mam nadzieję, że ze swoimi dzieciakami kiedyś będziemy podobne jazdy uprawiać
zazdroszczę ekipy
Nie ma czego zazdrościć. Nie mam ekipy na tego typu wyjazdy. Przez lata starałem się zebrać, ale niestety nie udało mi się. Widocznie jest coś ze mną nie tak.
Cytat: PABLO w 19 Wrz 2018, 11:04Nie ma czego zazdrościć. Nie mam ekipy na tego typu wyjazdy. Przez lata starałem się zebrać, ale niestety nie udało mi się. Widocznie jest coś ze mną nie tak.Mam nadzieję, że żartujesz. To raczej cena za indywidualizm i ambicję. Lider zwykle dojeżdża do mety sam.Szy.
Ale sam przecież nie jeździsz, dzieci to też część ekipy.
Nie ma czego zazdrościć. Nie mam ekipy na tego typu wyjazdy. Przez lata starałem się zebrać, ale niestety nie udało mi się. Widocznie jest coś ze mną nie tak.PABLO
Ja się przestawiłem ze zdjęć na przeżywanie na bieżąco. Złapałem się na tym, że mam pełne segregatory slajdów z udokumentowanymi szczegółowo różnymi zakątkami Karpat i nie tylko oraz gigabajty zdjęć cyfrowych i ... leżą sobie. Są tylko dodatkowym obciążeniem, bo ... wyrzucić/skasować szkoda. Choć nie korzystam. Publikować - nie ma po co. Uwolniłem się też od "potrzeby" sfotografowania. Nie traktuję już tego jak "zdobyczy" z wycieczki. Dzięki temu nie przeszkadza mi, że jest mgła/chmury na górze, że słońce już przygasło, że pogody nie ma, że kolory nie takie, że zasilania braknie do aparatu, itp. Nie mam parcia, że jeszcze tu i tam warto podejść/podjechać aby coś sfocić. Cieszę się z tego, bo dawniej robiłem zdjęcia, zamiast dobrze się przyjrzeć, przeżyć, posmakować. Odkładałem przyjemność na później, a to później nie następowało.PABLO