Autor Wątek: O zakwasach  (Przeczytany 10493 razy)


Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 02:03 »
Zakwasy to znak, że ruszyło się jakieś mięśnie, które powinny być ruszane częściej ;)

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 10:06 »
Nie przestanę przekonywać do uprawiania pływania.
 Pracuje wtedy jednocześnie więcej mięśni niż przy jakimkolwiek innym sporcie. Woda odbiera z ciała ok. 30 razy więcej ciepła, więc nawet przy ograniczonej intensywności poprawia metabolizm. Można się zrelaksować, zapodać kilka dystansów interwałem ćwicząc szybkość, ćwiczyć siłę i wytrzymałość przez ,,nabijanie'' dystansów  do tego hartuje i uodparnia.
Ponadto bardzo dotlenia organizm. (po basenie czujemy się bardziej wypoczęci niż przed)

Z jednym  w tym artykule zgodzić się nie mogę i to zupełnie. Mając na uwadze swoją praktykę, ta porada jest błędna
Cytuj
Ważne też, by następny dzień po intensywnym treningu był dniem wolnym od ćwiczeń. "Jeśli odczuwamy ból w partiach mięśniowych trenowanych dzień wcześniej, następnego dnia nie powinniśmy ich po raz kolejny forsować. Jeśli bardzo nam zależy na ruchu, to możemy się zdecydować na np. 20-30 minut lekkiego truchtu, dla lepszego dotlenienia mięśni"

Z mojej praktyki wynika że na następny dzień powinno się zapodać podobny lub nawet większy wysiłek. Jeśli sobie odpuścimy to przy dużych zakwasach ból i zmęczenie będziemy odczuwać przez kilka dni. Jeśli jednak zignorujemy ból to już po krótkim czasie przychodzi poprawa, zachowana zostaje całkowita ,,sprawność/ruchomość'' mięśni a po 3-4 dniach po zakwasach niema śladu.(czyli podobnie jak nie robiąc nic)

Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1030
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 10:25 »

Z jednym  w tym artykule zgodzić się nie mogę i to zupełnie. Mając na uwadze swoją praktykę, ta porada jest błędna
Cytuj

Ważne też, by następny dzień po intensywnym treningu był dniem wolnym od ćwiczeń. "Jeśli odczuwamy ból w partiach mięśniowych trenowanych dzień wcześniej, następnego dnia nie powinniśmy ich po raz kolejny forsować. Jeśli bardzo nam zależy na ruchu, to możemy się zdecydować na np. 20-30 minut lekkiego truchtu, dla lepszego dotlenienia mięśni"

Z mojej praktyki wynika że na następny dzień powinno się zapodać podobny lub nawet większy wysiłek. Jeśli sobie odpuścimy to przy dużych zakwasach ból i zmęczenie będziemy odczuwać przez kilka dni. Jeśli jednak zignorujemy ból to już po krótkim czasie przychodzi poprawa, zachowana zostaje całkowita ,,sprawność/ruchomość'' mięśni a po 3-4 dniach po zakwasach niema śladu.(czyli podobnie jak nie robiąc nic)

Mam takie samo zdanie.
Po dłuższym rowerowaniu (300+),  staram się następnego dnia przepedałować nie mniej niż 100 i wtedy dnia kolejnego jest w miarę nieźle (choć cztery litery mają je odmienne)
"Trochę" żałuję, że nie pływam (wiadomo: sierry nie pływają; no chyba że chodzi o amfibie), bo to znacznie lepsze dla jestetstwa niż tylko kręcenie korbą  ;)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19884
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 10:56 »
Z mojej praktyki wynika że na następny dzień powinno się zapodać podobny lub nawet większy wysiłek. Jeśli sobie odpuścimy to przy dużych zakwasach ból i zmęczenie będziemy odczuwać przez kilka dni. Jeśli jednak zignorujemy ból to już po krótkim czasie przychodzi poprawa, zachowana zostaje całkowita ,,sprawność/ruchomość'' mięśni a po 3-4 dniach po zakwasach niema śladu.(czyli podobnie jak nie robiąc nic)

Z czysto treningowego punktu widzenia to bzdura. Podstawą każdego dobrego treningu jest REGENERACJA. Przeczytaj sobie Biblię treningu kolarskiego, autor wielokrotnie uczula ludzi na wagę regeneracji i wielokrotnie zwraca uwagę, że największym błędem treningowym amatorów jest zajeżdżanie się.

