Pierwotny plan zakładał wyruszenie w piątek wieczorem/sobotę rano, ale są rzeczy ważne i ważniejsze a do tych drugich należą między innymi koncerty muzyki cerkiewnej. Dlatego moja rowerowa przygoda (bo muzyczną już przeżyłem) rozpoczęła się w niedzielę o 21 w Elblągu.
Szybkie znalezienie szlaku green velo i jazda leśnym duktem do hotelu.
ślad z niedzieli: https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1110569493widok z okna hotelu "Polskie lasy państwowe"
widok na Zalew Wiślany
Takimi płytami jechałem prawie cały dzień, trochę niewygodna taka jazda ale widoki na Zalew Wiślany wynagradzały wytrzęsienie tyłka.
Obiadek (dla odmiany w miejscu do tego wyznaczonym) się gotuje.
Makaron razowy z soczewicą czerwoną* oraz sosem.
*gdyby ktoś chciał powtórzyć moje kulinarne wyczyny, podpowiadam że kolor soczewicy ma tu kluczowe znaczenie- czerwona gotuje się 10-15 minut i nie wymaga namaczania; pozostałe kolory już takie wyrozumiałe nie są taki szuter towarzyszy większości trasy green velo
Fromborg
ślad z poniedziałku:https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1114606213 znowu szuter
Jakoś koło 17 po zobaczeniu na trasie stacji benzynowej postanowiłem przypomnieć sobie stare dobre maratońskie czasy i zajechać na kawę i hot-doga. Jak się za chwilę okazało mój szósty rowerowy zmysł (o którego istnieniu nie zdawałem sobie nigdy wcześniej sprawy) zadziałał doskonale bo zaraz po otrzymaniu kawy rozpadał się POTĘŻNY deszcz, więżąc kolarzy na orlenie na ponad 2 godziny.
Jak już się wypadało ożywiony maratońskimi wspomnieniami (a może ponad pół litrem kawy?) organizm domagał się się w końcu porządnej jazdy. I o ile na początku mijałem sporo przyzwoitych miejsc na spanie, to jak już się zrobiłem lekko senny i zmęczony to rozpoczął się niekończący się odcinek wzdłuż pól nijak nie nadających się do spania. Zacząłem się nawet zastanawiać czy jakbym włamał się do mijanego ogrodzonego kawałka lasu żeby tam spać, to czy zostałbym leśnym squattersem?
W końcu około 1 w nocy znalazłem w końcu przytulny lasek.
ślad z wtorku: https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1111709763 Rowerzyści dostali od projektantów stary dodatkowe podjazdy.
O ile odcinki asfaltowe po bocznych wiejskich drogach czy leśno-szutrowe na trasie są super poprowadzone i nawet do tych płyt którymi jechałem prawie cały pierwszy dzień nie mam pretensji bo usprawiedliwiały je piękne widoki na zalew wiślany i mierzeje; to moim zdaniem odcinki ddrami są chyba najsłabszym punktem green velo. Strasznie demotywujące i wkurzające są nieskończone podjazdy wzdłuż pięknie wyprofilowanej drogi.
Nocleg całkowicie przypadkiem wypadł na parkingu w Stańczykach w bardzo gościnnym towarzystwie innych rowerzystów którzy nie dość że pozwolili na użyczenie ogniska w celu ugotowania kolacji to jeszcze poczęstowali piwem a nawet innymi używkami.
Wiem że ktoś z wesołego towarzystwa na pewno na konto na forum więc DZIĘKI
link do środy: https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1114606135Słynny most w Stańczykach (za wjazd na który pobiera się myto w wysokości 5 zł)
3styk granic
W tym miejscu w XV wieku Zawiszy Czarnemu jadącemu na bitwę pod Grunwaldem poszedł łańcuch od uzdy od konia, na szczęście okoliczni chłopi użyczyli dzielnemu wojakowi spinki do łańcucha dzięki czemu Polska wygrała z zakonem szpitala Najświętszej Maryi Panny. Na pamiątke tego wydarzenia po dziś dzień stoi w tym miejscy pomnik spinki do łańcucha.
Jakie piękne podjazdy.
Po dojechaniu do Suwałk (gunwo a nie biegun zimna) około godziny 19 podjąłem decyzję o porzuceniu szlaku green velo i jeździe najkrótszą drogą do Białegostoku skąd odjeżdżają fajne pociągi do Warszawy.
link do czwartku: https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1114605996 Ostatni nocleg w sieci hoteli "lasy państwowe". (na uwagę zasługuję linka łącząca rower z namiotem i przysypana runem leśnym)
Biebrza
link do piątku: https://www.endomondo.com/users/12133199/workouts/1113423481 Generalnie przejechany fragment green velo
(no może poza bonusowymi podjazdami na ddrach) oceniam bardzo dobrze. Trasa przepiękna i bardzo malownicza, procentowo mocno terenowa ale są to bardzo dobrej jakości drogi leśne/szutrowe.
Na pewno jeszcze wrócę by przejechać szlak do końca.
A i jakieś 40 nowych gmin wpadło.