Triban 3 i turystyka?

[karol1994cz]

Witam, kupiłem ostatnio szosowy rower triban 3. Chciałbym na tych wakacjach odbyć kilka kilkudniowych wypraw/ wycieczek z samwami. Rower ma możliwości  montażu bagażnika i ma sporo miejsca w widełkach na szersze opony ( podobno 28c na pewno wejdą), miał ktoś podobny rower i zamontowal szersze opony? Czy wycieczki na takim rowerze będą komfortowe?   Jakie wady będzie miał taki rower?   Proszę o przedstawienie opinii na temat moich zamierzeń modyfikowania roweru. Pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas.

[worek_foliowy]

Przejechałem wyprawę 4 tys. km z oponami 28 i 25 (tył, przód). Miałem około 10 kg bagażu. Jak widać da się, ale łatwiej o awarię - mnie się udało rozwalić oponę upuszczając tylne koło na ostry kamień..

W tym przypadku problemem mogą być jeszcze hamulce, które prawdopodobnie nie są zbyt mocne. W moim miałem cantilevery.

Aha, uwzględnij, że niektóre opony nie trzymają rozmiaru na obręczy szosowej. Prawdopodobnie szerokość wyznaczana na szerszej obręczy. Moje Schwalbe Marathon zrobiły się o 2 mm węższe. Realnie miały 26 i 23 mm.

[worek_foliowy]

[kup drugi rower]

[qbotcenko]

W sumie zależu od tras - po asfalcie powinieneś dać radę, na poboczach omijać stłuczone butelki, a podczas deszczu suszyć obręcze, by hamulce zadziały ;P

[Król Julian]

Proszę o przedstawienie opinii na temat moich zamierzeń modyfikowania roweru.

Cy się da? Pewnie, że się da. Jednak rower będzie miał zawsze bardzo duże ograniczenia w turystyce sakwiarskiej. W mojej ocenie to nie jest dobra baza. Albo sprzedaj i kup coś z popularnych teraz graweli, jeżeli  chcesz łączyć szybki rower i turystykę, albo dokup drugi rower.

[MCsubi]

Kolega od suszenia obtęczy to chyba Rometem Sportem jechał po raz ostatni. Sporo poprawiono w szosówkach przez te 40 lat.
Szprych jest sporo, więc raczej rower się nada przy rozsądnym pakowaniu. Sam przejechałem masę kilometrów turystycznych na 23mm i nie miałem problemów ani tęsknot za innym rowerem, dopóki zabierałem minimalistyczny bagaż.

[emes]

Rower jest z cienkich rurek, więc po dołożeniu bagażnika i sakw pewnie będzie uginał się pod ciężarem bagażu. Wąskie oponki też długo nie pożyją obciążone.

Skoro chcesz jeździć w lecie, to zrezygnuj z sakw i kup sporą torbę podsiodłową. Do takiej około 10l wejdzie Ci cienki śpiwór, komplet lekkich ciuchów cywilnych, przeciwdesczówka, zestaw najważniejszych narzędzi, folia NRC, ręczniczek, buteleczka żelu, szczoteczka, pasta, kąpielówki, a może i klapki-japonki. W lecie z takim zestawem możesz pojeździć dużo, zakładając noclegi pod dachem, ew. okazjonalne spanie w plenerze z folią NRC.

Pewnie zmieści się jeszcze hamak albo ultralekki namiot (ale bez masztów, które musiałbyś przytroczyć do ramy). Pierwszy będzie tani, ale jeśli susza odpuści, musisz szukać choćby wiaty (np. przystanki PKS na zadupiu). Drugie to wydatek większy niż równowartość kilku noclegów w taniej kwaterze/schronisku, zatem odłożyłbym na Twoim miejscu taką decyzję na później.

Z małym bagażem na rowerze szosowym masz ogromny zasięg i sporą niezależność. Dokładając wspomaganie pociągami możesz przemierzać wielkie połacie kraju i mieć dużo zabawy. Największa wada, że jesteś niewolnikiem asfaltu, ale mamy go w Polsce dużo

[PiKa]

Przy kilkudniowych wyprawach nie potrzeba dużo bagażu, wątpię by rower go ograniczał. Sam byłem na 3 dniowej wycieczce z sakwami na tribanie 540 i nie mogę narzekać. Ale nie wiem jak bardzo różni się triban 3 od 540

[Król Julian]

Rower do turystyki sakwiarskiej ( a raczej maksymalnie bikepackingowej)
Ograniczenia w bagażu....
Brak ekwipunku kempingowego...
Przywiązanie do asfaltu...
Ograniczona trwałość opon...
Mała sztywność ramy...
Ograniczona nośność ramy...

Przecież to substytut roweru do turystyki. Da się również na Wigry3 i też czytałem relacje z takich podróży. Ale nie rozumiem po co uszczęśliwiać się maszyną, która kompletnie do tego nie służy jak są setki modeli lepszych na dzień dobry.
Kolega Karol, najpierw kupił później pomyślał jak chce użytkować a dopiero wówczas spytał. Tu jest pies pogrzebany.
Ja zaczynałem jeździć w czasach gdy nie dyskutowało się o typach rowerów bo był tylko jeden typ: akurat taki jaki się miało, więc wierzę, że można na wszystkim. Tyle, że czasy się zmieniły i pytam: po co na wszystkim skoro typów rowerów tyle, że trudno ogarnąć subtelności w różnicach ich przeznaczenia.

[MCsubi]

Wszystko to prawda.
Ale kolega chyba nie pytał, czy jest to dobry rower turystyczny, ale raczej o to, czy da sie na tym w ogóle pojechać? I tu odpowiadam tak, bo sam na takim jeździłem i pamiętam czasy, gdy szosówki z oponami 28-32 mm były uznawane za rowery turystyczne (Romet Passat, Favority, Diamanty itd).
Co więcej, dzisiaj, gdy juz nacieszyłem się Koną Sutrą, znów na weekendowe wycieczki po Sudetach z przyjemnością jeżdżę szosówką (ale bez sprzętu biwakowego - noclegi pod dachem), bo i przyjemność z jazdy i osiągane prędkości są po prostu większe. A i komfort Fizika Antaresa wciąż jest dla mnie wyższy, niż Brooksa B17 (uprzedzę- już po 6kkm "docierania" tyłka). Naturalnie, gdy potrzebuję zabrać coś więcej, niż woreczek na kierownicy i mała podsiodłówka, bez najmniejszego wahania jadę Sutrą. Takie zdanie odrębne starego szosowca.

[Rolf]

Trochę nie rozumiem tego, co piszecie. Moim zdaniem ten rower idealnie nada się idealnie na szosowe wyprawy rowerowe. Dość wygodna geometria, otwory montażowe dla dwóch bagażników, czego więcej chcieć?

Na asfalt cienka opona to zaleta, wystarczy jedynie dbać o odpowiednie ciśnienie, a w razie czego - kupić jakiś bardziej odporny model opony i tyle. Zawsze można też odpowiednio rozłożyć ciężar, stosując przedni bagażnik i sakwy z przodu.

A co do hamulców - nikt nie mówi o ściganiu się po górach. A jeśli komuś naprawdę by brakowało - polecam _dobre_ klocki, np. Swiss Stop, różnica jest kolosalna. Podobno doczyszczenie obręczy (np odpowiednią gumą Mavic czy Swiss Stop) również sporo daje, chociaż ja nie próbowałem.

Oczywiście, w porównaniu do np. roweru górskiego, szosówka gorzej nadaje się w teren. A w porównaniu do pontonu - gorzej pływa. Jednak na szosy - jest idealna

[qbotcenko]

Kolega od suszenia obtęczy to chyba Rometem Sportem jechał po raz ostatni. Sporo poprawiono w szosówkach przez te 40 lat.

Eee... noo... W sumie z dekadę nie jeździłem już czymkolwiek z canti/v-brake, więc trochę masz rację 

Co nie zmienia faktu, że z bagażnikiem, dociążony sakwami szosowy rower może mieć problem hamować w deszczu, czyż nie?

[MCsubi]

FORCE realnie przy hamowaniu 1 palcem wykorzystuje całą przyczepność opon w takich warunkach.

[worek_foliowy]

Schawalbe Marathon w rozmiarze szosowym mają żywotność trochę ponad 10 tys. km. Nie jest źle.

Na wspomnianych wcześniej oponach o teoretycznej szerokości 25/28 mm przejechałem nawet osakwionym rowerem kawałek terenu podczas wyprawy Da się, trzeba być tylko ostrożnym. Inna sprawa, że z komfortem ma to niewiele wspólnego. Nie warto się zniechęcać, ale jeśli masz możliwość idź w coś szerszego.

Moim zdaniem sensownym minimum zapewniającym jakiś komfort psychiczny byłyby opony o realnej szerokości 30 mm. Za to rzeczywiście sensowna szerokość na asfalt to realne 32 mm.

[PiKa]

Conti gp2 28mm mają rzeczywistą szerokość 30-31mm (na mojej obręczy). Pompowane do 6 atmosfer.

Na asfalt są ok. Na szuter nie bardzo. Czy 35mm będzie wyraźnie lepsze?