United Cyclists na konie

[miki150]

I jak mu nakładziesz po ryju to nagle wszystko pojmie? 

[Waxmund]

Spróbować nie zaszkodzi

[Borafu]

Spróbować nie zaszkodzi

Ale jak to? Przecież

7. "Przelew na konto nie daje Ci prawa tłuczenia mnie po głowie".

Tak sobie myślę, że są dwie możliwości:
1. gość jest po prostu zwykłym, no... tym co się wyłania z jego własnych wpisów.
2. gość stał się ofiarą zmasowanego, zorganizowanego ataku, za którym stoi armia trolli, wspierana przez spore siły i pieniądze. Putin, Kim, Al Kaida?

Oczywiście to drugie jest znacznie bardziej prawdopodobne.

[RS]

Wszystkiego nie, ale na pewno co nieco. W innym wypadku nic 
Projekt społecznościowy, ale spółka z o.o. To nie jest zwykły idiota. To idiota cwaniak, a na takich są tylko dwa sposoby i jednym z nich jest danie po mordzie.
Nie mówię, że tak należy zrobić, ale że to pewnie przyniosłoby odpowiedni skutek.

[365]

W tej chwili nie ważne kto ma rację ale to UC na pewno stracił.
Wizerunek firmy ucierpiał, tłumaczenie na "live" beznadziejne.

[Waxmund]

A może to właśnie reklama? Nie ważne jak gadają, ważne żeby gadali? Ponoć jak była akcja wylewania Ciechana, to sprzedaż wzrosła jak nigdy

[Alois Lerche]

On po prostu ciągle uważa że jego oczekiwanie oświadczenia o tym że klient nie będzie wnosił dalszych roszczeń jest uprawnione... Na jego obronę z tej chaotycznej wypowiedzi usłyszałem jedynie, że klient oczekuje przelewu na rachunek osoby trzeciej i oni w tym żądanym oświadczeniu jedynie oczekują potwierdzenia że przelew na ten rachunek zwalnia ich z odpowiedzialności w tym zakresie... Zasadnym jest też argument, że oferuje kontakt do reprezentującej go kancelarii adwokackiej/radcowskiej.
Kiedyś napisałem do nich w sprawie wyjazdu w Himalaje w odpowiedzi przysłali wzór umowy jednak opisane w niej warunki kształtowały relacje pomiędzy uczestnikiem a organizatorem w taki sposób że żeby móc oczekiwać że wycieczka będzie udana musiałbym nawrócić się na chrześcijaństwo i wymodlić to sobie, bo innych gwarancji niestety próżno szukać... To zakończyło moje kontakty z UC raz na zawsze...

[miki150]

On po prostu ciągle uważa że jego oczekiwanie oświadczenia o tym że klient nie będzie wnosił dalszych roszczeń jest uprawnione.

A jakie dalsze roszczenia mógłby chcieć wnieść po zwrocie całej kasy?

[Waxmund]

https://www.facebook.com/UnitedCyclistsCom/posts/1873017012734520

Moi Drodzy!!

przeciąganie tego sporu absolutnie nie ma sensu. Nie potrafię wyłączyć czynnika ludzkiego jakim są emocje. Nie chcę nikogo obrażać! Jeżeli już obraziłem- przepraszam! Zamykając wszystkie nieistotne tematy podaję fakty!

1. Wyprawa do Peru nie odbyła się z racji sytuacji osobistych (pogrzebów osób bliskich)

2. Pieniądze Pana Andrzeja powinny być zwrócone.

3. Zanim doszło do kontaktu, P. Andrzej wylał na firmę united-cyclists masę hejtu!

4. Aby zabezpieczyć dobre imię projektu mojego życia jakim jest UC powstał dokument, którego P. Andrzej nie chciał podpisać.

5. Dokument obejmował kwestie związane z nr. Konta oraz zaprzestaniem szkalowania imienia mojego i firmy.

Ponad to na grupie padło wiele kwestii obraźliwych od osób, które nigdy nie miały nic wspólnego z UC. Nie były i nie zamierzają być uczestnikami wypraw! Są to ludzie "nasłani" na mnie aby mi nabruździć! Jeszcze raz powtórzę!

