Chciałem zapytać zarówno autora wątku jak i DiDżej'a o wasze odczucia jak się rowery sprawdziły na wyprawie np. dobór przełożeń naędu. Czy zamiana 2x na zestaw 3x zdała egzamin i miała odczuwalną przewagę nad 2x? Co Cię skłoniło Królu Julianie do tej zmiany?
Czy coś się w projekcie Ogre jeszcze wyewoluowało przez te ostatnie 1,5 roku czy inny rower jednak okazał się bardziej uniwersalny?
Ogierki były już na wielu, wielu wyprawach i spisują się doskonale.
Co do napędu to geneza zmiany jest nieco inna. Wynika ona raczej z posiadanej floty rowerów, a nie z faktu, ze napęd 2x11 był niesatysfakcjonujący.
Zmiana związana była z faktem, ze posiadam jeszcze m.in Gianta Toughroad, który jest rowerem do pewnego stopnia zbliżonym do Ogra. Granica ich styczności leży na zdolnościach do pokonywania średniotrudnego terenu. To była pierwsza przyczyna. Mając dwa takie rowery postanowiłem je zdywersyfikować je. Druga sprawa to fakt, ze ja bardo lubię jeździć po terenie. Zatem odcinki dróg nieutwardzonych są istotną częścią budowanych tras. Zatem postanowiłem tym dwóm moim rowerom przypisać inny profil.
Ogra zamieniłem w maszynę do wyzwań specjalnych a Toughroad jest rowerem uniwersalnym do "typowych" dla mnie zastosowań. Tylko musisz brać uwagę, ze typowe dla mnie trasy obejmują i tak maksymalnie dużo odcinków dróg nieasfaltowych.
W efekcie Ogier teraz stoi na oponach 2.4, z przodu bardziej agresywnej, z tyłu mniej. Ma hamulce mechaniczne Avid BB7, przełożenia 3x10 i kierownicę jak w wątku. Do tego jego niemal pancerna rama i wideł. I masz obraz twardziela, który nie boi się żadnych wyzwań, spisuje się absolutnie fenomenalnie i może wszystko. Objechał tak m.in Islandię, w tym roku Bieszczady i Beskid Niski, w tym jazda po pieszych szlakach graniowych. Konfiguracja tego roweru to efekt pewnej filozofii jego zastosowania. Jeżeli bym nie miał Toughroada, to skonfigurował bym go inaczej.
Dla porównania Toughroad stoi na oponkach 2.0 o mało agresywnym bieżniku, ma napęd 2x11 i hydraulikę. To jest rower wybitnie uniwersalny i obecnie jeżdżę nim najwięcej.
Mam jeszcze gravela Cannondale Topstone, ale on przejechał np. w tamtym roku 200km, bo po co rower, który nie ma przynajmniej 2.0 opon? Kompletnie niużyteczny
Żartuję oczywiście. Ja po prostu nie jeżdżę rowerem dla jazdy rowerem a asfaltów unikam, stąd biedny gravel wisi i się kurzy.
Wracając do napędu to dobrze mi się jeździ zarówno na 3x10 w Ogrze jak i na 2x11 w Toughroadzie. Nie demonizował bym tutaj jakiś wielkich przewag jednego z nich. W moim przypadku napędy te zostały dobrane do charakteru stworzonych maszyn.
Piszę to w szerokim kontekście Twojego pytania, aby zwrócić uwagę, ze to nie jest tak, ze jakaś konfiguracja jest najlepsza. Albo sprawdza się najlepiej. Wszystko zależy od tego jakie preferujesz typy dróg, jaką turystykę rowerową uprawiasz, jakie masz alternatywy w doborze sprzętu. Dla przykładu Islandię jechałem na Ogrze, a Belgię na Toughroadzie. Bieszczady i Beskid Niski na Ogrze, a Polskę Zachodnią na Toughroadzie, mimo, ze i tam 60% trasy było po drogach nieutwardzonych.
Odnośnie "uniwersalności" to jak napisałem w tej chwili najbardziej uniwersalnym moim rowerem jest Giant Toughroad. Wynika to jednak z pewnego "zniszowania" Ogra w kierunku ciężkich wyzwań. Można go skonfigurować podobnie jak Toughroada. Jednak osobiście uważam, że wówczas lepiej tą rolę spełni Toughroad, bo po co użytkować ciężką ramę Ogra do lekkich zastosowań? Toughroad jest odczuwalnie lżejszy. Tak o 4 kg. Oczywiście dochodzi jeszcze kwestia odporności ramy na zdarzenia "nierowerowe". Zabierając Ogra i transportując np. w samolocie, albo na pace pick-upa jak w Jordani, mam świadomość, ze dopiero atak atomowy może ta ramę uszkodzić. Toughroad ma ramę namacalnie delikatniejszą. Jej siła nie wynika z grubości ścianek, ale z geometrii ramy i poszczególnych rurek. I tutaj też widzę różnicę między tymi rowerami w ich zastowaniach turystycznych.