Kiedyś czytałem taki wywiad z Cezarym Zamaną, gdzie porównywał profesjonalnych kolarzy z bardzo zaawansowanymi amatorami. I za najbardziej kluczową różnicę pomiędzy nimi uznał profesjonalną regenerację. Amator po ciężkim wysiłku na wyścigu wsiada w niedzielę w samochód, wraca ileś godzin do domu, śpi krócej bo rano musi iść do pracy, je byle co bo nie ma już czasu i sił na przygotowanie czegoś lepszego itd. Trenując też nie ma czasu na regenerację - bo po robocie wsiada na rower, jakieś obowiązki rodzinne itd. A profesjonalista po ciężkim treningu ma masaże, odnowę biologiczną, może odpocząć optymalną ilość czasu, dobrze się wyspać, ma podany dobrze zbilansowany posiłek itd.

Offline Mężczyzna Hipek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 4866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 18.08.2011
    • Hipcia i Hipek
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 10:56 »
Z mojej praktyki wynika że na następny dzień powinno się zapodać podobny lub nawet większy wysiłek.
Niezależnie od tego, co zrobi się kolejnego dnia, ważne jest, żeby po etapie zasuwania pojawił się etap odpoczynku. Niekoniecznie musi być to zupełnie wolny dzień, ale dzień lżejszych ćwiczeń (to juz zależy od osoby). Metoda "klin klinem" jest super, ale opiera się o wiarę, że jeden wysiłek uszkodził nam mięśnie, a drugi - identyczny, kolejnego dnia - magicznie je poskleja.

Z czysto treningowego punktu widzenia to bzdura. Podstawą każdego dobrego treningu jest REGENERACJA.
Dokładnie tak. Kiedyś się mówiło "Jak boli, to rośnie". A teraz mówi się "Jak odpoczywasz, to rośnie".
martwawiewiórka [14:51]: sól kolarstwa, co to takiego?
Elizium [14:52]: spacer z rowerem po górach

Mijah: (...)przy okazji dowiedziałem się czegoś co zmieni moje życie. Oznaczenie podjazdu HC to nie hardcore, tylko hors catégorie.

jark

  • Gość
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 11:58 »
... nasz organizm potrzebuje 'kija i marchewki'
brak proporcji w dozowaniu tych radości , w prostej linii prowadzi do zrobienia sobie kuku ... a już na pewno zrobimy sobie kuku (tylko przesunięte w czasie) , jeśli po wysiłku (kij) naszą regeneracją będzie wysiłek ...
... także po 300 km, zrobić jeszcze 100 km by było dobrze , to czyste zabójstwo dla organizmu .

jarek

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 12:05 »
Z czysto treningowego punktu widzenia to bzdura. Podstawą każdego dobrego treningu jest REGENERACJA.
Dokładnie tak. Kiedyś się mówiło "Jak boli, to rośnie". A teraz mówi się "Jak odpoczywasz, to rośnie".
Zgadza się ale odpoczynek w czasie snu powinien wystarczyć na regenerację. Natomiast przykłady brane od zawodowców są nie na miejscu. W amatorstwie chodzi o utrzymanie kondycji i pewnej wydolności, u zawodowców o przygotowanie organizmu do wysiłku szczytoweg obliczonego na wynik.
U amatora jeśli się zaniedbamy a następnie chcemy szybko wrócić do formy to niema znaczenia. Jeśli zaczniemy od razu intensywnie do nadrabiania zaległości to niema sensu robić sobie kilkudniowych przerw. Mamy przywrócić pewną stałą sprawność i tylko nieznacznie ją potem podnosić lub obniżać.

Prosty przykład, po dłuższym czasie zaczynam robić pompki. Przy 10 czuję dyskomfort więc dobijam tylko do dwudziestu. Ale jestem wściekły na organizm i powtarzam tą czynność osiem razy.( Wysiłek tak naprawdę niewielki) Co robię następnego dnia? robię to samo mimo bólu a w efekcie ból się zmniejsza już tego samego dnia. Następnego jest już znacznie lepiej a kolejnego zapominamy o problemie i wtedy zaczynamy podnosić intensywność.

