Autor Wątek: Power-bank wyprawowy samodzielnie wykonany o mocy 103,6Wh  (Przeczytany 9403 razy)

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
No właśnie, po co to wszystko :)
Ja się obywam na wyprawach bez zasilacza (żadnego).
Komórka wytrzymuje 1 tydzień (jak wyłączam na noc to 3 tyg.) - jak padnie, to nie dzwonię :)
Trzy zapasowe baterie do aparatu.
GPS - nie posiadam (mam mapy papierowe, bliższe rejony to mam w pamięci ;)).
Do oświetlenia kupuję paluszki.

Kiedyś (tych czasów nie pamiętam) wystarczyło mieć solidną maczugę, okryć się skórą i człowiek był szczęśliwy.
Teraz: fb, Endo, Strava, bikestats i jeszcze wiele innych nie pozwalają by cieszyć się jazdą. Koooniecznie trzeba pokazać gdzie się było, co się robiło... i pewnie stąd to zapotrzebowanie na elektronikę.
Gdzie te aparaty fotograficzne, które wytrzymywały po kilka tygodni bez ładowania... to se newrati... chyba.
Staliśmy się wygodni. Gps załatwia sprawę nawigowania (jedziemy po sznurku). Umiejętność czytania map zanika.
Teraz potrzeba 1200 lumenów by sprawnie w nocy się przemieszczać, a kiedyś też ludzie jeździli i wystarczyło zwykłe dynamo... można by jeszcze wiele przykładów podać, ale generalnie czasem tego prądu mieć trochę więcej, niż gdyby go miało zabraknąć.
Dlatego pomysł Kolegi (na samoróbkę) mi się podoba, bo i więcej biedronek w kieszeni zostanie, i czas ładowania tego ustrojstwa jest akceptowalny w porównaniu z fabrycznymi "zabawkami" (które nie są tanie).     

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Powiem jak to było prawie 20lat temu. Wczoraj wpadłem na pomysł że dziś pojadę, tak ad-hoc oczywiście map nie było był atlas samochodowy dobry dla pilota miga o promieniu skrętu 90km a nie dla rowerzysty. No i pojechałem... dziś jak patrzę na te trasy to za głowę się łapię co było obok i co ominąłem bo... na mapie tego nie było. A jak to dziś działa? A no w weekend majowy ustalone że jedziemy w Bieszczady. Od Polańczyka nad Sanem - takie kółeczko. Mapy "papierzane" kupione, na fb pare zapytań odnośnie trasy... no i trach! Praca nie pozwoliła. zmiana planów na coś krótszego i bliższego. No to w sobotę decyzja że w niedzielę jedziemy w Góry Świętokrzyskie! Zero map, żadnego globusa na drogę! Jak za starych dobrych czasów!!! :D Ale nie... miałem smartfona i tablet. Mapy on-line i of-line. Dokładność taka że na mapie niby dróżka ale ciężko ją w tych krzaczorach wypatrzeć! nie dla nas ta droga ale jest! Odpalam mapę on-line (jak łapię zasięg! A z tym było krucho!) i zaraz wyświetlają mi się różne atrakcje jakie są na danym terenie! 20lat temu przejechałem 200m od Chelosiowej Jamy i nawet nie wiedziałem że tam jest! Dziś obejrzałem ją najpierw na tablecie i sprawdziłem czy warto te 200m podjechać ;) I dlatego ja w podróży nie stronię od elektroniki .

Ale to jest trochę dorabianie ideologii do własnych potrzeb.

Naprawdę da się doskonale przygotować do trasy za pomocą papierowych map, do planowania ogólnego trasy są nawet sporo wygodniejsze od elektronicznych. Wytyczenie ciekawej krajobrazowo trasy nie zajmuje wiele czasu, na mapach tak samo dobrze atrakcje są widoczne jak na tabletach. Gdybyś poświecił tyle czasu na naukę planowania na mapach co na budowę tego powerbanka - to bez problemu byś to opanował  ;). Tylko elektronika, a szczególnie potrzeba dostępu do internetu mocno uzależnia, sam staram się z tym walczyć i internetu na wyjazdach używam niewiele, a komórka zupełnie do tego wystarczy.

Takie zużycie prądu jakie notujesz - to na warunki rowerowe jest zużycie ogromne, mi 150Wh obsłuży miesięczny wyjazd. Dlatego nie dziw się, że ludzie sceptycznie podchodzą do takich rozwiązań - bo potrzeba takich ilości energii - to już jest własnie silne uzależnienie od elektroniki, trochę jak ci ludzie w USA, co w okresie śnieżyc, gdy im prąd odcięło oblegali instytucje publiczne, byleby swoje smartfony podładować, bo już mieli syndrom odstawienia  :lol:


Dlatego pomysł Kolegi (na samoróbkę) mi się podoba, bo i więcej biedronek w kieszeni zostanie, i czas ładowania tego ustrojstwa jest akceptowalny w porównaniu z fabrycznymi "zabawkami" (które nie są tanie).     

Nie, taniej wyjdzie gotowe rozwiązanie, powerbanki o pojemności 150 Wh kosztują 250zł.

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Dwa wysokiej klasy powerbanki quick charge kosztują po 125zł, czyli za 250zł masz większą pojemność od tego rozwiązania za 2000zł bo 150 Wh.

Czy to jest "wysokiej klasy powerbank quick chargé" ?

https://www.mediaexpert.pl/ladowarki-przenosne/powerbank-intenso-q10000-quick-charge-10000-mah-czarny,id-817688#tab_description

A może polecasz coś innego?
Z góry dzięki za wskazówki, bo moje: GP i ten drugi (8800) czasem nie daje rady i potrzebuję "świeżej krwi"

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Czy to jest "wysokiej klasy powerbank quick chargé" ?

https://www.mediaexpert.pl/ladowarki-przenosne/powerbank-intenso-q10000-quick-charge-10000-mah-czarny,id-817688#tab_description

A może polecasz coś innego?
Z góry dzięki za wskazówki, bo moje: GP i ten drugi (8800) czasem nie daje rady i potrzebuję "świeżej krwi"

Najtańsze i najpopularniejsze są powerbanki Xiaomi:
http://allegro.pl/xiaomi-power-bank-20000-mah-v2-0-quick-charge-3-0-i7257042849.html

Przy takich cenach zupełnie się nie opłaca robić samoróbek, ten powerbank to 6 ogniw, kupując osobno ogniwa to sporo więcej wyjdzie (6x 30-35zł to 180-210zł), podczas gdy taka firma kupuje je wiele taniej, w hurcie, lub sama wytwarza.

Offline Mężczyzna Gerwazy

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 396
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 13.10.2016

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
Najtańsze i najpopularniejsze są powerbanki Xiaomi:
http://allegro.pl/xiaomi-power-bank-20000-mah-v2-0-quick-charge-3-0-i7257042849.html

Przy takich cenach zupełnie się nie opłaca robić samoróbek, ten powerbank to 6 ogniw, kupując osobno ogniwa to sporo więcej wyjdzie (6x 30-35zł to 180-210zł), podczas gdy taka firma kupuje je wiele taniej, w hurcie, lub sama wytwarza.


produkty tego producenta przodują w testach jakość/cena...tym samym np. taki:

https://www.amazon.de/EasyAcc-Powerbank-MegaCharge-Passthrough-Portables-20000mAh/dp/B078S6LH8L/ref=sr_1_5?ie=UTF8&qid=1526032399&sr=8-5&keywords=powerbank+20000+quick+charge+3.0


skoro drążymy temat, to co sądzicie o tym:

http://allegro.pl/baseus-20000mah-power-bank-fast-quick-charge-3-0-i7195497095.html?bi_s=ads&bi_m=showitem%3Aactive&bi_c=ZjE3MGRlYjUtY2JjNC00Zjc1LWFjYTMtZGQ3OTQ2NzJkNmUzAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=4d88877d-54c7-4615-a654-30e72f51c87e

cena 527 pln, trzy gniazda ładowania, czy warto?
To zaczynają być "cegły" (prawie pół kilo wagi)...
 

Offline Mężczyzna sierra

  • Wiadomości: 1028
  • Miasto: Elbląg
  • Na forum od: 06.09.2017
To zaczynają być "cegły" (prawie pół kilo wagi)...
zawsze można pójść krok dalej.;)
https://swiatbaterii.pl/green-cell/34632-power-bank-green-cell-30000mah-szybkie-ladowanie-qualcomm-quick-charge-30.html#productTabAnchor

Raczej pijąc czekoladę, tudzież espresso na Orlenie za bardzo go nie podładujesz... vide: czas ładowania...

Zatem chyba lepszym rozwiązaniem jest zakup dwóch mniejszych, by prądu nie zabrakło i relatywnie szybko dało się to doładować

Offline Mężczyzna Crazy Horse

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 10.12.2017
Dwa mniejsze + dwie ładowarki będą cięższe od jednej wiekszej.
Biednemu to zawsze wiatr w oczy, nóż w plecy i kij w szprychy...

Offline Mężczyzna Crazy Horse

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 10.12.2017
Moja samoróbka - testów ciąg dalszy. Nie używając telefonu do ciągłej nawigacji - teren łatwy więc wystarczyło co parę km spojrzeć na mapę w tablecie - zużyłem około 50% (może trochę więcej) pojemności przez 3 dni. Dodatkowo naładowałem raz baterię foto.  Ale wziąłem ze sobą ładowarkę więc w drodze powrotnej w warunkach polowych odpaliłem szybkie ładowanie. W pociągu Kolei Wielkopolskich było gniazdo 230V więc nie mając nic lepszego do roboty wpiąłem się w nie. Ustawiłem prąd na trochę powyżej 6A - bo przy okazji wpiąłem jeszcze w USB tablet. Pierwsze odcięcie ładowania nastąpiło po około 30min. czyli power bank był naładowany do około 85% nominalnej wartości. Po obniżeniu napięcia na ładowarce nastąpiło wolniejsze ładowanie ze stopniowym obniżaniem prądu. Po następnych 20min prąd spadł do około 0,5A i musiałem się wyłączyć bo zbliżała się stacja końcowa. Czyli 30min na doładowanie od około 50% do 85% i następne 20min na doładowanie do min. 95% pojemności znamionowej. 100% ze względu na brak czasu nie uzyskałem.

Wszystko super tak jak przewidywałem ale... słabym ogniwem jest ładowarka od lapka. Zbyt bardzo ją wysilam bo nominalnie ma maksymalny prąd 4,5A a ja ją pogoniłem na przeszło 6A no i się nagrzała do dosyć wysokiej temperatury! Przy takim przeciążeniu długo nie pochodzi! I albo wymienię na model większy-cięższy 6A albo nie będę jej tak mocno przeciążał ale przez to wydłużę czas ładowania. Ale gdyby w podróży mi padł zasilacz od lapka to mam jeszcze moduł ładowarki 12V czyli z każdego samochodu lub z prostownika do akumulatora też naładuję. Chociaż przyznaję że tego modułu nie miałem ze sobą. Ale w dalszą trasę zabiorę ją.

Oczywiście prowizorka jest najtrwalsza więc nadal wszystko jest na trytytkach i złączkach VAGO. Ale całość ładnie mieści się do saszetki wraz z ładowarką foto, ładowarką 2x USB (230V), bateriami foto, czytnikiem kart, Zapasowym kabelkiem USB i kabelkiem OTG. Sama bateryjka jeździ w sakwie na kierownicy.

Przyszłościowo do przeróbki będzie kabelek do zasilacza. Jak kupię gniazdo "koniczynkę" to zamontuję je na giętkim i cienkim kabelku i dam płaską wtyczkę na 230V



A tu parę fotek.










Biednemu to zawsze wiatr w oczy, nóż w plecy i kij w szprychy...

Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
Zrobiłeś sobie tykającą bombę, praktycznie bez żadnych zabezpieczeń nakazywanych przepisami i zdrowym rozsądkiem. Jedno ogniwko 18650 zwarte monetą w kieszeni wypala w nodze dziurę do kości, zanim zdążysz sobie uświadomić, co się właściwie stało. Widziałem "latrakowca", który to sobie zrobił Panasonikiem 3400 mAh. 

Tyle gderania starego inżyniera. Wiedz chociaż, że litu nie gasi się wodą.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19866
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
I strasznie dużo to miejsca zajmuje, wozić ze sobą takie dwie wielkie cegły, jeszcze jedna z bebechami na wierzchu jak można sporo mniejsze i zamknięte w wygodnej obudowie powerbanki? Trochę dorabianie ideologi do własnego dzieła, bo praktycznie nie ma to większego sensu.

Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
A Ty byś się przyznał po tym wszystkim, że wystarczy ładowarka za kilkanaście złotych, która ma funkcję powerbanku, prawie nic nie waży i ogarnia sie ją ładowarką i przewodem telefonicznym, które i tak każdy ma przy sobie?  ;D

Offline Mężczyzna Crazy Horse

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 10.12.2017
Zrobiłeś sobie tykającą bombę, praktycznie bez żadnych zabezpieczeń nakazywanych przepisami i zdrowym rozsądkiem. Jedno ogniwko 18650 zwarte monetą w kieszeni wypala w nodze dziurę do kości, zanim zdążysz sobie uświadomić, co się właściwie stało. Widziałem "latrakowca", który to sobie zrobił Panasonikiem 3400 mAh. 

Tyle gderania starego inżyniera. Wiedz chociaż, że litu nie gasi się wodą.
A może byś tak poczytał od początku? Czyżby "stary inżynier" utracił już zdolność czytania? Ogniwa są w pełni zabezpieczone! Mają nawet balanser! Ogniwa są z dogrzanymi blaszkami i dopiero lutowane są blaszki. Dodatkowo siedzą w holderze odseparowane od siebie więc gdzie ta moneta ma coś zewrzeć? Zwarcie na kabelkach? Doczytaj że jest zabezpieczenie przeciw zwarciu i dodatkowo zabezpieczenie przeciążeniowe 7A.
Biednemu to zawsze wiatr w oczy, nóż w plecy i kij w szprychy...

Offline Mężczyzna Crazy Horse

  • Wiadomości: 149
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 10.12.2017
I strasznie dużo to miejsca zajmuje, wozić ze sobą takie dwie wielkie cegły, jeszcze jedna z bebechami na wierzchu jak można sporo mniejsze i zamknięte w wygodnej obudowie powerbanki? Trochę dorabianie ideologi do własnego dzieła, bo praktycznie nie ma to większego sensu.
Rozważałem zakup power banku ale czas ładowania odpowiednio pojemnego był zbyt długi. Czasem nawet 16h a minimum 7h. A Sherpa Goal Zero - to jest właśnie odpowiednik mojego a raczej mój jest odpowiednikiem właśnie tego -  to wydatek 2kzł! Mój na trytytkach kosztował około 400zł. Nadal nie rozumiem dlaczego czepiasz się cegły ogniw. Każdy power bank składa się z ogniw i musi być cegłą. A czy 300g ładowarka to aż taka druga cegła? Do "kupnego" power banku też masz ładowarkę i pewnie ze 100g waży. Czyli gra rozchodzi się o mniej niż 200g bo mój power bank nie ma obudowy a "kupny" ma i o nią jest cięższy. Ogniwa mają tę samą wagę pod warunkiem że wsadzili tam identyczne - jedne z najlepszych ogniw.
Biednemu to zawsze wiatr w oczy, nóż w plecy i kij w szprychy...

Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
Nie masz bezpieczników polimerowych, krążków izolacyjnych na denkach,  a izolacja jest  żałosna - wbicie czegokolwiek metalowego w ten zwój taśmy izolacyjnej (choćby klucza) lub przetarcie/ roztopienie izolacji przewodu wewnątrz pakietu robi wybuch i pożar.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum