... Mój rower, moja farba
Mój rower, moja farba
Siodło może być, ale bidon kompletnie nie z epoki. Faktem jest, że nie mam pojęcia jakie wtedy bidony były, bo nie używałem.
Był inny niż wszystkie. Dookoła królowały rowerki dziecięce na kołach 16 i 20 cali, oraz tzw "młodzieżówki" na kołach 24 calowych z cienkimi oponami. On był składakiem. Pierwszym modelem składaka wyprodukowanym w PRL. Nie miał nazwy, po co nazywać coś co jest jedyne w swoim rodzaju? Później, kiedy pojawiły się inne modele ten nazwano "Karat". Poznaliśmy się latem 1968 w Osjakowie nad Wartą. Przez następne 5 lat jeździłem na nim kiedy tylko się dało, a potem poszedł w odstawkę. Chciałem jeździć dalej, szybciej. Porzuciłem go W końcu wylądował na działce rodziców. Trochę przesmarowany i z wymienionymi oponami, nie doczekał się jednak większego zainteresowania i utkwił wciśnięty w kąt szopy aż do minionego lata, kiedy go tam odnalazłem i zabrałem do domu.Czas nie przeszedł obok niego obojętnie.Lakier miejscami się poddał.Stalowe, chromowane obręcze straciły sporo na urodzie.Postanowiłem dać mu jeszcze raz zakosztować drogi, ale o tym w następnym odcinku.
.
Dokładnie tak - STP.Nie miałem nawet pojęcia co ta firma robi, ale liczyła się zachodnia nalepka