Autor Wątek: Na Zakarpaciu  (Przeczytany 720 razy)

Offline Mężczyzna Thedio

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Łańcut
  • Na forum od: 26.02.2013
Na Zakarpaciu
« 8 Paź 2018, 20:56 »
Cześć,taka szybka relacja mi się urodziła.


W drodze na  połoninę Równą
 
   O czwartej rano budzik, piętnaście po już w drodze. Trójka do Słowacji, za granicą dość długo ciągnąłem za sobą fale ale szum wygrał z muzyką. Płyty- Sjesta, Nohavica i Gorillaz i już w Ubli. Auto zostawiam na parkingu przy granicy. Dziesięć minut na przejściu i oto jestem na Ukrainie. Najkrótsza droga do Lipowca, aż ciężko uwierzyć że ktoś mieszka w takiej otulinie gór, świat jak z bajki, choć zapewne tylko z pozoru. Droga z płyt, 9 km podjazdu, kilka aut mija mnie po drodze, nogi czasem odmawiają posłuszeństwa, kończy się woda ale zaraz ktoś zjeżdża i ratuje mnie butelką. Na szczycie melduje się półtorej godziny później. Wiatr, przestrzeń, horyzont, bezkresne góry do zdobycia. Na górze kilkoro ludzi, coś zbierają w trawie. Piwo lwowskie, ryba i drożdżówka, zabieram się do jedzenia nagle obok mnie sabaka- przygląda się, po chwili zaczyna warczeć i rzucać się, oddaje mu rybę, odchodzi, biorę się za drożdżówkę, wraca, rzucam mu kawałki nie mam wyjścia.  Jak ja nie lubię psów i one to czują. Trudno zjadę głodny. Z górki po tych samych płytach, jazda jak po podkładach kolejowych. W połowie drogi spotykam chłopaka w busie, pytam o podwózkę- jedzie do Użhorodu, gdzie On tam i Ja. Chwila drogi i jesteśmy, podwozi mnie pod hostel. Brak miejsc, ktoś mieszka tam na stałe, idzie na noc do pracy, proponuje swój pokój, właściwie nie wiem dlaczego się zgadzam. Przynosi czystą pościel, daje klucze, płace mu jak za zwykłe miejsce. Miasto, spokój, ciepło i zachodzące pomarańczowe słońce. Jest i gruzińska, zamawiam stały zestaw : pikantna zupa, chinkali i wino do popicia. Uśmiech, niech rutyna zginie, niech żyją takie przypadki. 

Zakarpacki pociąg
 
   Rześki poranek, wschód słońca nad Użem , szybkie śniadanie i kawa. Znowu oszukuję no ale co poradzić - Elektriczką do Sianek. Podróż układa się swoim torem. Na peronie ludzi w opór, w środku jakoś się rozchodzą. Szyby myte tylko deszczem, szerokie spektrum przewożonych rzeczy, styropian, kury i cement… Babuszki i przepici panowie.  Trasa wzdłuż rzeki, pogoda jak rybie oko, słońce podsyca barwy, zieleń powoli gaśnie, pomarańcze, czerwienie i żółcie zaczynają świecić z zalesionych pagórków. Z  Wołosianki zaczyna się najlepszy kawałek trasy, mosty, tunele, szczyty, zagubione pośród dolin wsie. Z okien widać Polskie Bieszczady, słupki graniczne. Cieszę się że będę mógł oglądać to drugi raz tym razem z rowerowej perspektywy. Sześćdziesiąt przyjemnych  kilometrów pośród cudu jesieni. Przed granicą kilka cukierków, czekolada i woda  Borjomi. Dziesięć minut na przejściu, minuta do samochodu. Rower na dach. Kofola i Lentylki na jutro do pracy. Nigdy nie ma dobrej muzyki na powrót. Raz dwa trzy i jestem  w domu. Cztery pięć sześć idę spać. 





Offline PABLO

  • Wiadomości: 3719
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Na Zakarpaciu
« 8 Paź 2018, 21:17 »
Na tym zdjęciu, które zamieściłeś, widać całkiem spory kawałek polskiej części Bieszczadów. Przede wszystkim gniazdo Tarnicy i Krzemienia, wraz z sąsiednim Haliczem (wraz z "Trumną"), Kińczyk Bukowski i grzbiet główny (graniczny) prawie po samą Przeł. Użocką. Jak byś skierował obiektyw minimalnie na prawo, załapała by się. Na lewo widać Połoninę Caryńską, masyw Wielkiej Rawki, zza której wystaje Połonina Wetlińska. Trochę przymglone, ale przy takich wysokich temperaturach to i tak niezła widzialność. Na pierwszym planie oczywiście Lutańska Holica. Zazdroszczę możliwości wyjazdu. Ale trochę szkoda takiej pogody na pociąg, asfalt i miasto.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10708
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Odp: Na Zakarpaciu
« 9 Paź 2018, 00:11 »


zabieram się do jedzenia nagle obok mnie sabaka- przygląda się, po chwili zaczyna warczeć i rzucać się, oddaje mu rybę, odchodzi, biorę się za drożdżówkę, wraca, rzucam mu kawałki nie mam wyjścia. 
Myślisz, że jakbyś nie oddał to by Cię zjadł?

Offline Mężczyzna R_och

  • Talizman słońca 🌞
  • Wiadomości: 1765
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 16.03.2015
Odp: Na Zakarpaciu
« 9 Paź 2018, 08:18 »
Super szybko. Dzięki.  Ładne widoki miałeś.
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
- Gandhi

Offline Mężczyzna Thedio

  • Wiadomości: 245
  • Miasto: Łańcut
  • Na forum od: 26.02.2013
Odp: Na Zakarpaciu
« 9 Paź 2018, 17:41 »
Na tym zdjęciu, które zamieściłeś, widać całkiem spory kawałek polskiej części Bieszczadów. Przede wszystkim gniazdo Tarnicy i Krzemienia, wraz z sąsiednim Haliczem (wraz z "Trumną"), Kińczyk Bukowski i grzbiet główny (graniczny) prawie po samą Przeł. Użocką. Jak byś skierował obiektyw minimalnie na prawo, załapała by się. Na lewo widać Połoninę Caryńską, masyw Wielkiej Rawki, zza której wystaje Połonina Wetlińska. Trochę przymglone, ale przy takich wysokich temperaturach to i tak niezła widzialność. Na pierwszym planie oczywiście Lutańska Holica. Zazdroszczę możliwości wyjazdu. Ale trochę szkoda takiej pogody na pociąg, asfalt i miasto.
Podziwiam znajomości geografii tego terenu. Ostrzę zęby na kolejne wyjazdy, to było tylko przetarcie szlaków. I wiedz że to między innymi dzięki Tobie  ;).



zabieram się do jedzenia nagle obok mnie sabaka- przygląda się, po chwili zaczyna warczeć i rzucać się, oddaje mu rybę, odchodzi, biorę się za drożdżówkę, wraca, rzucam mu kawałki nie mam wyjścia. 
Myślisz, że jakbyś nie oddał to by Cię zjadł?

Całego ? Nie wiem co jadł na śniadanie, ale czasem jakieś udo czy łydkę mógł odgryźć  :lol:.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum