Ale chyba można powiedzieć, że to imigranci kradli te walizki, no i że to imigranci są podejrzani o połowę zbiorowych gwałtów w Berlinie?
udostępnia takie udogodnienia rowerzystom
Overbooking trudno nazwać "chamskim", natomiast wyrzucenie z pojazdu w trakcie podróży już tak. Nie mam dostępu do całego artykułu, czy napisali coś więcej, co mówi firma?
Pasażer z Warszawy od razu zadzwonił na infolinię FlixBusa. Usłyszał, że sytuacja, która jego i innych pasażerów spotkała, nie powinna mieć miejsca i że ma prawo zgłosić reklamację. - Na pytanie, czy FlixBus nie może opłacić taksówki, która zawiezie mnie na czas do Wrocławia, powiedzieli, że muszę radzić sobie na własną rękę – opisuje nasz czytelnik.
Rzeczywiście trójmiejska „Wyborcza” napisała w połowie wakacji, jak to FlixBus ominął przystanek w Kątach Rybackich. Wtedy na lodzie została pasażerka z Warszawy, która wracała akurat z urlopu z wnuczką. Kierownictwo FlixBusa przerzuciło winę na swojego partnera, który wykonuje kurs na zlecenie przewoźnika. Kobieta miała za to dostać rekompensatę na nocleg.
W piątek do sprawy ustosunkował się Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce, na Ukrainie i w krajach bałtyckich. Potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce w czasie kursu z Warszawy do Pragi. – Niestety, w wyniku jednorazowej podmiany pojazdu na inny model zmniejszyła się liczba dostępnych w autobusie miejsc. Sytuacja dotknęła pięć osób, do których zostały wysłane wiadomości SMS z informacją o alternatywnym kursie lub, jeśli nie było to możliwe, z prośbą o skorzystanie z innego środka transportu, za co FlixBus zwróci poniesione koszty. W związku z tym, że osoba opisująca zdarzenie była już odprawiona w Warszawie, taka wiadomość, niestety, do niej nie dotarła. Prosimy o zgłoszenie się pasażera do naszego biura obsługi klienta celem ustalenia rekompensaty – stwierdza Michał Leman.I kończy: - Najmocniej przepraszamy za powstałe niedogodności.
Ani ten oczywisty problem, ani inne jak overbooking, nie zmienią faktu, że to jedyny autobusowy przewoźnik, jaki udostępnia takie udogodnienia rowerzystom (łatwa rezerwacja miejsca na rower, zewnętrzne uchwyty na autobusie).
Generalizowanie i wrzucanie do jednego worka jest niesprawiedliwe, nieuczciwe i przeciwko temu protestuję.
Bardziej na miejscu będzie "wyjątkowo chamski". To jest fatalna praktyka biznesowa, dla mnie taki pokaz skrajnej pazerności firm ją stosujących i nie liczących się z dobrem pasażerów.
Gdyby firmy jej nie stosowały, ceny byłyby wyższe. Coś za coś.
Co do fatalności to chyba przesadzasz, wydaje mi się, że rzadko klienci mocno cierpią. Mnie się osobiście nigdy to nie zdarzyło, a tobie?
Wcale nie byłyby wyższe, bo poziom cen to wymusza konkurencja na rynku, jak nie obniżysz ceny do odpowiedniego poziomu to klienci pójdą do konkurencji. To jedynie zwiększa zyski firmy takie praktyki stosujące, stoi za tym klasyczna chciwość.
Poza tym skąd wiesz ile firma zarabia, może nic i właśnie overbooking pozwala im się utrzymać?
Nie uważam żeby overbooking sam w sobie był zły - zależy od jego implementacji. Jeśli firma kilka dni wcześniej daje znać, że miejsc nie ma i proponuje dobrą alternatywę - to jest OK. Jeśli jest tak jak piszecie, że przychodzisz na terminal i dowiadujesz się, że nie pojedziesz/polecisz - to oczywiście jest bardzo złe.
Nie żartuj, overbooking jest od lat stosowany w liniach lotniczych, dzięki temu mają mniej pustych miejsc w samolotach, więc ceny biletów mogą być niższe. Podstawy ekonomii.