Autor Wątek: Mój pierwszy rower - 50 lat później  (Przeczytany 11610 razy)

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 19 Cze 2018, 22:52 »
Był inny niż wszystkie.
Dookoła królowały rowerki dziecięce na kołach 16 i 20 cali, oraz tzw "młodzieżówki" na kołach 24 calowych z cienkimi oponami. On był składakiem. Pierwszym modelem składaka wyprodukowanym w PRL.
Nie miał nazwy, po co nazywać coś co jest jedyne w swoim rodzaju?
Później, kiedy pojawiły się inne modele ten nazwano "Karat".

Poznaliśmy się latem 1968 w Osjakowie nad Wartą. Przez następne 5 lat jeździłem na nim kiedy tylko się dało, a potem poszedł w odstawkę. Chciałem jeździć dalej, szybciej. Porzuciłem go  :icon_redface:

W końcu wylądował na działce rodziców. Trochę przesmarowany i z wymienionymi oponami, nie doczekał się jednak większego zainteresowania i utkwił wciśnięty w kąt szopy aż do minionego lata, kiedy go tam odnalazłem i zabrałem do domu.

Czas nie przeszedł obok niego obojętnie.


Lakier miejscami się poddał.


Stalowe, chromowane obręcze straciły sporo na urodzie.


Postanowiłem dać mu jeszcze raz zakosztować drogi, ale o tym w następnym odcinku.
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:52 Borafu »

Offline Mężczyzna hansglopke

  • Wiadomości: 2643
  • Miasto: Zduńska Wola
  • Na forum od: 22.02.2013
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 19 Cze 2018, 23:16 »
No to się doczekał po 50-ciu latach.
Jutro poszukam mojego Jubilata.
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:53 Borafu »
"Rower do ultra musi być przede wszystkim wygodny. Reszta jest mniej ważna."  - Turysta

Offline Mężczyzna R_och

  • Talizman słońca 🌞
  • Wiadomości: 1766
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 16.03.2015
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 19 Cze 2018, 23:17 »
Pamiętam taki rower w rodzinie.  Nazywał się  "Karat". Był piękny, błękitny z wypisaną na ramie nazwą. Miał chromowane nie tylko felgi, ale i wszelkie dodatki (lampkę, dynamo, itp.) Był stalowy i cholernie ciężki. 
Należał do mojego ojca.  Później jeździł nim dziadek.
Pamiętam również deficyt części zamiennych . W pewnym okresie napędzał go łańcuch od motoroweru.
Darzę go dużym sentymentem.  Na nim również stawiałem swoje pierwsze "rowerowe kroki".
To smutne, ale w sumie nie znam jego dalszej historii.
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:54 Borafu »
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
- Gandhi

Offline Mężczyzna rufiano

  • Wiadomości: 1980
  • Miasto:
  • Na forum od: 03.02.2014
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 19 Cze 2018, 23:21 »
Był inny niż wszystkie.
Dookoła królowały rowerki dziecięce na kołach 16 i 20 cali, oraz tzw "młodzieżówki" na kołach 24 calowych z cienkimi oponami. On był składakiem. Pierwszym modelem składaka wyprodukowanym w PRL.
Nie miał nazwy, po co nazywać coś co jest jedyne w swoim rodzaju?
Później, kiedy pojawiły się inne modele ten nazwano "Karat".

Poznaliśmy się latem 1968 w Osjakowie nad Wartą. Przez następne 5 lat jeździłem na nim kiedy tylko się dało, a potem poszedł w odstawkę. Chciałem jeździć dalej, szybciej. Porzuciłem go  :icon_redface:

W końcu wylądował na działce rodziców. Trochę przesmarowany i z wymienionymi oponami, nie doczekał się jednak większego zainteresowania i utkwił wciśnięty w kąt szopy aż do minionego lata, kiedy go tam odnalazłem i zabrałem do domu.

Czas nie przeszedł obok niego obojętnie.


Lakier miejscami się poddał.


Stalowe, chromowane obręcze straciły sporo na urodzie.


Postanowiłem dać mu jeszcze raz zakosztować drogi, ale o tym w następnym odcinku.

ciekawy wątek , będę śledził
proszę , nie zawiedź nas  ;)
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:54 Borafu »

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 19 Cze 2018, 23:22 »
Postaram się.
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:54 Borafu »

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 20 Cze 2018, 07:51 »
Super! :)

Potwierdź, proszę, ta nalepka, to "STP".
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:54 Borafu »
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Mój pierwszy rower - 50 lat później
« 20 Cze 2018, 08:33 »
Dokładnie tak - STP.
Nie miałem nawet pojęcia co ta firma robi, ale liczyła się zachodnia nalepka
« Ostatnia zmiana: 20 Cze 2018, 11:54 Borafu »

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
skrzysie.k, kawerna, sierra - nie gniewajcie się, ale wydzieliłem wasze rowerki do oddzielnego wątku:
https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=20830.0

Widzę teraz że dałem mylący tytuł, ale ten wątek chciałem poświęcić mojemu rowerowi i jego reaktywacji.

