Autor Wątek: Włóczęga po górach  (Przeczytany 2471 razy)

Offline Mężczyzna AdrianU

  • Wiadomości: 188
  • Miasto: Śląsk
  • Na forum od: 12.05.2016
Włóczęga po górach
« 26 Mar 2018, 14:48 »
Witam,
Prośba o poradę do wszystkich, którzy lubią jeździć po górach  :)
Do tej pory moje doświadczenia z rowerem ograniczają się do szosy oraz roweru crossowego, raz miałem okazję przejechać się w górach i na single trackach na hotelowym rowerze i złapałem bakcyla :) Chciałbym kupic rower tylko nie wiem jaki, czy "zwykły" mtb jakich jest mnóstwo w sklepach czy może trailowy sztywniak (np Dartmoor Primal czy Marin Nail Trail). Co chcę robic na tym rowerze? Na pewno nie będe się ścigał w zawodach, raczej górskie wypady (Beskid Śląski, Żywiecki itp) bez hardkorowych odcinków bo techniki na razie brak  i okazjonalne wizyty na singletrackach. Idealny byłby full ale niestety rowery tego typu są poza budżetem  :) Z góry dzięki za wskazówki.



Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Włóczęga po górach
« 26 Mar 2018, 15:22 »
Zwykły MTB (hardtail) z tylnym bagażnikiem i sakwami zadziwiająco dobrze sprawuje się w terenie. Oczywiście zależy ile do tych sakw władujesz. Jeśli kręci Cię bardziej jeżdżenie po lesie niż po asfaltach, to będzie bardzo dobry zestaw na początek, za niewielkie pieniądze (rower + jakieś 400zł na bagażnik i sakwy, np. Crosso DRY).

Pół forum na takich zestawach jeździ albo jeździło.

Offline Mężczyzna AdrianU

  • Wiadomości: 188
  • Miasto: Śląsk
  • Na forum od: 12.05.2016
Odp: Włóczęga po górach
« 27 Mar 2018, 11:05 »
Cześć  :) Trochę niezbyt jasno się wyraziłem, chodziło mi raczej o krótkie wypady i dopasowanie roweru do trudnego terenu, jeśli chodzi o dłuższe wyprawy to mam zarówno sakwy z bagażnikiem jak i zestaw bikepackingowy, coś dopasuje :)

Offline Mężczyzna zws

  • Wiadomości: 286
  • Miasto: Jelenia Góra
  • Na forum od: 10.10.2015
Odp: Włóczęga po górach
« 27 Mar 2018, 20:51 »
Rowery które wymieniłeś są świetne, gdy zjeżdżasz pieszymi, wąskimi ścieżkami, stromo, trochę po kamieniach itp. W zamian zabierają uniwersalność i twarde przełożenia na dojazdy oraz dłuższe zjazdy, a całodniowy pobyt w górach to nie tylko krótkie techniczne fragmenty. Ważą ok, 13-14 kg, co dla początkującego w górach też może być utrudnieniem. Największy problem jest taki, że obecnie niemal wszystkie rowery do szwendania się po górach mają napęd z 1 tarczą z przodu.
Jeśli masz blisko do gór albo będziesz dojeżdżał autem a na dłuższe trasy masz inny rower, to ja bym brał ścieżkowca. Najlepiej z napędem 2x10/11.
Pozdrawiam, Zbyszek

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Włóczęga po górach
« 27 Mar 2018, 23:01 »
Idealny byłby full ale niestety rowery tego typu są poza budżetem  :) Z góry dzięki za wskazówki.

Ja stałem przed takim wyborem parę lat temu, kupiłem właśnie fulla - i to był błąd. To jest rower dla ludzi dokładnie wiedzących czego chcą, lubiących jazdę po trudniejszym terenie - bo tylko tam widać jego realne zalety. A rower jest bardzo upierdliwy w obsłudze i wymaga dużych nakładów, non stop coś nawalać zaczyna, bujanie na podjazdach też jest irytujące, a waży ze 2kg więcej.

Teraz kupowałbym niezłego hardtaila. Rower z dobrym amortyzatorem i hamulcami hydraulicznymi, w miarę lekki. Jazda w górskim terenie z sakwami - to nieporozumienie, oczywiście dać się da, ale to będzie zupełnie inna jazda niż na lekko, dużo mniejszy fun i mniejsze możliwości. Tak więc do takich zastosowań można kupić rower nieco inny niż "do wszystkiego", nie musi mieć montażu bagażnika (co znacznie zawęża zakres), warto też pomyśleć na dużymi kołami 29.

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 01:14 »
Chciałbym kupic rower tylko nie wiem jaki, czy "zwykły" mtb jakich jest mnóstwo w sklepach czy może trailowy sztywniak

Przy wyborze bym zwrócił dużą uwagę na napęd, czy przełożenia pasują do Twojego stylu jazdy, i czy liczba blatów jest odpowiednia. Z jednym blatem będziesz miał albo ciężko na podjazdach, albo ograniczysz sobie prędkości poza terenem. W bardziej egzotycznych rowerach trudno potem coś zmienić bez wydawania dużej kasy.

Jeśli to rower na górskie wypady bez ścigania, to myślę że nie warto wydawać kasy na drogą trailową maszynę. Przy spokojnej jeździe w trudnym terenie nawet sztywny widelec dobrze sobie daje radę, a pozwala zamontować dodatkowe koszyki na bidony (przydatne jeśli pójdziesz w bikepacking) i oszczędza 1kg wagi. Natomiast opuszczana sztyca jest na pewno fajna na strome beskidzkie zjazdy. :)

Offline Mężczyzna kolega_na_fullu_;-)

  • ~(FSM)~
  • Wiadomości: 1539
  • Miasto: Przy trasie SKM.
  • Na forum od: 23.01.2012
    • Luźny Kanon przetłumaczony na j. Polski w PDF.
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 11:50 »
Sensowny jest Rockrider 540S, tylko amortyzator kiepski.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 12:15 »
Jeśli to rower na górskie wypady bez ścigania, to myślę że nie warto wydawać kasy na drogą trailową maszynę. Przy spokojnej jeździe w trudnym terenie nawet sztywny widelec dobrze sobie daje radę, a pozwala zamontować dodatkowe koszyki na bidony (przydatne jeśli pójdziesz w bikepacking) i oszczędza 1kg wagi. Natomiast opuszczana sztyca jest na pewno fajna na strome beskidzkie zjazdy. :)

Sztywny rower to nie to samo co góral z amortyzatorem. Dobry amortyzator robi dużą różnicę w komforcie i jakości jazdy w terenie, więc takiej drogi to bym nie polecał. Jazda z bidonami na widelcu i 5 torbami - to jest zupełnie inny typ jazdy. Nie bez powodu ludzie na Transalpach jadą z plecakami, dużo lepiej się panuje nad gołym rowerem niż obładowanym 5kg - a chyba bardziej o coś takiego tu chodzi.

Sztywne widelce i duże obładowanie - to raczej domena ludzi, którzy dość często pchają i tracą wiele z jakości jazdy w terenie. Jeździłem dwa razy Transalpy z bagażem ok. 10kg - i to jest za dużo, wyraźnie się traci na jakości jazdy. W ten sposób mamy jedynie część tej frajdy którą daje terenowa jazda. Podobnie sztywny widelec, przy większych prędkościach to mocno ogranicza, zmusza do wolniejszej jazdy, a fajne zjazdy to jedna z większej frajdy terenowej jazdy.

Offline Mężczyzna globalbus

  • Wiadomości: 7334
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.05.2011
    • blog podróżniczy
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 13:14 »
Amor bardzo ułatwia jazdę po korzeniach, wykrotach itd. Bidony da radę zainstalować ;)

My home is where my bike is.

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 13:39 »
Też stanę po stronie amortyzowanego widelca. Jeśli chcesz jeździć po kamieniach, korzeniach, amor doda sporo wygody. Nie ładowałbym wtedy żadnego bagażu na przód.

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 13:49 »
Prócz wygody daje sporo do przyczepności na podjazdach i sprawia, że rower wybacza sporo błędów w prowadzeniu, ogólnie też wolę ten kilogram więcej  i większą radość z jazdy :)

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 14:06 »
Ma Ktoś z Was porównanie gravel vs góral w tych warunkach?
Jak się ma amortyzacja sztywnego karbona do hydrauliki uginacza (nie musi to być np. fox, a coś z podobnej półki do konkurenta)?

Oczywiście pytam tych, którzy oba rozwiązania przetestowali organoleptycznie i zaznaczam, że nie musi być to udział w zawodach mtb (bo to inna bajka), ale w takich górskich szwendankach. 

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 15:04 »
No ale gravel nie jest stworzony do jazdy MTB po górach.
Jeśli mają to być wycieczki po "prawdziwych górach" to nie ma co ponownie odkrywać ameryki bo taki rower już dawno został stworzony, a amortyzowany sztuciec stanowi jego podstawowe wyposażenie.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna AdrianU

  • Wiadomości: 188
  • Miasto: Śląsk
  • Na forum od: 12.05.2016
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 16:19 »
Dziękuję wszytskim za odpowiedzi  :)

Jeśli masz blisko do gór albo będziesz dojeżdżał autem a na dłuższe trasy masz inny rower, to ja bym brał ścieżkowca. Najlepiej z napędem 2x10/11.
Mam dwa inne rowery, ten ma być typowo do jazdy po górach, więc nie muszę iść na kompromisy

Teraz kupowałbym niezłego hardtaila. Rower z dobrym amortyzatorem i hamulcami hydraulicznymi, w miarę lekki. Jazda w górskim terenie z sakwami - to nieporozumienie, oczywiście dać się da, ale to będzie zupełnie inna jazda niż na lekko, dużo mniejszy fun i mniejsze możliwości. Tak więc do takich zastosowań można kupić rower nieco inny niż "do wszystkiego", nie musi mieć montażu bagażnika (co znacznie zawęża zakres), warto też pomyśleć na dużymi kołami 29.
Montaż bagażnika nie wchodzi w gre, jazda na lekko z plecakiem + ewentualnie torba podsiodłowa lub uprząż na kierownice. Zastanawiam się właśnie nad kołami, 27,5 czy 29.... teoretycznie 27,5 są zwrotniejsze w trudnym terenie, ale nie miałem okazji przejechać się na kołach 29.

Sztywny rower to nie to samo co góral z amortyzatorem. Dobry amortyzator robi dużą różnicę w komforcie i jakości jazdy w terenie, więc takiej drogi to bym nie polecał. Jazda z bidonami na widelcu i 5 torbami - to jest zupełnie inny typ jazdy. Nie bez powodu ludzie na Transalpach jadą z plecakami, dużo lepiej się panuje nad gołym rowerem niż obładowanym 5kg - a chyba bardziej o coś takiego tu chodzi.

Dokładnie o to mi chodzi  :) Na 100% musi to być rower z amortyzatorem, chcę mieć trochę funu z jazdy w dół  :)

Ogólnie mój największy dylemat dotyczy geometrii, czy typowy hardtail z geometrią bliższą XC i skokiem amortyzatora 100mm, która z wyczytanych opinii (niestety brak własnych doświadczeń) utrudnia jazdę w dół i jest dobra dla wycinaków na maratonach czy może rower trailowy, zwykle cięższy i bardziej toporny, ale z ponoć lepszą pozycją do jazdy w górach (zwłaszcza w dół) i większym skokiem amortyzatora...

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Odp: Włóczęga po górach
« 28 Mar 2018, 18:40 »
Widzę, że uparłeś się na tą trailówkę. Wybór należy do Ciebie, osobiste preferencje  grają tu bardzo dużą rolę. Jeden będzie Cię zachęcał do endurowca bo można zaszaleć na zjazdach, Ty idziesz w stronę ..jak to było....trailowy. A moje zdanie jest takie, że do jazdy MTB po górach najlepszy jest porządny, lekki hardtail na kołach 29. Taki rower zgrabnie poleci pod górę, jak trzeba to można wziąć na ramię ( w górach często jest taka potrzeba), sprawnie idzie na nim zlecieć trudne zjazdy. To, że na maratonach ludzie się na takich ścigają nie wzięło się z niczego. W przekroju całej np 70 km trasy w Beskidach taki rower jest najszybszy. Może nie zaszalejesz nim na singlach, dropów też lepiej unikać, ale pokonasz całą trasę w optymalny sposób.
27,5 sobie odpuść, być może się mylę, ale to był niewypał, niby sporo firm mocno je promuje ale widzę wyraźną tendencję do odwrotu. W tym roku sprzedałem jakieś 60 opon....jakieś 8 na koło 26, reszta 29. O 27,5 nawet pies z kulawa nogę się nie zapyta :)
« Ostatnia zmiana: 28 Mar 2018, 21:21 furman »
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum