polecam wziąć parę słoików Nutelli dla juniorów, skoro masz takie nadmiarowe luzy bagażowe
Twój rowereł na większości zdjęć wyglądał na tytanowy
Masz może statystyki ile czasu pchaliście rowery, a ile czasu dało się jechać?
Wysoko (w przenośni i dosłownie) ustawiasz poprzeczkę Pablo...
Jak rozwiązujesz logistykę dojazdu - samochód?
Dla mnie jednak dojazd nawet w Maramuresz (dobra, mam te 200km dalej, ale bez przesady) to jednak dość wymęczająca sprawa. Wyjazd "na parę dni" brzmi abstrakcyjnie Próbowaliśmy jechać już non-stop, bez noclegu po drodze, ale wtedy pierwszy dzionek był jednak słaby...
PS. Zamiast piwska (i to Timisoreany? dobra, de gustibus...) polecam wziąć parę słoików Nutelli dla juniorów, skoro masz takie nadmiarowe luzy bagażowe
Moim zdaniem nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. Naprawdę. Wystarczy spróbować, aby się samemu o tym przekonać.
Ja jadę w trybie non-stop. Jestem przyzwyczajony. Całe lata wyjazdów weekendowych z Warszawy w trybie po pracy noc w podróży, potem cały weekend łojenia, noc w podróży i rano do pracy. Często na Ukrainę czy na Słowację, itp. To były czasy, że na granicy spędzało się sporo czasu i nerwów. Po takich doświadczeniach nocka do Rumunii to najzwyklejsza sprawa i nic nadzwyczajnego.
W drodze powrotnej lubię zrobić sobie dzień wolnego w Beskidzie Niskim. Najczęściej na naszej kołowej bazie namiotowej w Regetowie.
Dlaczego piwska? Dobry browar na trasie zastępuje i picie i jedzenie. Wolę wypić piwo niż "batony energetyczne" czy inne białkowe i izotoniki :-) Juniorzy sami wiozą swoje przyjemności. Nutella to tłuszcz roślinny w postaci imitującej czekoladę. Piwo jest chyba pożywniejsze i zdrowsze.
Nutella do wyrób czekoladopodobny, generalnie tłuszcz palmowy. W części krajów została wycofana. Lepiej wziąć jakakolwiek czekoladę deserową, do ich produkcji nie używa się oleju palmowego, ja preferuję Wedlowską jedyną.
Nie bluźnij, Piwerko być musi! Bez niego nie ma jazdy na rowerze
Musiałbym przestawić się mentalnie no i rodzinę przekonać.
No i zainwestować (niemało) w sprzęt. Ciężka sprawa. Ale może kiedyś się uda.
To są łatwe trasy i nie wymagają szczególnego sprzętu, ani rowerowego, ani turystycznego. Tym bardziej na początek. Zawsze da się tak dobrać trasę, porę wyjazdu, itp. aby dało się spróbować bez inwestowania w sprzęt. Przez długie lata jeździłem na podobne wycieczki na rowerze retro MTB, z sakwami. Zresztą wciąż tak jeżdżę.
Ważne, aby nie robić ze sprzętu tematu zastępczego. [...] Wciąż czegoś brakuje lub jest to za słabe.
wystarczy lepsze błoto na zjeździe, by zwykłe vbrake'i przestały po prostu funkcjonować, a sprowadzanie roweru w takich warunkach będzie koszmarkiem. Bez tarcz może być kiepawo
Przy jeździe po grzbietach największą różnicę robią mocne nogi.
Już ja znam te Twoje trasy dla małych dzieci
... spójrz na to oczami dziecka. ... przecież za taką górą na pewno jest sklep ze słodyczami. To co - nie przejedziesz?PABLO
Hehe, gdybym nie fotografował krajobrazów to