Wilk ja wiem z pływania że kiedyś się katowało pływaków do upodlenia aby osiągnąć wyniki dzisiaj nacisk kładzie się na naukę czyli ułożenie ciała w wodzie w celu minimalizacji oporu i technikę pływania.
Ale to zawodnicy, którzy często po skończonych karierach nie chcą patrzeć na wodę, więc przykładanie do nich amatorów którzy ćwiczą dla relaksu, sprawności albo z próżności nie ma sensu.

W amatorstwie nie ma takich obciążeń aby sobie zrobić krzywdę. A jak ktoś się potwornie zaniedbał to cielsko samo zasygnalizuje kryzys przez choćby delikatne zawroty głowy.

Sen to podstawa.
Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1030
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 12:08 »
Wilk i Hipek piszą o podejściu mocno profi do tego tematu..
Ja jestem amatorem i raczej tego rodzaju "wycieczki" zbyt mocno na mnie nie oddziaływują ...
Zgoda, po intensywnym treningu, brak regeneracji to krótsza droga do kontuzji, a może i czegoś bardziej poważnego, jeśli "głos" organizmu zostanie przez nas zignorowany.

Znacznie gorzej bym funkcjonował (kilka razy przetestowałem) gdybym następnego dnia po 300+, usiadł w wygodnym fotelu, napił się bursztynowego nektaru i zakąsił chipsami (jeszcze gorzej gdybym ten czas spędził np. leżąc w domowych pieleszach).

To moje spostrzeżenia, być może kiedyś za nie zapłacę, ale na razie jest w miarę ok (zakup ergonów poprawił trochę kondycję nadgarstków).   

RDK

  • Gość
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 12:18 »
Sen to podstawa.
To tak a propo snu

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1030
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 12:26 »
Sen to podstawa.
To tak a propo snu

Zdaje się, że test dotyczył myszy i pięć dni bez snu... mój rekord, to dwa i trochę, zatem chyba jeszcze nie jestem zagrożony  ;D

RDK

  • Gość
Odp: O zakwasach
« 30 Mar 2018, 13:44 »
sierra - rozsądek przy analizie źródeł zawsze OK ;)

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: O zakwasach
« 3 Kwi 2018, 23:06 »
Ponadto bardzo dotlenia organizm. (po basenie czujemy się bardziej wypoczęci niż przed)

chyba jakoś dziwnie pływam. Wlasnie wróciłam z treningu z basenu i ledwo dojechałam rowerem do chaty:D
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Odp: O zakwasach
« 4 Kwi 2018, 09:41 »
Ponadto bardzo dotlenia organizm. (po basenie czujemy się bardziej wypoczęci niż przed)

chyba jakoś dziwnie pływam. Wlasnie wróciłam z treningu z basenu i ledwo dojechałam rowerem do chaty:D

Możliwe że pływasz niepoprawnie.
 
Pływając ale poprawnie czyli wypuszczając powietrze do wody możemy potem odczuwać miejscowe zmęczenie mięśniowe. Jeśli pływa się nawet intensywnie przez godzinę bez przerw to organizm po basenie doznaje uczucia euforii. Po wyjściu intensywniej odczuwamy otoczenie.  To miałem na myśli pisząc
Cytuj
(po basenie czujemy się bardziej wypoczęci niż przed)

Tak jak Ty mam tylko jak najpierw coś zjem i zamiast szybko strawić pływając, zagadam się ze znajomymi i zamiast pływać przemieszczam się w wodzie z głową nad lustrem :lol:

Może też chodzić o znużenie. Ja w wodzie zawsze mam kilka lat i zachowuje się jak niesforny bachor. Ludziska się już przyzwyczaiły do tego że nie tylko pływam robię pompki brzuszki ćwiczenia rozciągające ale i różne wygłupy zupełnie nie adekwatne do wieku. A na basenie potrafię spędzić wiele godzin dziennie. I nie wliczam w to czasu gdy dla frajdy dorabiam sobie czasem jako instruktor.
Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Odp: O zakwasach
« 4 Kwi 2018, 13:36 »
Możliwe że pływasz niepoprawnie.

muszę zatem zmienić trenera, bo ten nie zauważył.:D


Ultrabiegacze znajomi po maratonie nie biegna na nastepny dzień  40km. Robia rozbieganie owszem ale nie z takim dystansem. Czasem nawet, jak maja maraton w niedziele to nie przychodza na trening funkcjonalny w poniedziałek :o Od razu wiadomo że w weekend był maraton, jak pustki na treningu.
« Ostatnia zmiana: 4 Kwi 2018, 13:48 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum