Autor Wątek: Rower koncepcyjny hybrydowy ale... trochę inny.  (Przeczytany 15532 razy)

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Zapomniałem jeszcze wspomnieć o zasilaniu. Większość ludzi mieszka w blokach. W piwnicach raczej nigdy nie ma gniazdek, a wynoszenie klocowatego roweru po schodach nie jest specjalnie przyjemne.
Przecież nie wnosisz roweru. Wyjmujesz baterię, co robi się jednym ruchem.
Moim zdaniem ideowo jest to chybiony pomysł, bo możliwość pedałowania nic prawie nie wnosi. Hulajnoga elektryczna waży mniej niż zwykły rower, zajmuje mniej miejsca i jest od niego nawet tańsza.
Zgadza się. Pisałem nawet wcześniej, że jeździłem taką w tym roku i mnie zauroczyła. Wymaga jednak lepszej infrastruktury. Większej sprawności fizycznej i przegrywa na dłuższych dystansach z rowerem. Nie ma również funkcji bagażowej. Nie każdy zresztą ma problemy z parkowaniem roweru w domu i pracy. Oba te sprzęty mogą się świetnie uzupełniać a decyzja konsumencka będzie podejmowana w zależności od indywidualnych potrzeb.

Jak czytam te posty to mam wrażenie, że część osób chciałaby zakazania używania rowerów ze wspomaganiem elektrycznym. Inni uważają, ze nie można używać słowa rower na nie. Jeszcze inni użytkowników tych rowerów deprecjonują określając jako "mięczaków" "ciepłe buły" "leniwce" "starcy" lub inne mniej lub bardziej wymyślne akapity.
Ciekawe, ze nie są leniwcami i mięczakami ci, którzy odchudzają swoje rowerki do np 9kg. Przecież to czysty przejaw jakie z nich Cienkie Bolki. Jak by byli tacy gieroje jak np. ja to by jeździli rowerkiem, który sam waży 17 kg. Ale widać pary w nogach nie mają.
To oczywiście czysta prowokacja, ale wynikła ona z faktu, że bardzo nie podoba mi się umniejszanie, obrażanie lub stygmatyzowanie osób używających rower elektryczny. Niezależnie od przesłanek tego wyboru.

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Mężczyzna m.arek

  • Wiadomości: 2544
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.03.2014
Ciekawe, czy złodzieje też zrobią się na tyle wygodni, że przerzucą się na e-bajki?

Offline Mężczyzna Król Julian

  • Wiadomości: 7320
  • Miasto: Pabianice
  • Na forum od: 14.02.2017
Ciekawe, czy złodzieje też zrobią się na tyle wygodni, że przerzucą się na e-bajki?
Niestety tak. W Norwegii, w Tromso, kobieta przypinała solidnym u-lockiem e-baika przed centrum handlowym. Zażartowałem sobie, że słyszałem, że w Norwegii nie kradną rowerów. Odpowiedziała, że jednak e-baików to nie dotyczy, bo zdarzają się kradzieże tych rowerów. CCC

A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie!

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Oba te sprzęty mogą się świetnie uzupełniać a decyzja konsumencka będzie podejmowana w zależności od indywidualnych potrzeb.
Ależ bajkopisarstwo :lol:
A o cenie to zapomniałeś? Przy cenach koło 10tys - to jaki to ma być rower na miasto??? Kto jeździ po polskich miastach rowerami za 10tys? Zostawisz tak pod marketem rower za 10 kawałków? A jazda zimą? A syfienie i zacieranie solą elementów tego roweru? Silnik jest pod suportem, pięknie będzie zbierać sól. Do jazdy miejskiej się kupuje największe złomy, żeby nie bolało jak ukradną i jak je zima uszkodzi, a Ty tu sugerujesz, że motorynka za 10 kawałków będzie świetnym pomysłem  ;). Z taką ceną to się za grosz do jazdy miejskiej nie nadaje.


Jeszcze inni użytkowników tych rowerów deprecjonują określając jako "mięczaków" "ciepłe buły" "leniwce" "starcy" lub inne mniej lub bardziej wymyślne akapity.
Ciekawe, ze nie są leniwcami i mięczakami ci, którzy odchudzają swoje rowerki do np 9kg. Przecież to czysty przejaw jakie z nich Cienkie Bolki. Jak by byli tacy gieroje jak np. ja to by jeździli rowerkiem, który sam waży 17 kg. Ale widać pary w nogach nie mają.
To oczywiście czysta prowokacja, ale wynikła ona z faktu, że bardzo nie podoba mi się umniejszanie, obrażanie lub stygmatyzowanie osób używających rower elektryczny. Niezależnie od przesłanek tego wyboru.

Stwierdzam po prostu fakty, w Alpach widziałem wiele osób i po budowie ciała nietrudno ocenić poziom wysportowania. Ci co odchudzają rowery nie robią tego po to by sobie wysiłku oszczędzić,  po prostu przy tej samej mocy z nóg chcą jechać nieco szybciej. A ci co siadają na elektryka chcą sobie oszczędzić masę wysiłku i zdjąć z nóg potrzebę wkładania dużej mocy, żeby swoje często dość duże siedzenia przemieścić  ;)

Offline Mężczyzna 365

  • Wiadomości: 675
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 27.02.2018
1. e-bike za 10 tys.? Dlaczego nie? Jeśli mnie stać? Czy to gorsze niż rower do Tri za 40 kawałków?
2. e-bike jest lepszy (choć nie zawsze) od hulajnogi, ze względu na jakość infrastruktury w Polsce. Nie przejechałbym do pracy na hulajnodze, na e-biku owszem.
3. Czy to źle, że nie chcę być spocony w pracy? Czy zawsze chodzi o to żeby się zmęczyć? Może niektórym tak ale nie sądźmy wszystkich jedną miarą.
4. Nie każdy dojedzie na Nordkapp w 11 dni - ja być może nigdy tam nie dotrę. A moja żona nie przejedzie na raz więcej niż 20km. Dlaczego nie miała by obok mnie jechać na e-biku skoro dzięki temu utrzymamy to samo tempo?
5. E-bike na dojazdy do pracy jest idealny. Mam 20km w jedną stronę czy dojadę, wrócę, a w nocy go naładuję.
Paweł.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Kto jeździ po polskich miastach rowerami za 10tys?

BTW - nie wiem kto jeździ, ale regularnie widuję na mieście kolesi na naprawdę wypasionym sprzęcie. I to zarówno od strony MTB, dostosowanych do ciężkiego terenu, jak i od strony szos z górnej półki, przeznaczonych raczej na śmiganie po szosach, a nie na jazdę w ruchu miejskim. Dziwię się, bo to chyba niewygodne. Poza tym, po prostu szkoda sprzętu. Zwyczajnie się zużywa.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
BTW - nie wiem kto jeździ, ale regularnie widuję na mieście kolesi na naprawdę wypasionym sprzęcie. I to zarówno od strony MTB, dostosowanych do ciężkiego terenu, jak i od strony szos z górnej półki, przeznaczonych raczej na śmiganie po szosach, a nie na jazdę w ruchu miejskim. Dziwię się, bo to chyba niewygodne. Poza tym, po prostu szkoda sprzętu. Zwyczajnie się zużywa.

Jacyś pewnie i jeżdżą na sprzętach za 10tys, tylko to jest kropla w ogóle rowerzystów miejskich. Jeżdżę regularnie mocno ruchliwymi ścieżkami i sprzętów powyżej 3-4tys jest co kot napłakal, natomiast sprzęty poniżej 1000zł widuje się bardzo regularnie.

1. e-bike za 10 tys.? Dlaczego nie? Jeśli mnie stać? Czy to gorsze niż rower do Tri za 40 kawałków?
Oczywiście jak kogoś stać to sobie można kupić, tylko sugerowanie, że to będzie dobry rower miejski w polskich realiach to komedia.
2. e-bike jest lepszy (choć nie zawsze) od hulajnogi, ze względu na jakość infrastruktury w Polsce. Nie przejechałbym do pracy na hulajnodze, na e-biku owszem.
Ty może byś nie przyjechał, ale mnóstwo osób przyjedzie. Widziałem nieraz na ścieżkach elektryczne hulajnogi, e-bike jeszcze ani razu.
3. Czy to źle, że nie chcę być spocony w pracy? Czy zawsze chodzi o to żeby się zmęczyć? Może niektórym tak ale nie sądźmy wszystkich jedną miarą.
Jak nie lubisz być spocony to prosta rada - kupuj samochód  ;)

4. Nie każdy dojedzie na Nordkapp w 11 dni - ja być może nigdy tam nie dotrę. A moja żona nie przejedzie na raz więcej niż 20km. Dlaczego nie miała by obok mnie jechać na e-biku skoro dzięki temu utrzymamy to samo tempo?

Nie wyciągaj od razu ekstremów. Pomiędzy jazdą po 300km dziennie, a spokojną jazdą na rowerze jest ogromny przeskok. Do spokojnej jazdy na rowerze nie potrzeba żadnych specjalnych predyspozycji. Jak Twoja żona zacznie regularnie jeździć - to 100km zrobi bez problemu. Tylko problemem są chęci. I tu właśnie wchodzi e-bike, czyli idealne rozwiązanie dla tych którym się nie chce trudzić, nie chce włożyć wysiłku w zrobienie kondycji.

Ktoś tu się oburza, że napisałem że ebike jest dla miękkich buł, wygodnickich i starszych. Ale to jest po prostu prawda, poza tymi grupami bardzo mało kto sięga po taki sprzęt. Nie chcesz się spocić jadąc do pracy - jesteś właśnie wygodnickim.

Offline Mężczyzna cyniczny

  • Wiadomości: 637
  • Miasto: Piaseczno
  • Na forum od: 26.11.2012
    • Wycieczki rowerowe bliższe i dalsze
Ty może byś nie przyjechał, ale mnóstwo osób przyjedzie. Widziałem nieraz na ścieżkach elektryczne hulajnogi, e-bike jeszcze ani razu.

Aż mi się nie chce wierzyć, że w życiu nie widziałeś na ścieżce w W-wie e-bike.
Ja wczoraj minąłem cztery rowery elektryczne i dwie hulajnogi elektryczne(dolinka służewiecka). Rowery elektryczne widzę regularnie na mojej trasie do i z pracy. Hulajnogi wydaje mi się, że trochę rzadziej, ale na podstawie takiej obserwacji w życiu nie wyciągałbym żadnych wniosków. No chyba, że takie pojazdy po prostu istnieją  :)

3. Czy to źle, że nie chcę być spocony w pracy? Czy zawsze chodzi o to żeby się zmęczyć? Może niektórym tak ale nie sądźmy wszystkich jedną miarą.
Jak nie lubisz być spocony to prosta rada - kupuj samochód  ;)
Niby dodałeś emota ale mam dziwne podejrzenie że naprawdę tak myślisz/sądzisz

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Ja wczoraj minąłem cztery rowery elektryczne i dwie hulajnogi elektryczne(dolinka służewiecka). Rowery elektryczne widzę regularnie na mojej trasie do i z pracy. Hulajnogi wydaje mi się, że trochę rzadziej (...)

Ja na mojej trasie do/z pracy (W-wa) w zasadzie codziennie widuję po kilka rowerów elektrycznych i po kilkanaście elektrycznych hulajnóg oraz deskorolek. Hulajnogi i deskorolki przede wszystkim na asfaltowych DDRach bliżej Centrum.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012

Ktoś tu się oburza, że napisałem że ebike jest dla miękkich buł, wygodnickich i starszych. Ale to jest po prostu prawda, poza tymi grupami bardzo mało kto sięga po taki sprzęt. Nie chcesz się spocić jadąc do pracy - jesteś właśnie wygodnickim.
Z miękkimi bułami to trochę prawda, bo mocniejsi mocniejsi nie mają zysku z roweru elektrycznego jeśli wspomaga do przepisowych 25 km/h. Zyskują na nim ci co jeżdżą wolno.

