Jeśli zakładacie sakwy na przód i tył dociążając rower to pompujecie mocniej opony niż zalecane? Czy warto brać na to poprawkę? Jeśli tak to ile bar więcej?
W dętce zrobiła się szczelina o długości ponad pół cm od strony obręczy.
Ja przed jazdą z sakwami pompuję trochę więcej niż zwykle, zwłaszcza z tyłu. Żeby zniwelować różnicę w obciążeniu przedniego i tylnego koła, do przednich sakw wkładam rzeczy ciężkie i małe objętościowo (kuchenka, narzędzia, jedzenie, baterie, kosmetyki). Moje opony (Schwalbe Marathon Green Guard) dopuszczają ciśnienie w przedziale 3,5 - 6 bar, jednak nie pompuję więcej niż 4 bary, bo ostatnio pękła mi dętka przedniego koła podczas jazdy z sakwami (dętka Continental). W dętce zrobiła się szczelina o długości ponad pół cm od strony obręczy.
11.5-12 bara na tył
Cytat: 8850 w 29 Wrz 2018, 06:3711.5-12 bara na tyłPo co ci w ogóle opony? Może załóż drewniane koła jak w wozie drabiniastym. Komfort będzie podobny.
Opona była wytarta i nie miała wkładki antyprzebiciowej więc postanowiłem ją zarżnąć i pompowałem na wyjazdy 11.5-12 bara na tył,
Jak coś, to nikomu nie proponuję powtarzać tak głupich eksperymentów. Od wybuchu dętki można co najwyżej ogłuchnąć/zejść na zawał, ale takie ciśnienia na standardowych obręczach trekkingowych mogą je rozsadzić (maksimum to 5-6 atm). Dostać odłamkiem bym nie chciał, a jeszcze bardziej nie chciałbym, aby rant obręczy odwinął się w czasie jazdy.
Pytanie proste, po jaką cholerę? Ja staram się raczej nabijać jak najmniej się da (poniżej tego, co producent na oponie napisał). Różnica w prędkości na długich odcinkach jest pomijalna, a komfort o wiele większy. Dopóki nie dobijasz opony do obręczy na dołach, to ciśnienie jest wystarczające.
No też bez przesady, pomiędzy 3 a 6 atmosferami to różnicę na asfalcie czuć wyraźnie, a opory rosną mocno.
"Wrażenie prędkości", owszem, jest odczuwalne. Jednak na liczniku/gpsie nie obserwowałem tego. Za to przy nabitych oponach znacznie szybciej męczyły się ręce na dziurawych drogach.