ale te sześć kilo (szacuję wagę, choć go nie ważyłem) pozwala na zupełnie swobodną podróż, nawet wielodniową.
Ale, że co? Sześć kilo to mój plecak sam z siebie waży pusty*, a gdy wrzucę aparat, statyw, ze dwa szkła, to waga już 10kg przekracza, a gdzie ubrania? piwo? że o jadle nie wspomnę?
*pusty - czyt. stała zawartość niezbędna do życia EDC jak multitool, chustki do nosa, składany sztuciec, troki, jakiś kawałek druta, trytki, długipis, telefon, zapalniczka, portfel, klucze itp.
Na "Śladem MRDP 2017" (siedemnaście dni), to wyglądało tak (zawartość plecaka):
-kominiarka, para długich rękawic, para skarpet, dwie bluzy (długi rękaw), dwie pary gaci (krótkie), dwie bluzy (krótki rękaw), coś na nocleg (koszulka i jakieś gacie), nogawki-zimowe, rękawki-letnie, wiatrówka, kapcie (na nocleg), ręcznik, jakieś kosmetyki (pasta do kłów, szczoteczka do nich i jakiś mini żel do kąpieli), spodnie ocieplane crafta (się nie przydały), elektronika (dwa powerbanki, trzy ładowarki (dla aku do garmina+aku dla aku do fotopstryka+ dla smarkfona + tel do Endo, "trochę" okablowania, zapasowe aku (do proxa), zapasowe aku (do mactronica), czapeczka pod kask, scyzor (zakupiony u chińczyka w Terespolu), pompka, dwie dętki, trislade (niezła lecz droższa alternatywa dla sudo), coś na "dwójkę", obcinacz do pazurków (zakupiony gdzieś w Polsce), drugi łańcuch (reżym wymiany co 500 kaemów miał być zachowany; w praktyce jechałem znacznie więcej jednorazowo bez jego zmiany).
A zawartość nerki authora tak: smarkfon, tel dla Endo, portfel, klucze od domu, powerbank z okablowaniem (czasem jeden z dwóch trafiał tu z plecaka), zapasowe aku (lampka tylna), zapasowe aku (garmin).
Spróbuję to zważyć jeszcze raz i się pochwalę ile wiozłem na plecach przez ponad 3200 kaemów.
W podsiodłówce: aku do proxa i zestaw narzędzi (microtool gianta, łatki, skuwacz do łańcucha).
Noclegi były w agro, pensjonatach, hotelach.
Piwo... hmmm... tylko przed oddaniem się w ramiona Morfeusza