✯✯✯✯ ALPY 2018 ✯✯✯✯

[completny]

Cześć, tu Pablo.
Lat 25

Wyjazdy rowerowe nie są mi obce już od 8 lat. W 2014 roku miałem okazję przebyć trasę z Wrocławia do Lizbony. Po drodze było jeszcze kilka mniejszych bądź większych wypraw, a zatem doświadczenie posiadam.

Od kilku lat przymierzam się do wyjazdu w Alpy. Niestety zawsze coś stawało na przeszkodzie. W tym roku zamierzam jednak odwiedzić m.in. słynne Passo dello Stelvio. Trasa, którą opracowałem, bierze swój początek w Monachium, a kończy się we Włoszech (Werona/Wenecja). Całkowity dystans to max 1000 km. Czas trwania: 25 lipca - 5 sierpnia 2018.

Średni dystans dzienny to od 80 km w górach do 120 km na płaskim terenie. Dużo zależy również od pogody. Noclegi w namiocie u gospodarzy albo na dziko, w ostateczności kempingi. Gotowanie we własnym zakresie, czasem jakaś niedroga restauracja.

Tak jak pisałem START zaplanowałem w Monachium, do którego trzeba dojechać. Najlepszą opcją wydaje się być Flixbus. Odcinek Wrocław-Monachium wraz z rowerem można pokonać już za 150 zł. Powrót z Werony do Pragi również Flixbusem (cena to również max 200 zł). Dalej powrót pociągiem.

Głównym celem wyprawy jest zaliczenie kilku najważniejszych alpejskich przełęczy. Na dzień dobry austriacki Hochtor 2504 m.n.p.m., następnie Pordoi 2239 m.n.p.m. i na deser słynne Stelvio 2757 m.n.p.m.

Chętnych podejmujących wyzwanie proszę o kontakt

[RODDOS]

Powodzenia! Z Tobą nie pojadę, bo mam już spakowany karton.  Wyjazd, a właściwie wylot, jutro. Z Wrocławia do Bergamo. Szybko i w miarę tanio. Za bilet zapłaciłem nieco ponad 400 zł. Na trasie Mediolan, potem Szwajcaria, powrót do Włoch i przez Brenner do Austrii. Powrót do domu pociągami (Innsbruck-Linz-do Czech na rowerze-Rybnik-Praha-Starkoc-Mezimesti-do domu z Czech na rowerze). Szacunkowa cena pociągów około 300 zł. Głównym punktem programu, Stelvio.

[Dream Maker]

Czas trwania: 25 lipca - 5 sierpnia 2018

Ja 4 sierpnia ląduję w Bergamo

Wyjazd, a właściwie wylot, jutro. Z Wrocławia do Bergamo

Alpy mają branie w tym roku
Może po powrocie zrobimy konkurs na najlepszą alpejską wyprawę?

[tytan]

No to widzę popularny kierunek Ja w Bergamo lądują 1 sierpnia i przez szwajcarię (stelvio!) i Francję dojadę do Portugalii, więc szykuję się długa jazda

[RODDOS]

Bon giorno z Bormio. Z kolegą stoimy u podnóża Stelvio. Na razie czekamy na obiad, aby przyswoić nieco kalorii. Pogoda nieco kapryśna...

[furman]

Dawać..dawać bo świstaki już doczekać się nie mogą

[Dream Maker]

Pogoda nieco kapryśna...

Niech się w lipcu wypada, aby sierpień był pogodny

[RODDOS]

Pogoda nieco kapryśna...

Niech się w lipcu wypada, aby sierpień był pogodny

No to się wypadało. Życzę lepszej pogody w sierpniu. No ale jazda się mimo wszystko udała.  Pozdrowienia dla wszystkich "alpejczyków" z dworca kolejowego w Innsbrucku. Teraz powrót do domu przez Czechy.

[Dream Maker]

Już wracacie?
Szkoda, że tak krótko
U mnie deszcz nie jest pożądany bo w planach mam trochę bocznych dróg, szlaków MTB, a nawet szlaki piesze

[RODDOS]

Już wracacie?
Szkoda, że tak krótko
U mnie deszcz nie jest pożądany bo w planach mam trochę bocznych dróg, szlaków MTB, a nawet szlaki piesze

Trasa zaliczona zgodnie z planem. Była planowana na 9-10 dni. Wyszło ok. 820 km. No nawierzchnia tylko asfaltowa. Tym razem pozdrowienia z dworca w Linzu.

[completny]

Naprawdę nie znajdą się chętni na Alpy w tym terminie?

[Wilk]

Bon giorno z Bormio. Z kolegą stoimy u podnóża Stelvio. Na razie czekamy na obiad, aby przyswoić nieco kalorii. Pogoda nieco kapryśna...

Hoho!
Tośmy się minęli, ja też byłem 6 lipca w Bormio .
Zjeżdżałem z Gavii, a następnie ruszyłem na Foscagno, a w samym Bormio chwilkę byłem w sklepie rowerowym Treka. Tego dnia to bardziej opłacało się na Gavię jechać, bo władze ichniego parku narodowego robiły tam jakąś akcję wspierającą transport nie-silnikowy i w czasie podjazdu były darmowe punkty żywnościowe, a na szczycie dawali pamiątkowy gadżet - do wyboru kubeczek, aluminiowy bidon i jeszcze coś tam jeszcze 

[RODDOS]

Bon giorno z Bormio. Z kolegą stoimy u podnóża Stelvio. Na razie czekamy na obiad, aby przyswoić nieco kalorii. Pogoda nieco kapryśna...

Hoho!
Tośmy się minęli, ja też byłem 6 lipca w Bormio .
Zjeżdżałem z Gavii, a następnie ruszyłem na Foscagno, a w samym Bormio chwilkę byłem w sklepie rowerowym Treka. Tego dnia to bardziej opłacało się na Gavię jechać, bo władze ichniego parku narodowego robiły tam jakąś akcję wspierającą transport nie-silnikowy i w czasie podjazdu były darmowe punkty żywnościowe, a na szczycie dawali pamiątkowy gadżet - do wyboru kubeczek, aluminiowy bidon i jeszcze coś tam jeszcze 

No popatrz, jaki ten świat mały! Zwłaszcza dla rowerzystów. Jeśli chodzi o trasę, to nie mieliśmy alternatywy. Plan jazdy był dość napięty, a Stelvio było wszakże gwoździem programu.

[Wilk]

No popatrz, jaki ten świat mały! Zwłaszcza dla rowerzystów. Jeśli chodzi o trasę, to nie mieliśmy alternatywy. Plan jazdy był dość napięty, a Stelvio było wszakże gwoździem programu.

Wiadomo, Stelvio to taka kolarska ikona tego rejonu, a nawet całych Alp, dlatego jak się jeszcze nie zaliczało tej góry - to obowiązkowo trzeba wjechać . Ale ja parę razy byłem już na Stelvio, więc tym razem pojechałem inaczej. Sporą przewagą Gavii nad Stelvio jest dużo mniejszy ruch, też to deczko trudniejsza przełęcz, choć obie są naprawdę trudne. Z kolei górne partie Gavii to solidnie podniszczony asfalt, bo to taka dość boczna przełęcz, bez realnej roli transportowej.