No, medal piękny ale też wolałbym strój
Michał czemu cudaczne Ten "patent" przerabiany jest na "Lubelskich Dyszkach" i większość pozytywnie to przyjęła
Pełny MRDP to całkowicie inna liga trudności niż Zachód, Wschód i Góry z łatwiutkimi, turystycznymi limitami, w ogóle ze względu na długość zupełnie inny typ wyścigu - i jedyne takie w Polsce wielodniowe ultra.
Michał masz rację że MRDP to inna liga niż Zachód, Wschód i Góry. I chyba właśnie dlatego Daniel podzielił to na trzy części aby zwykli śmiertelnicy mogli przejechać "kółeczko" po kawałku. Jak sam napisałeś wiele osób poległo na MRDP więc sprawą zrozumiałą jest że osoby o mniejszym doświadczeniu (kondycji itd.) nie będą za wszelką cenę wypruwać sobie żył aby w 10 dni przejechać MRDP.
W kalendarzu "ultra" z roku na rok przybywa nowych imprez i każdy znajdzie coś dla siebie. Nie wszystkie trasy muszą być trudne i piękne. Jednak Zachód i Wschód i tak będą ciekawsze od jeżdżenia przez dobę po kilkudziesięciokilometrowej pętli.
Weź przykład np. z Emesa. (...) w 2017 ukończył MRDP po ledwie 2 latach doświadczeń w ultra.
I nie daj sobie wmówić, że pełny MRDP z 10 dniowym limitem to dla Ciebie nieosiągalny kosmos. To nie wymaga żadnych nadludzkich możliwości. Solidnie trenując i przygotowując się - jesteś w stanie to zrobić, tylko musiałbyś w tym celu zmienić podejście do ultra na bardziej sportowe.
Dla mnie, jako kogoś kto wkracza w ten świat ultra, przejechanie całego cyklu jest to dobrym sposobem na poznanie całości trasy.
Czyli wychodzi na to, że lepiej sobie odpuścić Wschód i Zachód ze względu na owe drogi?