jak Strzeżysz opowiada o drodze przez Sinaloę czy Guerrero, mówiąc, że "niby tak jest niebezpiecznie, ale ja nie miałem problemów", to nikomu się nie zapala czerwona lampka. Bo on miał farta i nie trafił w niewłaściwe miejsce w niewłaściwym czasie. Chmielewski i Franz farta nie mieli....
Swoją drogą wielki Karny K***s należy się pracownikom ambasady w Meksyku.
Prokurator w rozmowie z adwokatem miał przekonywać, że być może doszło do wymiany jednośladami między podróżnikami jeszcze przed wypadkiem.
Szczęście w nieszczęściu, że na miejscu znalazł się ten prawnik, dzięki temu sprawa nie została zupełnie zamieciona pod dywan.
Cytat: miki150 w 10 Maj 2018, 12:40Szczęście w nieszczęściu, że na miejscu znalazł się ten prawnik, dzięki temu sprawa nie została zupełnie zamieciona pod dywan.Faktycznie została zamieciona, skoro ichnia prokuratura uznaje, że to był wypadek (pomimo, że są ewidentne ślady, że to było morderstwo). Co z tego, że w Europie to nagłośnią, jak na miejscu palcem nie kiwną by sprawców znaleźć? Niestety Meksyk to coraz większe państwo bezprawia, są rejony, gdzie rozmaite gangi rządzą, a władze są na ich usługach.