Garmin Inreach Explorer+

[Janus]

Kupiliśmy ostatnio z mikim Garmina InReach Explorer+. W teorii super - połączenie telefonu satelitarnego z GPSem, chyba jedyne na rynku. Można śledzić kropkę na mapie, wgrać trasę i punkty, wysyłać i odbierać wiadomości, w razie potrzeby jest też funkcja SOS. O alternatywach nie słyszeliśmy, a akurat mieliśmy okazję kupić dość tanio (360 dolarów, była wyprzedaż w REI i jeszcze miałam jakąś zniżkę), no to kupiliśmy.

Póki co testowaliśmy go tylko na krótkiej wycieczce, no i trochę w domu wgrywając trasy itp.

Plusy:
- wysyłanie i odbieranie wiadomości póki co działa bez zarzutu, zarówno przez smsy jak i stronkę Garmina. Wypożyczony kiedyś przez mikiego telefon satelitarny często szwankował, raz wysyłał, raz nie, z sms-ów ode mnie nie doszedł chyba żaden.
- śledzenie też działa, kropki pojawiają się na mapie, mniej więcej tam, gdzie powinny.
- można wysyłać nieograniczoną liczbę darmowych wiadomości, przy czym tylko trzech wcześniej zdefiniowanych (na wyjeździe nie można już zmienić ani treści, ani odbiorców).
- bateria chyba działa dość dlugo, do ponad miesiąca w trybie 'Extended tracking' (rysuje kropki na mapie co 4 godziny, wyłączone sprawdzanie wiadomości, wyłączona nawigacja).

Minusy:
- nie ma klawiaturki. W razie konieczności korespondencji sms-owej z ratownikami warto chyba zacząć pisać smsy kilka godzin przed wypadkiem, w przeciwnym razie umrze się zanim pierwszy sms będzie gotowy
- oprogramowanie jest inne niż w pozostałych Garminach, też jakieś prehistoryczne - do tego stopnia, że sam producent zaleca używać do nawigacji ichniej aplikacji w telefonie (zsynchronizowanej z Garminem). Są niby mapy, między innymi OSM, więc awaryjnie da się nawigować, ale mam szczerą nadzieję, że uniknę tej konieczności.
- wgrywanie trasy? Oczywiście! Jest tylko jeden kruczek, limit to 200 punktów. Tak, dwieście. Podobno coś tam się komuś zacinało przy edycji bardzo długich tras, więc deweloperzy na wszelki wypadek uniemożliwili ich wgrywanie. Konretniej: da się wgrać, tylko zostają one uproszczone do 200 punktów, czyt. są totalnie bezużyteczne. Najlepsze, że bardziej skomplikowanych tras nie obsługuje nawet ta ich aplikacja na smartfony.
- na stronce Garmina nic nie działa jak powinno. "Delete this track? This cannot be undone!". A jednak może, bo tę samą trasę kasowałam raz za razem przez chyba dwa tygodnie, zanim przestała się reinkarnować. "Include a signature in text messages?". Nie, ale co z tego, skoro oczywiście i tak się załączają, i to nie moje, tylko odbiorcy "Import waypoints"? Proszę bardzo, na wszelki wypadek wgramy Ci wszystkie dwa razy!
- GPS działa bez żadnej subskrypcji, ale żeby używać telefonu satelitarnego, trzeba już zapłacić. Płaci się za aktywację telefonu (bodajże 250 koron, czyli ze 100 zł), plus za każdy miesiąc używania, tu cena zależy od planu. Ja wykupiłam teraz na dwa miesiące taki dający możliwość śledzenia kropki na mapie (bez limitu) plus 40 wiadomości (poza tymi bezpłatnymi). I tu wisienka na torcie: do tych 40 wiadomości wliczają się również te przychodzące

No, to na razie tyle. Za jakieś dwa miesiące napiszę coś więcej. Póki co radziłabym chyba poczekać, aż Garmin ponaprawia te idiotyczne bugi albo konkurencja wypuści coś lepszego.

[Troglodyta]

Witaj
jak tam dalsze testy garmina, sam zastanawiam się nad wersją mini - ale cena trochę odstrasza?
Możesz coś więcej napisać
Pozdro

[Janus]

Nawigacja jako tako, używam tylko w konieczności. Za to bateria super, przy śledzeniu co godzinę i wysyłaniu/odbieraniu 2-3 wiadomości dziennie poziom baterii spada tylko o jeden czy dwa punkty procentowe dziennie. Na miesiąc spokojnie by wystarczyła.

[Janus]

Pierwsze testy skończone, mimo wszystkich wymienionych wyżej wad jestem zadowolona - jak już pisałam bateria super, nigdy nie było też problemu z wysłaniem czy odebraniem wiadomości (czy to na telefon, czy na maila) czy ze śledzeniem. Urządzenie jest porządne, odporne na wodę i zimno, tylko to oprogramowanie mizerne.

[worek_foliowy]

Ile miesięcznie mniej więcej kosztuje abonament?

Coś takiego znalazłem
"Doładowanie Thuraya 50 jednostek ważne 12 miesięcy 180,08 netto 221,50 brutto"

Te wspomniane punkty dotyczą śladu, czy nawiguje między nimi?

[miki150]

https://explore.garmin.com/pl-PL/inreach/

Thuraya to chyba zupełnie co innego, Inreach jest w Iridium.

[Janus]

Są różne plany, ja miałam taki obejmujący dowolną liczbę "tracking points" (max częstotliwość śledzenia to 10 minut, ja ustawiłam co godzinę) oraz 40 wiadomości miesięcznie (plus bezpłatne trzy wiadomości "predefiniowane" w dowolnej ilości, np. "Wszystko OK, zatrzymuję się na noc", "Zmieniam trasę" i "Kończy się bateria"). Kosztowało to ok. 160 zł miesięcznie (konkretnie 395 SEK).

Śledzenie - miałam na myśli śledzenie i nadawanie przez urządzenie mojego położenia - GPS co godzinę rysował nową kropkę na mapie, do której dostęp mieli miki i moja rodzinka. Jak pisałam, nawigacji prawie nie używałam (ciężko było się tam zgubić), choć jest taka możliwość.

Nie mam pojęcia, co to Thuray.

[Wilk]

- GPS działa bez żadnej subskrypcji, ale żeby używać telefonu satelitarnego, trzeba już zapłacić. Płaci się za aktywację telefonu (bodajże 250 koron, czyli ze 100 zł), plus za każdy miesiąc używania, tu cena zależy od planu. Ja wykupiłam teraz na dwa miesiące taki dający możliwość śledzenia kropki na mapie (bez limitu) plus 40 wiadomości (poza tymi bezpłatnymi). I tu wisienka na torcie: do tych 40 wiadomości wliczają się również te przychodzące

Natrafiłem na taką ciekawostkę odnośnie wyścigów ultra.
Garmina InReach obsługuje serwis Trackleaders (a pewnie i inne serwisy też mogą), w którym są monitorowane największe światowe wyścigi. Więc tego urządzenia można używać zamiast Spota w celach monitoringu na takich imprezach. A jego przewagą jest to, że abonament można płacić na wybrany czas, typu miesiąca; podczas gdy za Spota, trzeba od razu płacić za cały rok, co już daje spore pieniądze, chyba koło 150USD. Znowu samo urządzenie Garmina jest droższe od Spota.

[Janus]

Jest droższy, przy czym oferuje dwukierunkową komunikację, więc moim zdaniem różnica w cenie jest uzasadniona.

[Wilk]

Jest droższy, przy czym oferuje dwukierunkową komunikację, więc moim zdaniem różnica w cenie jest uzasadniona.

To już w kontekście zastosowań jako telefon satelitarny, bo tego Spot nie oferuje, to tylko tracker chyba tylko z możliwością wysłania alarmowego SMS.
A jaka była w Garminie mniej więcej wysokość tych abonamentów miesięcznych?

[Janus]

Wszystkie opłaty są podane na stronie podlinkowanej wyżej przez mikiego. Ja używałam w Kanadzie planu po 40 euro miesięcznie, głównie dla opcji śledzenia kropki (mój tata to uwielbia), zresztą 40 wiadomości też wykorzystywałam - fajnie było wiedzieć co w domu, a nie tylko nadawać informację, że żyję. Jest jeszcze tańszy abonament, po 20 euro (10 wiadomości i ograniczone śledzenie). Nie są to małe pieniądze, ale moim zdaniem dobrze wydane.

[Wilk]

OK, dzięki za informację.

[toosh]

Trafiłem tu, bo szukam opcji wypożyczenia garmin inreach mini. W tym momencie urządzenie 325€ + coroczna opłata aktywacyjna za plan Freedom (możliwość aktywacji na miesiąc) 30€ + opłata za 30 dni 40€. Tj. raz 1400zł + co rok 130zł + za 30 dni 170zł.

Używałem rok temu pożyczonego Explorer, włączając w to guzik SOS
https://www.facebook.com/SRUALPSvolbiv/posts/1034433650047040?__tn__=K-R

CHYBA sami (po wciśnięciu SOS) wysłali heli, a potem głupio zajmowali czas i moją jedyną sprawną rękę. Niefajnie, ale alternatywą jest tylko SPOT. Podobno da się oszukiwać czyszcząc ze środków swoją kartę, ale podpisując umowę na 12 miesięcy nie chciałbym tego próbować.

[Janus]

My Ci nie pomożemy, ale może ktoś się odezwie.

Z tym SOS podejrzewam, że zadają pytania, żeby poznać liczbę poszkodowanych, zachować łączność itp.
No i oczywiście nie wysyłają helikoptera „sami” tylko kontaktują się z miejscowymi służbami.

[toosh]

Zwątpiłem i kliknąłem w "kup teraz"

Nie miałbym nic przeciwko odpisywaniu na pytania klikając strzałkami po wirtualnej klawiaturze, gdybym dostał info, że pomoc jest w drodze. Zamiast pomóc sam sobie musiałem prowadzić konwersację tekstową z użyciem satelit. Byłem w zasięgu telefonu - nikt nie dzwonił.