3Peaks Bike Race 2019

[Wilk]

Fiona 3961km/38870m
Jarosław 2091km/25210m
 
Atrakcyjności trasy nie porównuję.

To zależy z czego liczysz. By to rzeczowo porównać to musiałbyś samodzielnie wytyczyć każdą trasę w tym samym programie do planowania i na tej samej mapie, odliczając przy tym liczne w Apach tunele. Bo porównywanie tego na zasadzie odczytu ze Stravy to jest mało miarodajne, każde urządzenie trochę inaczej zlicza podjazdy.

[KrzysiekW]

Z drugiej strony zwycięzca przejechał 2122km, a w pionie miał 18385m: https://www.strava.com/activities/2562315774

[MaciekK]

Napisałbyś Krzyśku jak Ci się jechało, czy polecasz itp.? Impreza wydaje się na pierwszy rzut oka bardzom interesująca.

[KrzysiekW]

Impreza fajna, na pewno inna liga niż Transcontinental, ale jakiś etap w przygotowaniach to jest
Z założenia wybierałem mało ruchliwe drogi, a przez Austrię - to co wypluło mi rwgps, bo nie ma tam StreetView. Wyprowadzało mnie to często na drogi rowerowe, szutry i nieprzejezdne drogi.
Ja z jednej strony jechałem mało mało efektywnie - dużo więcej przewyższeń, z drugiej strony jazda była bardzo przyjemna i o dziwo często spotykałem innych uczestników wyścigu. Jak się okazało wiele osób jechało dłuższe trasy i większe przewyższenia niż było trzeba . Ta obwawa przd ruchliwymi dorgami była mocno na wyrost. Około połowa (w tym ja) wybrało Stelvio od Prato , czyli dalej i więcej podjazdu, żeby tylko zmierzyć się z tym prawilnym Stelvio. Organizacja spoko, zdjęcia miały być robione przez orga, były takie sobie. Organizator załatwiał kartony za 12E na mecie, także jakaś pomoc była.
Co do trasy - mi się podobało, pewnie koneserzy wybrali by lepiej, ale bez wątpienia atutem tegorocznej edycji były Pireneje przez Andorę i przejazd przez Katalonię i Monseratt - tego akurat w Transcontinental jeszcze nie było. Na pewno dłuższe parkoury też byłyby dodatkową atrakcją.
Na pewno dużo się nauczyłem (szczególnie jak nie planować trasy jak się jedzie na wynik) i przeżyłem super przygodę.
Za rok meta ma być w Nicei, a ostatnim punktem kontrolnym ma być Mount Ventux.

[MaciekK]

Dzięki!

Ta obwawa przd ruchliwymi dorgami była mocno na wyrost.

Możesz rozwinąć? Tak porównując do naszych krajówek...

[rybadigital]

A i jeszcze jakie noclegi wybierałeś ? Planowałeś wcześniej na etapie układania trasy , czy tak trochę na goraco po trasie ?

[KrzysiekW]

To co wydawało mi się ruchliwą drogą, było zazwyczaj naszą drogą wojewódzką, poza tym te drogi były szerokie, a kultura przy wyprzedzaniu wysoka. Wyjątkiem był przejazd przy jeziorze Como, tam na gazetę cały czas, ale pewnie to też kwestia pory dnia.
Spałem w płachcie. W Austrii i we Włoszech te drogi rowerowe, którymi jechałem były często znacznie odsunięte od normalnych dróg. A dodatkowo trafiały się tam bardzo wygodne ławeczki. Także warunki luksusowe - cicho i wygodnie. Dwa razy się złamałem i wybrałem hostel/hotel. Raz bo w okolicach Turynu było 30 stopni o północy, a i komarów mnóstwo, także w płachcie bym się ugotował. A drugi to po deszczowym przejeździe przez Pireneje, po tym jak trochę mnie wytelepało bo na przełęczach były 4 stopnie. W nocy na dole miało być 12 stopni i w mokrych ciuchach bym zmarzł.

[Vir]

Fiona 3961km/38870m
Jarosław 2091km/25210m
 
Atrakcyjności trasy nie porównuję.

O atrakcyjności nie będę się wypowiadał, bo na obu trasach można byłoby zobaczyć wiele pięknych i niezwykłych miejsc.

Mi na podstawie Garmina wyszło mi 2132,3 km i 22532 m przewyższenia.

Trasę w trakcie lekko zmodyfikowałem (wjazd do Innsbrucku po ścieżce rowerowej i gdzieś we Francji kawałek po nowej ścieżce).
Za to zauważyłem, że rwgps nie uwzględniał tuneli, stąd spora różnica przewyższeń.

Ogólnie trasa zróżnicowana od nudnych odcinków (od Como do Turynu z drogą między polami ryżowymi i środkowy kawałek Francji) po piękne Alpy, Pireneje czy Prowansja. W tej ostatniej chyba jako jedyny pojechałem przez środek, lokalnymi drogami ze znikomym ruchem.

To co mi doskwierało to skrajne warunki pogodowe - na wstępie +36 st i duchota, kolejnego dnia +10 st i 6h ulewy a później znów +35 st, na podjeździe pod Stelvio było +38 st i pełne słońce (wypiłem 8l wody), a na górze +30 st - byłem tak rozgrzany, że chłodziłem się jeszcze jadąc przez 7h. Środek Włoch to temp do +38 st i bezchmurnie. Szczyt temperaturowy przyszedł we Francji +39 st. Dzień z początkiem Pirenejów był idealny - pochmurno i do +25 st, ale wieczorem przyszły burze z gradem i temp spadła do +10 st. Najgorzej było w Andorze - prawie cały czas lawo i temp na przełęczach +4 st (na chwilę w samym mieście wyszło słońce i zrobiło się +20 st.)

Na minus wyścigu wskazałbym lekko olewającego głównego organizatora - to się tyczy mety, gdzie jak dojechałem to przywitali mnie tylko inni uczestnicy, a Krzysiek musiał się doprosić by zrobić mu finiszowe zdjęcie.
Jednak uczestnicy z nawiązką zacierają wszystkie minusy.
Ogólnie wyścig do polecenia

A jeszcze było pytanie o noclegi - u mnie wyszło: 2 noce bez snu, 1 na campingu, 2 na dziko (w tym ta z najlepszą miejscówką na ławce przy jeziorze Como) i 3 noce w hotelu (w tym 2 przymusowe - po totalnej zlewie). Przy bezdeszczowym przejeździe spokojnie można jechać ze spaniem na dziko.

[MaciekK]

Upał to chyba najgorszy wróg przy długotrwałym wysiłku. Trzeba było prawdopodobnie "sięgnąć głęboko"

[KrzysiekW]

Co do upałów to trochę aklimatyzacja pomaga. Podobno sauna przed wyjazdem działa. Mi też dużo dawały godzinne drzemki w czasie największych upałów.

[Vir]

Upał to chyba najgorszy wróg przy długotrwałym wysiłku. Trzeba było prawdopodobnie "sięgnąć głęboko"

Na początku narzekałem na upały, ale po pogodzie w Andorze to już wolałem jazdę w nich niż zgrzytanie zębami z zimna

[rybadigital]

A napiszcie , co nieco jak już na mecie i poźniej. Skoro transportu bagaży nie było , mieliście cywilki z sobą , czy od razu udaliście się na shopping ? Korzystaliście z tego komercyjnego kartonu na transport roweru, czy może wsparliście się rodziną ?
No i tak dla uzupełnienia napiszcie jak koszty po trasie ? Rozumiem ,że skoro Szwajcarii w śladzie nie było  , to raczej obyło się bez sprzedaży nerki ..

[KrzysiekW]

Kartony kupiliśmy od organizatora po 12E, potem kupiliśmy w jakimś chińskim sklepie folię bombelkową i zapakowaliśmy nasze rowery. Powrót wizzairem - rower to dodatkowe 30E. Większość ludzi jechało bez ciuchów, tylko kupowali po przyjeżdzie do Barcelony. Ja miałem japonki z decathlonu, spodenki do biegania i koszulkę lnianą. Cały zestaw cywilny ważył ok 400g. Jakiś poważniejszy wyścig jechałbym bez tego.
Koszty: nie podsumowywałem tego, ogólnie ceny w Austrii, Włoszech, Andorze i Hiszpanii są bardzo podobne. We Francji jest drożej. Wodę zazwyczaj się nabierało z kraników. Jak się kupowało w marketach to dało się żyć. Ceny w maksie razy 2 bym powiedział. Spanie na dziko też pomagało redukować koszty . Raz zapłaciłem za hotel 40E pod Tyrolem, a raz 60E w Hiszpanii.

[Mortifer]

Fiona 3961km/38870m
Jarosław 2091km/25210m
 
Atrakcyjności trasy nie porównuję.

To zależy z czego liczysz. By to rzeczowo porównać to musiałbyś samodzielnie wytyczyć każdą trasę w tym samym programie do planowania i na tej samej mapie, odliczając przy tym liczne w Apach tunele. Bo porównywanie tego na zasadzie odczytu ze Stravy to jest mało miarodajne, każde urządzenie trochę inaczej zlicza podjazdy.

Życie pokazało, że miałeś rację.
Fionę miałem ze stravy, a ślad Jarka z planów w RWGPS. Jego garmin pokazał już dużo mniej, bo 22532.
Nie sądziłem, że różnice mogą być aż tak duże.

[rybadigital]

3PBR 2020  : Wiedeń , Grosslockner , Przełęcz Sanetsch (Szwajcaria) , Mount Ventoux i stąd obowiązkowy segment ku Nicei .  Szczegóły od września ...