem, albo jest właśnie rozwód. I to nie wcale z powodu roweru ;)

Odnośnie tytułu wątku: wpływ roweru na relacje damsko męskie - w moim przypadku rower to lekarstwo  i moje relacje damosko-męskie są jak najbardziej pozytywne i wszystkim takich życzę :)
"Uśmiech kosztuje mniej niż elektryczność i daje więcej światła"

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum