Bo trzeba kończyć co się zaczęło :-)
Ale zdjęcia, nie bardzo chcą się otwierać.
Działają. Fajne foty i relacja. W ogóle nie rozumiem, jak można te dwa maratony (MPP i BBT) stawiać obok siebie. To trochę tak, jakby mój KMT zestawiać z Podróżnikiem.
Wilk, piszesz, że zmarzłeś lekko, bo zimno nad ranem było. Coś Ty wiózł we framebagu i załadowanej podsiodłówce, że na cieplejsze odzienie miejsca zabrakło?
I dobrze zrobiłeś, bo końcówka MPP, w zeszłym roku była świetna. Beskid Wyspowy, to jeden z moich ulubionych. Bardzo wymagający na rower.
Pięknie Michale.Chciałbym i ja dotrzymywać tak słów jak Ty./bo/Bąknęłem sobie, że odcinek z Knurowem powtórze za dnia.
A to nie jest tak czasem, że niedokończony maraton trzeba przejechać w całości a nie tylko dokończyć?
Przed maratonem byłem sceptycznie nastawiony do tych zmian w porównaniu z 2016 rokiem, uważałem, że to trochę pójście na łatwiznę. Ale po przejechaniu trasy - widzę, ze nie miałem racji, ten wariant bez dwóch zdań jest trudniejszy niż wersja z 2016 roku. Zaplanowany z dużą znajomością wielu bocznych dróg w górach i to dróg naprawdę trudnych, za Krakowem niemal każdy podjazd ma sekcję powyżej 10%. Tak więc pod koniec, na Głodówkę człowiek dojeżdża już naprawdę wypruty Relacja z mojej trasy:http://wilk.bikestats.pl/1670346,Zakopane.htmlZdjęcia:https://photos.app.goo.gl/2hjVtWZdfq9aTqMx8
Bąknęłem sobie, że odcinek z Knurowem powtórze za dnia.
Dokładnie, mnóstwo naprawdę ciężkich podjazdów jest w tym rejonie, pod Krakowem niby 150km zostaje na metę, ale ciągnie się to długimi godzinami.
Polecam w przeciwnym kierunku. Nawet nie próbowałem w tę stronę co MPP, bo pewnie umarłbym z nudów w tej Ochotnicy