Z drugiej strony silnik może być przydatny w fatbike gdzie opory są gigantyczne i może do jazdy mtb. W zimie jazda może stać się bardziej przyjemna, bo można ubrać się w mniej przewiewne / oddychające ubrania dzięki czemu nie będzie przewiewało.


Brak pocenia to nie musi być tylko wygodnictwo. Czasem pasowałoby przejechać 20 km w garniturze, a na zwykłym rowerze po prostu go szkoda.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Z drugiej strony silnik może być przydatny w fatbike gdzie opory są gigantyczne i może do jazdy mtb. W zimie jazda może stać się bardziej przyjemna, bo można ubrać się w mniej przewiewne / oddychające ubrania dzięki czemu nie będzie przewiewało.

Opory w fatbike wcale nie są gigantyczne, spokojnie 20km/h pojedziesz, dopiero przy dużo szybszej jeździe czuć sporą róznicę. A z tymi ciuchami w zimie to zupełnie nie rozumiem, ja mam kurtkę co jest zupełnie nieprzewiewna, a przy tym nieźle oddycha. Jak się nie jedzie bardzo szybko (a zimą rzadko się tak jeździ) - to nie ma żadnych problemów. Tak więc zamiast dawać 10ys na elektryka, lepiej dać 800zł na dobrą kurtkę  ;)

Brak pocenia to nie musi być tylko wygodnictwo. Czasem pasowałoby przejechać 20 km w garniturze, a na zwykłym rowerze po prostu go szkoda.
Garnituru to szkoda nie dlatego, że się zapoci, tylko wymiętosi, usmaruje i powygina. A tu elektryk nic nie zmieni, bo kręcić dalej na nim trzeba, choć z mała siłą. Zresztą dla chcącego nic trudnego, pamiętam ojca mojego kolegi, który był posłem i członkiem Rady Polityki Pieniężnej, a oprócz tego zapalonym rowerzystą. I pomykał cały czas w garniturze bez żadnego problemu, tyle że spinki woził do nogawek, żeby się nie wkręcały.

Offline Mężczyzna MichałD

  • Wiadomości: 476
  • Miasto: Jura Krakowsko-Częstochowska
  • Na forum od: 27.11.2013
    • Między Wartą, Pilicą i Nidą
Wątek e-bików po raz kolejny zbacza w kierunku "a po co to komu i co to wspólnego z rowerem ma...".

Mam w domu elektryka z centralnym silnikiem Boscha, czasem nim jeżdżę dla oszczędności czasu, lub lenistwa - tak przy formie większości z Was jestem miękka buła lub wygodnicki i opinię na ten temat mam głęboko w ... Jednak nim zacznie się wdawać w dyskusje proponuję pojeździć na rowerze z silnikiem wspomagającym (czyli takim bez manetki) troszkę więcej niż na teście. Bo coś mi się widzi że to rozmowa ze ślepym o kolorach  ::)

A teraz personalnie do Wilka i Wiki - czy osobie która jeździ codziennie (no niech już będzie 6 razy w tygodniu) po jurajskich pagórkach 30km niezależnie od pogody w twarz też powiecie że jest miękka buła, starzec, sprawny inaczej? No ma tylko 46 lat, ale na zwykłym rowerze nie pojedzie tak szybko/po górkach, ze względu stan zdrowia z normalnym kraju dostała by rentę czy coś w ten deseń. I mimo tego wybrała nie skuter, a jednak e-bika.
Coś tam pamiętam z w sumie niedawnej relacji Wilka że te jurajskie pagórki to tak trochę męczące  ;D

To doskonały użytkowy środek lokomocji - tani, ekologiczny i wygodny względem graniczeń ruchu (ścieżki rowerowe/las), ale tu trzeba trochę szerszego spojrzenia i odrobiny tolerancji.

Właśnie wróciłem z +/- 160km wycieczki (żeby nie było klasycznym trekingiem bez silnika) - gdyby elektryk wspomagający pozwalał na ogarnięcie w tym czasie trasy 220-250 (powiedzmy że 2000m przewyższenia) to bym bez zastanowienia zamówił dla siebie. Przy takim samy stopniu zmęczenia i czasie na siodełku, mógłby zobaczyć 100km trasy więcej. Bo są ludzie dla których rower jest super, ale liczy się samo zwiedzanie/podziwianie krajobrazów. I nie, skuter/motocykl/samochód nie są rozwiązaniem.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.

Offline Mężczyzna 365

  • Wiadomości: 675
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 27.02.2018
@Wilk, nie rozumiem dlaczego rower miejski za 10 tys. to parodia? Powtarzam, jeśli ktoś ma kasę to dlaczego ma jeździć na "tanim" np. Alivio skoro może na XTR? A jeśli może z silnikiem to czemu nie? Nie mówię o jeździe zimą ale w "sezonie".

Drogą, którą ja jeżdżę nie przejedzie hulajnoga. Można ją jedynie przenieść ale spacer 2km po piachu, kamieniach i dziurach przeczy wygodzie posiadania hulajnogi. :'(

Mam w pracy kilka osób, które mają z domu ok. 2 - 2,5 km. Przy każdej dyskusji odradzam im samochód! I właśnie takich ludzi miałem na myśli. Panienka na obcasach, w spódniczce, lub facet pod krawatem. Wsiadają na e-bika i za 15 min są w pracy. Samochodem jadą 40, a hulajnoga nie da rady ze względu na rodzaj nawierzchni.

Jak moja żona zacznie regularnie jeździć... Ona nie jest zainteresowana taką jazdą. Jak naprawdę wielu, lubi po prostu przejechać się kawałek i niezbyt zmęczyć.  ;)

Pamiętaj. Nie wszyscy chcą wpaść do roboty w obcisłych gaciach, kapiąc potem na lewo i prawo. Nie każdy musi męczyć się pod górkę tylko po to żeby sobie coś udowadniać.
Tobie, mi i innym z tego forum sprawia frajdę jazda zwykłym rowerem ale nie każdy jest tak sam. Nie oceniajmy innych ludzi. ;)

Każdemu życzę mądrych i własnych wyborów. :)
Paweł.

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
A z tymi ciuchami w zimie to zupełnie nie rozumiem, ja mam kurtkę co jest zupełnie nieprzewiewna, a przy tym nieźle oddycha. Jak się nie jedzie bardzo szybko (a zimą rzadko się tak jeździ) - to nie ma żadnych problemów. Tak więc zamiast dawać 10ys na elektryka, lepiej dać 800zł na dobrą kurtkę  ;)
Jakoś zawsze czuję, że przewiewa mi zamek (kurtka Altury). Dodatkowy minus jest taki, że ubrania do jazdy rowerem są zbyt cienkie gdy się rower już zaparkuje ;)


Garnituru to szkoda nie dlatego, że się zapoci, tylko wymiętosi, usmaruje i powygina. A tu elektryk nic nie zmieni, bo kręcić dalej na nim trzeba, choć z mała siłą. Zresztą dla chcącego nic trudnego, pamiętam ojca mojego kolegi, który był posłem i członkiem Rady Polityki Pieniężnej, a oprócz tego zapalonym rowerzystą. I pomykał cały czas w garniturze bez żadnego problemu, tyle że spinki woził do nogawek, żeby się nie wkręcały.
Póki trasa to 3 km w jedną stronę można jeszcze tak od biedy jeździć. Przy większych przebiegach niestety na skórzanych butach bardzo szybko robią się zagięcia.

Na takie okazje jednak hulajnoga wydaje się być najbardziej rozsądnym rozwiązaniem.
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Z miękkimi bułami to trochę prawda, bo mocniejsi mocniejsi nie mają zysku z roweru elektrycznego jeśli wspomaga do przepisowych 25 km/h. Zyskują na nim ci co jeżdżą wolno.

Przepisy przepisami, ale kolesie, którzy mnie codziennie mijają lub wyprzedzają lecą na swoich elektrykach minimum dwa razy szybciej niż napisałeś.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum