Tak że tak, zaplanowano ją sensownie, sprawdzano już setki razy, ale robiona była raczej pod hasłem "im gorzej tym lepiej". Jeśli tego właśnie szukasz to to jest dla ciebie
Cytat: marszy w 5 Lis 2018, 12:52na grupie już zawodnicy sami zaczynają trasę korygować (czyli wykonywać jedyną czynność, która podpada pod "praca organizatora", co raczej nie pomaga z wyjaśnieniem wielkości wpisowego)No i to jest moim zdaniem w dzisiejszych czasach mediów społecznościowych najlepsza opcja. To znaczy impreza na zasadzie "open". Można by społecznościowo i niekomercyjnie, na podstawie doświadczeń wielu ludzi, wyznaczyć naprawdę dobrą trasę, potem skrzyknąć się na jeden termin lub jechać na zasadzie "brevetowej" w dowolnym, wygodnym terminie.
na grupie już zawodnicy sami zaczynają trasę korygować (czyli wykonywać jedyną czynność, która podpada pod "praca organizatora", co raczej nie pomaga z wyjaśnieniem wielkości wpisowego)
jest nowy ślad z drobnymi korektami
600km w 200h i dogadanie się na użyczenie medialnej nazwy, tyle z koncepcji. Trasa to jakiś dziwny kompromis między pjur emtebe i jazdą szlakową, a "nie przeginajmy z terenem i przewyższeniami". Osobiście kompletnie nie rozumiem, jak można puszczać ludzi na asfalt na pierwszych kilometrach, gdy 50m obok idzie przejezdny GSB, który idealnie by stawkę rozciągnął. Po co trawersować asfaltem po Niskim, gdy mamy całkiem niezłe przebitki przez grzbiety leśnymi drogami (i nie pisze o szlakach idących przez szczyty, tylko drogach pomiędzy nimi). Sama końcówka jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Asfalt Trophy.
Osobiście kompletnie nie rozumiem, jak można puszczać ludzi na asfalt na pierwszych kilometrach, gdy 50m obok idzie przejezdny GSB, który idealnie by stawkę rozciągnął. Po co trawersować asfaltem po Niskim, gdy mamy całkiem niezłe przebitki przez grzbiety leśnymi drogami (i nie pisze o szlakach idących przez szczyty, tylko drogach pomiędzy nimi). Sama końcówka jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. Asfalt Trophy.
Zakopane jest bez sensu, drogi są tam strome, ruch kołowy bardzo ożywiony, przyjemność ze zjazdu żadna, z podjazdu bardziej irytacja, a widoki zbyt blisko Tatr, aby je zobaczyć w pełnej krasie. Dużo lepiej pracowałby w tej materii Beskid Makowski i Wyspowy, z przecięciem pasma Gorców przez Studzionki, żeby zjechać w dolinę Dunajca. Nawet za cenę kilku podejść, bo Beskid Wyspowy jak nazwa wskazuje jest dość wyniosły, niektóre szlaki są wymagające. Jednak jest bardzo piękny.
Cytat: podjazdy w 28 Lut 2019, 02:15Zakopane jest bez sensu, drogi są tam strome, ruch kołowy bardzo ożywiony, przyjemność ze zjazdu żadna, z podjazdu bardziej irytacja, a widoki zbyt blisko Tatr, aby je zobaczyć w pełnej krasie. Dużo lepiej pracowałby w tej materii Beskid Makowski i Wyspowy, z przecięciem pasma Gorców przez Studzionki, żeby zjechać w dolinę Dunajca. Nawet za cenę kilku podejść, bo Beskid Wyspowy jak nazwa wskazuje jest dość wyniosły, niektóre szlaki są wymagające. Jednak jest bardzo piękny.Zakopane to rzeczywiście zupełnie jest niezrozumiałe, długi odcinek po szosie, ze 20km i miasto z dużym ruchem, które już i na szosowym maratonie jest mocno upierdliwe
Wszystko byłoby dobrze gdyby organizatorzy TC czytali te posty inaczej to jest tylko bicie piany. Może lepiej swoje uwagi kierować bezpośrednio na adresy budowniczych trasy. Być może część postulatów uwzględnią.
na 1 edycji TC za Marcina i to etapowej po 4-7 godzin dziennie , początkowo wszyscy jechali przecinkami i epopejowymi bezdrożami byle jak najszybciej dotrzeć do celowych PK .Ale już od trzeciego dnia , taki odcinek z Krościenka na Marszałka i Lubań (PK) na Turbacz z PK na Knurowskiej to 90 % poszło z Lubania w dół na asfalt byle nie cisnąć czerwonym (albo tuptać z rowerem) w tym wszyscy czolówkowi ścigacze , najwięksi desperaci pojechali nawet bodajże zdobywać Turbacz od Obidowej byle po czarnym.Po pokazowej Ryglowej lajtowej " trzydziestce " z Komańczy do Cisnej przez Chryszczata i wszystkie spotykane gatunki błota w szóstym dniu , etap finałowy był pokazem takich objazdów ,że chyba wszystkie spotykane wtedy w Bieszczadach asfalty odwiedziliśmy ( Unia to chyba była wtedy dopiero na wyciągniecie ręki a inwestycje drogowe - nie , nie było takiego pojęcia) , oczywiście wygrali najwięksi modernizatorzy tras sugerowanych. TC nr 2 , to już od startu były co wieczorne dyskusje nad mapą ( papierową a jakże) w dużym towarzystwie , kolega organizator ad'19 Leszek pamiętam miał największą fantazję w planowaniu zamienników by dotrzeć do PK. A posiadał na tamte czasy jako jeden z nielicznych fullika. No i wysoko grał na mecie a jakże.także , tak forumowi hardkorzy .