Pan Andrzej uprzykrza życie mojej mamy i bliskich, do czego nie ma prawa! Oświadczam, że jeżeli zaprzestanie takich działań i kłamstw, jego pieniądze zostaną zwrócone!

Jacek także w imieniu Gosi

[menel]

Fakty są też takie, że oferowali bardzo atrakcyjne wyjazdy, w jeszcze bardziej atrakcyjnych cenach.

Ale tak to się da przez rok w ramach promocji. Potem musisz na czymś zarabiać.

[marszy]

Nie dziwi mnie, że facet działa tak od lat, jest kilka modeli psychologicznych tłumaczących zainteresowanie ofertą i zadowolenie z nawet najgorszego wyjazdu. Dziwi mnie natomiast, że gdy historie z ostatnich kilku lat zaczęły się wydostawać, ktokolwiek próbuje go bronić. Dla mnie może być wynalazcą bagażnika na sakwy i prekursorem wyjazdów rowerowych. Nie zmienia to faktu, że jest zwyczajnym oszustem, chamem i złodziejem, a jego firma nie jest w stanie wywiązać się z podpisywanych umów. Tutaj nie ma z czym polemizować zbytnio.


[OT] btw. Gates nie jest złodziejem, jest piratem drogowym i chamem (jak w sumie prawie wszystkie ikony tej branży), ale w przypadku słynnego sporu z Jobsem, nikt z nich nie miał wyłączności ani nie był autorem GUI. Gates był sprytniejszy i lepiej znalazł sobie miejsce na rynku, jeśli ktoś może czuć się poszkodowany, to tylko Xerox, ale sami sobie są winni [/OT]

[RS]

Czyli pan Andrzej ma spełnić kolejne warunki, by odzyskać swoje pieniądze... Ciekawe.
A co na to policja? Mam nadzieję, że zostało już złożone odpowiednie pismo w sprawie próby wyłudzenia.

[Waxmund]

Stało się najgorsze.

Dokładnie! Ja również stoję z boku całej sytuacji i bulwersuje mnie to. Pajacujesz Jacek! Nie jesteś pępkiem świata ani Ty ani Andrzej. Ale to Ty się nie wywiązałeś z usługi. Wszyscy Ci współczujemy ale swój narcyzm schowaj i grzecznie oddaj kasę Andrzejkowi żeby nie sapał. Wszyscy będą zadowoleni. Gdybyś oddał kase a nie wymyślał papierki z dupy zeby nikt mamusi nie obrazał to by nie było tej sytuacji. A tak z każdą chwilą tracisz Ty i Twoja firma. Właśnie przestałem się jarać Twoimi zajawkami, i wiele osób pewnie ma podobne odczucia

Teraz to chyba pójdę po rozum do głowy   

[szy]

Tak sobie myślę, że są dwie możliwości:
1. gość jest po prostu zwykłym, no... tym co się wyłania z jego własnych wpisów.
2. gość stał się ofiarą zmasowanego, zorganizowanego ataku [...]

Pomiędzy 1. a 2. jest jeszcze 1,5:

Jest zwykłym gościem, który po prostu nie ogarnął bycia i zapaleńcem, i biznesmenem jednocześnie. I w momencie kłopotów wyszła z niego ta garść słabości, pewnie i buractwa, jakiejś niedojrzałości, którą ma, może nie każdy, ale wielu z nas.

I tyle. Bo jeśli zrobimy z gościa bandytę największego kalibru, to nie wiem, jak wtedy nazwać tych, którzy od początku tworzenia jakiegoś biznesu zakładają oszukiwanie i dymanie klientów.

Szy.

[Waxmund]

Nie no, gość nie jest gangsterem. Jest po prostu burakiem, który naciąga ludzi na kasę i nie chce jej za nic oddać.