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Fajna historia. Mam nadzieję, że postanowiłeś go reanimować - odrestaurować, a nie tylko uruchomić. Nie mogę się doczekać następnego odcinka.
Pewnie wiesz, ale i tak napiszę  ;) Istnieje takie cuś:
http://chlopcyrometowcy.pl/

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Nie, nie znałem tego forum.

Mój nie będzie przywrócony do stanu pierwotnego. Zbyt dużo musiałbym wymienić (błotniki np miejscami przerdzewiały, sztyce też), albo po prostu nie miałem dość zapału, ale kiedyś był dokładnie taki jak ten na zdjęciu z chłopcyrometowcy.pl:


Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
...
Mój nie będzie przywrócony do stanu pierwotnego. Zbyt dużo musiałbym wymienić (błotniki np miejscami przerdzewiały, sztyce też), albo po prostu nie miałem dość zapału...
Wiem, że to ciężka i kosztowna (nie tylko finansowo) robota, bo przywróciłem kilka starych rowerów do życia. Nie tak starych, bo mnie kręcą "górale" (dla mnie najciekawsza jest połowa lat 90-tych), ale zdarzają się egzemplarze, które wymagają sporo szorowania, polerowania, lakierowania itd. a to zabiera mnóstwo czasu. Tutaj chyba sporym problemem są kiepskie chromy.
Znalezienie części też nie jest łatwe.
Z ZZR'em i późniejszym Rometem jest jeszcze taki problem, że nie zawsze fabryka trzymała się specyfikacji na papierze.
Mój szwagier reanimuje szosówki ZZR'a i Rometu, to mi trochę poopowiadał  :D

Fajnie by było, gdyby ten Karat przynajmniej został w rodzinie i był jakoś zabezpieczony. W przypadku nagłego ataku wolnego czasu można kontynuować odnawianie małymi krokami.

Liczę na duużo szczegółów.


Offline Mężczyzna MCsubi

  • Wiadomości: 2439
  • Miasto: Bezdomny menel rowerowy
  • Na forum od: 13.05.2018
W szosówkach był trochę inny problem - w rowerach sportowych często kluby miały pewne części za dewizy (w zależnosci od dojścia), a wtedy było przemieszanie standardów włoskich, francuskich i angielskich. Czasem identyczne rowery na oko i z identyczną nazwą mogły mieć rury Mannesmanna lub Reynoldsa i inne gwinty, średnice sterów itd. A bywało i tak, że w jednej ramie stery i suport miały różne standardy, a rury pochodziły od różnych producentów.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Po wyproszeniu pająków i zmyciu brudu obejrzałem nieszczęśnika dokładnie.

Szczególnie zainteresowały mnie błotniki. Stalowe, lakierowane. Dziś już takich nie robią.
Niestety, rdza wyżarła w nich głębokie ubytki.
Nie miałem zapału do prac blacharsko-lakierniczych i postanowiłem zrezygnować z oryginalnych błotników, a ramę przemalować. Rozebrałem więc składaka na części i zawiozłem ramę, widelec i bagażnik do malowania proszkowego. Po znajomości.

Dopytałem czy mam zabezpieczyć gwinty, ale zapewniono mnie że "nie ma potrzeby, zajmiemy się wszystkim". Zajęli się bardzo dokładnie i pomalowali na czarno ramę, widelec, gwinty, obsady misek i łożysk jak leci  ::)

Na szczęście po drobnych poprawkach ramę dało się użyć.


Jak widać nie kłamałem podając datę narodzenia mojego przyjaciela - 1968.


c.d.n.

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Dasz się karnąć?
… why so serious ?

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Miałem nadzieję, że będzie trochę bliżej oryginału (kolor i rodzaj lakieru), ale to dopiero drugi odcinek, więc jeszcze nie histeryzuję  ;)
A co z błotnikami? Będą jakieś inne?
Jak bardzo te są zżarte? Na wylot?
Takie też można ratować łatając je przynajmniej laminatem szklanym/zbrojoną szpachlówką (lepiej byłoby wstawić stalowe łaty, ale to już raczej nie w takim rowerze, bo taniej byłoby kupić inny egzemplarz z lepszymi błotnikami).
Czasami pojawiają się na rynku same błotniki.

« Ostatnia zmiana: 22 Cze 2018, 11:21 RS »

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum