Hej
Ostatecznie jechałem sam. Udało się dojechać do Ustrzyk Dolnych i jeszcze kawałeczek na zachód, takie moje minimum i trochę się rozchorowałem, ostatnie dni ciągle w deszczu były i zrezygnowałem z dalszej jazdy.
Ogólnie było bardzo pozytywnie, poznałem kilka fajnych osób i w przyszłym roku na pewno gdzieś się wybieram na rower
Więc pokonałem tylko i aż ścianę wschodnią, wyszło jakieś 1100km i jestem zadowolony. A trasę będzie trzeba kiedyś powtórzyć ale w całości