Mam tą piastę i miałem poprzednie wersje (w wersji 525 i 756)- lepsze uszczelnienie (wargi uszczelniajace jak w simeringu, a w wersji bez a tandetne i nieszczelne gumki pasowane do blaszek), trwalsze łozyska (obecnie w 525 identyczne jak w 756), lepsza sprężyna wolnobiegu (kwadratowy przekrój, większa niż w starym 756).
W oryginalnej 756 gnój w prawym łożysku był po 2-3 000 km, teraz jest nadal czysto po 5.
Jeżeli ktos tam pisze o pitingu konusa, to moim zdaniem nie potrafi skontrować piasty.
Dodam, że w posiadanie piast 525A wszedłem przypadkowo, były w Konie Sutrze. Wcześniej też wierzyłem w te brednie z forów internetowych.
Tak, to ta obręcz z Rose.