Są kierowcy w Alpach, głównie Włosi, którzy trąbią przed każdym zakrętem - tak dla informacji, delikatnie.
I w Grecji też (na Korfu widziałam) trąbią przed zakrętami, bo drogi są wąskie i to powszechnie przyjęty sygnał ostrzegawczy tam był.
Z trąbieniem "serdecznym" najczęsciej spotykałam się w Rumunii i na Kaukazie, z tym że w Rumunii to były zazwyczaj delikatne pryknięcia klaksonem a na Kaukazie wściekłe entuzjastyczne trąbienie. Ciekawe że jeden Gruzin opowiadał nam, że był w Polsce, trąbił sobie spokojnie jak u siebie i bach, dostał mandat i był bardzo tym zdziwiony.
W Azji trąbienie ma jakiś inny wymiar, trąbią jak wyprzedzają, trabia jak idzie ładna laska, trabią jak idzie mniej ładna laska, trabia bo korek, trąbią bo turysta, trabią bo jadą i trąbia bo mogą.