Autor Wątek: Carpatia Divide  (Przeczytany 60974 razy)

Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 18:44 »
A ja po tym jak przejechałem Wisłę 1200 zaplanowaną przez tego samego człowieka jakoś mam sporo większe zaufanie do jego planowania niż do Twojego Pablo :wink: . To jest człowiek co dobrze zna góry, dobrze zna realia imprez bikepackingowych, jeździł stare Transcarpatie, pozwólmy mu się wykazać, zamiast krytykować


Zanim popadniemy w typowy błąd poznawczy, utożsamiając zdolności organizacyjne z pięknem widoków Wisły - Pachulski nie zna gór, tym bardziej realiów jazdy bikepackingowej w takim terenie. Nie wiem, czy TC lub inne imprezy karpackiej jechał, ale po prezentacji pierwszego śladu mam wiele wątpliwości, bo to były same babole, z przejazdem przez MPN na czele. Każdy, kto jechał tamtędy więcej niż raz (albo raz w TC2010), wie, że straż leśna bardzo nie lubi, jak jej rowerzyści ze szlaków zjeżdżają. Obecny ślad jest efektem długiej rozmowy na grupie samych uczestników i pewnie sporej pomocy Rygla. Tylko że Rygla już nie ma, a uczestnicy nie zauważyli, jak mocno okrojono ostatnią wersję.


Zgodzę się z jednym, nadal nie ma w tej trasie myśli przewodniej i potem wyskakują takie ciekawostki jak przejazd przez Ochodzitą (po co?) pod Zwardoń, który mijamy bokiem, nabijamy wysokości pod Rachowiec, żeby .... zjechać do Rycerki i wracać na Wielką Raczę asfaltem i zółtym. Spokojnie można była odpuścić płyty na Ochodzitej, objechać ją szlakiem do Zwardonia i wbić od razu na worek raczański. Mamy i sklepy i agro i schronisko i w miarę prosty teren z ładnymi widokami, zamiast bezsensownego nabijania przewyższeń góra-dół bez celu. Tego jest więcej, szczególnie w okolicach Zakopanego. I boję się, że po przejeździe przedskoczka kuriozów przybędzie.


Patrzę sobie na przebieg trasy (początek to moja okolica i dobrze znane mi tereny) i tak sobie myślę, że wielu, co myślało ukończyć zawody np w 4 dni, mocno się zdziwi. Jedzie sobie właśnie jeden zawodnik i choć to drugi dzień, to ujechał raptem może 120 km. Ze względu o tym co piszecie - rodzaj terenu - nawet limit czasu może być dla wielu trudny do zrealizowania.  :roll:


Karpatka to nie rurki z kremem, stawiam na sporo większy procent DNFów niz na Wiśle. To tu jest moje główne zastrzeżenie do Pachulskiego - albo nie ma wyobraźni, albo odpowiedzialności, bo pcha nieprzygotowanych ludzi na imprezę terenową, gdzie jeden błotnisty zjazd może zakończyć karierę na dłużej.


A przedskoczek mija właśnie Krowiarki, ma za sobą najgorszą część trasy, jeszcze 3h światła i mocno w dół, powinien podjechać gdzieś na 190-200km, co będzie niezłym wynikiem. Jeśli utrzyma tempo przy przebitce przez Sądecki (tam w sumie problemem są tylko przewyższenia podjazdów) i tradycyjnie nadrobi przy przelocie przez Niski, to ma realne szanse na finisz gdzieś w okolicach piątku koło północy.  I wydaje mi się, że na CD również piątek, jak na Wiśle, będzie obfitował w najwięcej dojazdów na metę ;)


Z drugiej strony planując wyścig dla bezpieczeństwa lepiej byłoby ustawić trasę tak, żeby to podejścia były po takich trudnych odcinkach, a nie zjazdy. Powrzucanie w trasę tak trudnych technicznie zjazdów w atmosferze wyścigu i rywalizacji czasowej będzie kusiło do nadmiernego ryzykowania także tych osób, które nie mają odpowiednich umiejętności na pokonanie tego w siodle. Na podejściu główną krzywdę jaką sobie można zrobić, to wbity pedał w goleń, gdy rower się osunie, bądź naderwanie mięśni ręki itp. Na zbyt trudnym zjeździe błąd już grozi kalectwem.


Ale trudne techniczne zjazdy w atmosferze rywalizacji to jest właśnie idea TC, jeśli je wytniemy zostanie nam impreza gravelowa, a to już zupełnie inna historią. Zresztą ile tych zjazdów jest? Kubalonka z Kiczory wykastrowana, zamiast żółtego z Miziowej - szuter leśny,  zjazd do Zawoi singletrackiem, single w Zakopcu zamienione na asfalt (to akurat dobrze), z Jaworzyny stokówką, jest zjazd do Cisnej z Wołosania i z Okrąglika do Smereka i tyle. Powiedziałbym, że bardzo delikatnie jak na karpatkowe standardy.


Co do asfaltów:
- z Krowiarek można było uciekać w Gorce, tam są bardzo przyjemne szlaki szutrowe na przelot, nie wiem po jaką cholerę te Zakopane na trasie, szczególnie w obecnej wersji
- Krynicę można zrobić zielonym spod wyciągów, w miarę prosty i przyjemny
- do Zdyni przebiłbym się czerwonym przez Regietów, ewentualnie równoległą ścieżką pod Rotundą, żeby metrów nie nabijać bez sensu.
- z Duszatyna do Cisnej zamiast obleganą wojewódzką wbiłbym się na Żebrak i dalej poleciał GSB przez Jaworne i Wołosań. Raz, że i tak omijamy 40km asfaltem Pasmo Bukowica, dwa - wbijać się na Wołosań tylko po to, żeby zaraz zjechać do Cisnej, to tak samo dobry pomysł jak z Ochodzitą. Nabijanie metrów w pionie musi mieć sens, a takims ensem na karpatce są szlaki szczytowe, ładne widoki i łomot w dół na sam koniec :)



Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 19:30 »
stara wersja to 606km i 14 200m w pionie, nowa to 619km i 15 750m w pionie

na CD również piątek, jak na Wiśle, będzie obfitował w najwięcej dojazdów na metę

Ciekawe. Wiele będzie zależało od pogody i warunków. Dla porównana GSB wychodzi około 520 km i prawie 22 tys. metrów w górę. 4 dni to na tym szlaku dobry wynik - tyle, że tam jest zdecydowanie trudniej bo mniej jest dróg (szuter/gravel i asfalt nie zaliczam do terenu), a więcej typowo górskich "nawierzchni" - kamule, korzenie, błoto, koleiny, itp., wypychów, zejść oraz terenów gdzie się trzeba kryć (spore straty czasu, czasem trzeba poczekać do zmroku) przed filancami (parki narodowe) oraz przepychać przez tłumy turystów (Barania Góra, Babia Góra i wszystkie połoniny).


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 19:32 »
Zanim popadniemy w typowy błąd poznawczy, utożsamiając zdolności organizacyjne z pięknem widoków Wisły - Pachulski nie zna gór, tym bardziej realiów jazdy bikepackingowej w takim terenie.
A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Pachulski przecież jeździł stare Transcarpatie to jak możesz mówić że nie zna gór? Jeździł bikepackingowo choćby Italy Divide w tym roku, podobnej klasy wyścig we Włoszech. A Ty jakieś jeździłeś wielodniowe imprezy bikepackingowe w górach, że go tak łatwo krytykujesz?

Nie wiem, czy TC lub inne imprezy karpackiej jechał, ale po prezentacji pierwszego śladu mam wiele wątpliwości, bo to były same babole, z przejazdem przez MPN na czele. Każdy, kto jechał tamtędy więcej niż raz (albo raz w TC2010), wie, że straż leśna bardzo nie lubi, jak jej rowerzyści ze szlaków zjeżdżają. Obecny ślad jest efektem długiej rozmowy na grupie samych uczestników i pewnie sporej pomocy Rygla. Tylko że Rygla już nie ma, a uczestnicy nie zauważyli, jak mocno okrojono ostatnią wersję.
To są czyste przypuszczenia i spekulacje bez cienia wiedzy jak było naprawdę. Przejazd przez MPN nie był żadnym babolem, tylko po prostu organizator liczył, że uda się na to załatwić pozwolenie, gdy tego nie załatwił zmienił trasę w tym rejonie, by zakazane drogi ominąć.


Zgodzę się z jednym, nadal nie ma w tej trasie myśli przewodniej i potem wyskakują takie ciekawostki jak przejazd przez Ochodzitą (po co?) pod Zwardoń, który mijamy bokiem, nabijamy wysokości pod Rachowiec, żeby .... zjechać do Rycerki i wracać na Wielką Raczę asfaltem i zółtym.
To Ty tak uważasz. A ja widzę tu właśnie myśl przewodnią, żeby nie przegiąć pały słuchając rad ludzi, którzy chcieliby wrąbać jak najwięcej trudnego terenu. Myślą przewodnią jest właśnie to o czym wiedzą ludzie jeżdżący imprezy ultra - że po 3 dniach jazdy większość ludzi będzie już rzygać bardzo trudnym terenem, dlatego nie ma sensu robić takiej trasy by ich w te pierwsze dni zupełnie zarżnąć.

Karpatka to nie rurki z kremem, stawiam na sporo większy procent DNFów niz na Wiśle. To tu jest moje główne zastrzeżenie do Pachulskiego - albo nie ma wyobraźni, albo odpowiedzialności, bo pcha nieprzygotowanych ludzi na imprezę terenową, gdzie jeden błotnisty zjazd może zakończyć karierę na dłużej.

Dorośli ludzie nie są dziećmi, mało kto jeżdżący więcej na rowerze nie ma pojęcia jak wyglądają realia jazdy w górach. Świadomie podpisujesz papier, że jedziesz na własną odpowiedzialność, organizator wyraźnie pisze:

Cytuj
W CD 2019 wystartować mogą wyłącznie osoby pełnoletnie, które dają rękojmie pokonania Trasy bez uszczerbku dla swojego zdrowia. Nie można wystartować w CD 2019 bez odpowiedniego przygotowania i doświadczenia w długodystansowej i samowystarczalnej jeździe na rowerze górskim w prawdziwych górach i wcześniejszego sprawdzenia swoich możliwości. Startujesz na swoją odpowiedzialność i sam musisz podjąć decyzję, czy podjąć się tego epickiego wyzwania

Czego byś chciał w tym zakresie? Wielostopniowych kwalifikacji, żeby zostali sami sprawdzeni? To nie ten typ imprezy, to się da zrobić na szosie, gdzie jest wiele imprez, w terenie ta jest jedyną takiego typu.

Ale trudne techniczne zjazdy w atmosferze rywalizacji to jest właśnie idea TC, jeśli je wytniemy zostanie nam impreza gravelowa, a to już zupełnie inna historią. Zresztą ile tych zjazdów jest? Kubalonka z Kiczory wykastrowana, zamiast żółtego z Miziowej - szuter leśny,  zjazd do Zawoi singletrackiem, single w Zakopcu zamienione na asfalt (to akurat dobrze), z Jaworzyny stokówką, jest zjazd do Cisnej z Wołosania i z Okrąglika do Smereka i tyle. Powiedziałbym, że bardzo delikatnie jak na karpatkowe standardy.

Ale to nie jest stara Transcarpatia, to jest zupełnie inna impreza, a Ty jakbyś tego nie rozumiał. TC była imprezą etapową, a CD jest imprezą non-stop, gdzie część osób będzie jechać również nocą. I trasa musi uwzględniać takie realia. I IMO bardzo dobrze, że wycięto jakieś ekstremalne zjazdy, bo impreza jest dla ludzi, a nie ludzie dla imprezy. A Ty byś chciał elitarnej imprezy dla wąskiego grona enduro, podczas gdy zamysłem organizatora jest coś zupełnie innego, czyli impreza, którą pokocha wielu ludzi, a nie zniechęci ich ciągłym pchaniem roweru i wielkimi trudnościami technicznymi. Trudności będzie tu i tak wystarczająco dużo.

To samo toczka w toczkę czytałem przed Wisłą, to samo mówił Leszek na mecie o zrzędzących masach internautów co to im trasa Wisły nie pasowała - a że za dużo miast, a że za dużo terenu, a że za mało terenu, a że za dużo asfaltu, a że za mało asfaltu, a że nie pod gravel itd. Jedną imprezę świetnie przez niego zaplanowaną i zorganizowaną zrobiłem - więc mam spore zaufanie co do jego umiejętności w tym zakresie. On na szczęście robi swoje i takim gadaniem się w ogóle nie przejmuje, a wiedzę w temacie oraz kompetentnych ludzi do sprawdzenia trasy ma wystarczająco by to dobrze zorganizować. Sam raczej nie planuję w tym roku jechać, bo to za wysoki poziom na moje umiejętności techniczne, ale rozwojowi imprezy jak najbardziej kibicuję, bo pomysł przedni.
« Ostatnia zmiana: 16 Lip 2019, 19:39 Wilk »

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 19:52 »
Zgodzę się z jednym, nadal nie ma w tej trasie myśli przewodniej [...]
To Ty tak uważasz. A ja widzę tu właśnie myśl przewodnią, żeby nie przegiąć pały słuchając rad ludzi, którzy chcieliby wrąbać jak najwięcej trudnego terenu.

Zgadzam się z marszy. I nie chodzi tu o "wrąbywaniu w teren", wręcz przeciwnie - chodzi o spójną wizję czyli przejezdny teren. Bez miejsc wybitnie trudnych, w zasadzie nieprzejezdnych, wymagających wypychu/sprowadzania oraz bez dróg szutrowych/asfaltowych. Kto naprawdę jeździ w terenie dobrze wie, jak upierdliwa jest konieczność przerzucenia się w inne miejsce asfaltem. Rower terenowy świetnie sprawuje się w terenie, ale na drodze to kowadło. Da się przejechać tylko po co, skoro wokół pełno gór. Chodzi o przyjemność z jazdy i optymalne wykorzystaniu terenu.

Myślą przewodnią jest właśnie to o czym wiedzą ludzie jeżdżący imprezy ultra - że po 3 dniach jazdy większość ludzi będzie już rzygać bardzo trudnym terenem, dlatego nie ma sensu robić takiej trasy by ich w te pierwsze dni zupełnie zarżnąć.

Wytracanie sił i czasu w trudnym miejscu, a następnie omijanie gór drogami, aby oszczędzić wysiłku zmęczonym ultrasom, uważam właśnie za brak myśli przewodniej.

BTW - dla szosowca odcinki terenowe to przeszkody, dla terenowca, odcinki drogami to przerwa w podróży.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 20:08 »
Kto naprawdę jeździ w terenie dobrze wie, jak upierdliwa jest konieczność przerzucenia się w inne miejsce asfaltem. Rower terenowy świetnie sprawuje się w terenie, ale na drodze to kowadło. Da się przejechać tylko po co, skoro wokół pełno gór. Chodzi o przyjemność z jazdy i optymalne wykorzystaniu terenu.

Ja tu widzę jedynie dorabianie teorii do własnych upodobań nic więcej. Ja "naprawdę jeżdziłem w terenie" i konieczność przerzucenia się asfaltem to dla mnie żaden problem, a często ciekawe urozmaicenie. Prezentujesz po prostu podejście "betonu terenowego", dla którego każdy asfalt to zło, ale tak myślących ludzi wcale nie ma wielu, a już tym bardziej jak mają kilkaset km w nogach. Jeszcze raz tu zacytuję świetnie pasujący opis prawdziwych realiów starej TransCarpatii autorstwa Ryby, gdzie jakoś ludziom wcale ten asfalt nie przeszkadzał:
na 1 edycji TC za Marcina i to etapowej po 4-7 godzin dziennie , początkowo wszyscy jechali przecinkami i epopejowymi bezdrożami byle jak najszybciej dotrzeć do celowych PK .Ale już od trzeciego dnia , taki odcinek z Krościenka na Marszałka i  Lubań (PK) na Turbacz z PK na Knurowskiej to 90 % poszło z Lubania w dół na asfalt byle nie cisnąć czerwonym (albo tuptać z rowerem) w tym wszyscy czolówkowi ścigacze , najwięksi desperaci pojechali nawet bodajże zdobywać Turbacz od Obidowej byle po czarnym.Po pokazowej Ryglowej lajtowej " trzydziestce " z Komańczy do Cisnej przez Chryszczata i wszystkie spotykane gatunki błota w szóstym dniu , etap finałowy był pokazem takich objazdów ,że chyba wszystkie spotykane wtedy w Bieszczadach asfalty odwiedziliśmy ( Unia to chyba była wtedy dopiero na wyciągniecie ręki a inwestycje drogowe - nie , nie było takiego pojęcia) , oczywiście wygrali najwięksi modernizatorzy tras sugerowanych. TC nr 2 , to już od startu były co wieczorne dyskusje nad mapą ( papierową a jakże) w dużym towarzystwie , kolega organizator ad'19 Leszek pamiętam miał największą fantazję w planowaniu zamienników by dotrzeć do PK. A posiadał na tamte czasy jako jeden z nielicznych fullika. No i wysoko grał na mecie a jakże.

także , tak forumowi hardkorzy   .

To są prawdziwe realia takich wyścigów. Nie próbuj swoich wybitnie nietypowych upodobań przenosić na ogół ludzi.

Wytracanie sił i czasu w trudnym miejscu, a następnie omijanie gór drogami, aby oszczędzić wysiłku zmęczonym ultrasom, uważam właśnie za brak myśli przewodniej.
Nic podobnego. Nie możesz pisać, że nie ma tu myśli przewodniej. Po prostu owa myśl jest inna od tej prezentowanej przez Ciebie, ale to nie znaczy że takiej nie ma. Bo ja widzę tę myśl bardzo dobrze, trasa jest taka żeby nie zarżnąć ludzi trudnym terenem, żeby jak najwięcej trasy było przejezdne. To co piszesz o trasie terenowej całkowicie przejezdnej - to w warunkach polskich gór mrzonki, nie da się tak zrobić takiej trasy bez asfaltów.

BTW - dla szosowca odcinki terenowe to przeszkody, dla terenowca, odcinki drogami to przerwa w podróży.

Kolejny raz dorabiasz teorię do swoich upodobań. Na szosówce nie da się jechać po terenie, ale na rowerze terenowym da się doskonale jechać po asfalcie. Na Wiśle jest koło 470km asfaltów i jakoś narzekań na nie wielkich nie słyszałem, a było mnóstwo ludzi na terenowych rowerach. Tak więc takie teorie to o kant d. można rozbić.

Offline Mężczyzna RS

  • Wiadomości: 2438
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 17.11.2016
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 20:26 »
...
To są prawdziwe realia takich wyścigów...
Bardzo mi się spodobało określenie "prawdziwe realia"  ;D. Będę stosował w przyszłości, ale co do reszty wypowiedzi, to raczej niezazbytnio.
Też prezentujesz swój pogląd, więc nie możesz go nazwać obiektywnym i słusznym. Też dorabiasz teorię.
Szarpanie się góra-dół po asfalcie w tym wypadku może nie być mniej wymagające niż przejazd terenowy.
Jeździsz tylko po twardym i nie zamierzasz wziąć udziału w tej imprezie, więc nie rozumiem Twojej zawziętości w obronie obecnej formy trasy. Tylko po to, by się z kimś nie zgodzić?

PABLO dawno temu rzucił hasło stworzenia przejezdnej trasy beskidzkiej, która jest możliwa do wytyczenia, ale wymaga to nie lada wysiłku (mam nadzieję, że kiedyś się to uda).
Nie wystarczą podpowiedzi na forach i fejsbukowych grupach.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 20:38 »
PABLO dawno temu rzucił hasło stworzenia przejezdnej trasy beskidzkiej, która jest możliwa do wytyczenia, ale wymaga to nie lada wysiłku (mam nadzieję, że kiedyś się to uda).
Nie wystarczą podpowiedzi na forach i fejsbukowych grupach.

Pamiętam i wciąż się gryzę z tą myślą. Pierwszym krokiem jest taki ogólny zarys trasy - czyli skąd-dokąd i ogólnie którędy. To wbrew pozorom nie jest takie proste i oczywiste. Generalnie chciałbym się trzymać tzw. "Głównego Grzbietu".

Dużo łatwiej mi to przychodzi w Karpatach w Rumunii czy na Ukrainie.

Offline Mężczyzna Fagetus

  • Wiadomości: 263
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 18.03.2016
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 21:21 »
Ojciec Dyrektor góry zna. Nie wiem na ile, ale zna - nie dalej jak 11 maja startowaliśmy w Hawranie - to rajd na orientację tym razem z bazą w Banicy :) i na nowicjusza mi nie wyglądał. Jak słusznie napisano startował też chwilę wcześniej we Włoszech; startowało na tej imprezie poprzednimi laty wielu czeskich "milarzy" i nikt nie pisał że to luzik i lansik :)
Co do historycznej TC to "dłuższe skróty" asfaltem w warunkach wyścigu bez zafiksowanej trasy są po prostu naturalne. Każdy zawodnik orientalista potwierdzi - tak jest z reguły (choć są wyjątki) szybciej no a wyścig to wyścig przecież. I nie że jeden z drugim jadą na rezerwie i nie dają rady, to chłodna kalkulacja.
Co do potencjalnego braku myśli przewodniej to IMO jeśli nawet tak jest to trzeba pamiętać że zrobić taka imprezę to inna bajka niż W1200. Chorób wieku dziecięcego nie da się uniknąć, zwłaszcza na jak by nie patrzeć amatorskiej imprezie. Ale czy w RP jest ktokolwiek kto ma doświadczenie w robieniu TAKIEJ imprezy?. Etapówki czy choćby MRDP Góry to jednak zupełnie inna historia... Osobiście drażni mnie, ale i jednocześnie nie dziwi to sztuczne nabijanie odległości i przewyższeń. Coś w końcu trzeba mieć na poparcie "epickiej przygody" i "epickiego wysiłku" :) Ale kawałek dalej na południe robią tak samo - choć bez tej epickości na banerach :) Też jest kręcenie się w kółko, też są brody (gorsze), też jest trochę asfaltu. Nawiasem mówiąc tam jest ok. 145 km zakazów jazdy w nocy (głównie PN i rezerwaty) - karanych jakby co z bezwzględnością i ok. 50 km w Karkonoszach gdzie w nocy trzeba z buta - powyżej 6km/h jest penalizacja.
Aha, a'propos nie męczenia ludzi na początku, pierwsze 100km to 4000m podjazdów :)
I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam wszystkich.

P.S. Ślad jest na pewno sztuczny bo biker utrzymywał stałą średnią prędkość 12km/h :) Został też przeskalowany żeby zejść poniżej 10k punktów.
« Ostatnia zmiana: 16 Lip 2019, 21:33 Fagetus »

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3717
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 21:33 »
Aha, a'propos nie męczenia ludzi na początku, pierwsze 100km to 4000m podjazdów

4000 m na 100km to nie jest jakaś ekstrema. Ale ... odcinek w Worku Raczańskim (od Raczy po Rycerzową) i grzbiet od Krawcowego po Trzy Kopce - dadzą w kość. Potem jest w zasadzie spoko, aż do wschodniej części Beskidu Niskiego - kawałek grzbietem granicznym może być upierdliwy. Resztę po prostu trzeba przejechać i tyle. Nic szczególnego.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 21:40 »

Też prezentujesz swój pogląd, więc nie możesz go nazwać obiektywnym i słusznym. Też dorabiasz teorię.
Nie, ja nie prezentuję tylko swojego poglądu. Jechałem wiele podobnych imprez i wiem co myślą jadący je ludzie. I to co wrzucił Ryba - to są prawdziwe realia takich tras i prawdziwe podejście ludzi. Nawet wielu skrajnych terenowców jak są odpowiednio przeczesani to z wielką chęcią wjeżdżają na asfalt.
Jeździsz tylko po twardym
No co Ty nie powiesz :lol:
https://get.google.com/albumarchive/112049258709272112752/album/AF1QipOJLcbm2FahrPymUlhpF68Bvf-Oufy9O5-HLxlE

i nie zamierzasz wziąć udziału w tej imprezie, więc nie rozumiem Twojej zawziętości w obronie obecnej formy trasy. Tylko po to, by się z kimś nie zgodzić?
Bronię trasy bo uważam ją za sensownie pomyślaną, z dobrze wyważonymi akcentami. A krytykują ją ludzie, którzy ani tras pod imprezy dla innych ludzi nie projektowali (a ja takie trasy robiłem), ani nie mają doświadczeń z takich imprez i nie znają podejścia jadących.

Leszek Pachulski chce stworzyć masową imprezę dla miłośników trudniejszego terenu - i pod to układa trasę. A nie pod takich skrajnych indywidualistów jak Pablo, którymi nigdy nic poza tym co sami nie zrobią nie podpasuje.
PABLO dawno temu rzucił hasło stworzenia przejezdnej trasy beskidzkiej, która jest możliwa do wytyczenia, ale wymaga to nie lada wysiłku (mam nadzieję, że kiedyś się to uda).
Nie wystarczą podpowiedzi na forach i fejsbukowych grupach.

No i niech sobie to hasło realizuje jak ma ochotę. Ale po co jakiś czysto wirtualny byt mieszać do realnie powstającego wyścigu? Leszek Pachulski nie rzuca haseł - tylko stworzył mającą ręce i nogi imprezę, największy wyścig tego typu po trudnym terenie w Polsce, który za miesiąc wystartuje. A Pablo wylewa jakieś swoje żale, że ów wyścig nie uwzględnia jego marzeń. Czy Pachulski gdziekolwiek obiecywał, że będzie to coś spełniającego jakieś wizje Pabla? A skoro nie obiecywał - to po co te żale?

P.S. Ślad jest na pewno sztuczny bo biker utrzymywał stałą średnią prędkość 12km/h :) Został też przeskalowany żeby zejść poniżej 10k punktów.

Nie tyle sztuczny, co po prostu dane prędkości zostały dodane przez program. Jak wrzucasz trasę bez danych prędkości do niektórych programów edytujących to one automatycznie dodają te dane.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 21:49 »
4000 m na 100km to nie jest jakaś ekstrema.

No dla Ciebie to oczywiście zupełny lajcik...
I właśnie z powodu takich tekstów Twoje opinie o trasie tego i innych wyścigów można traktować jedynie w kategoriach absurdalnego humoru  spod znaku Monty Pythona  :lol:

Offline Mężczyzna Fagetus

  • Wiadomości: 263
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 18.03.2016
Odp: TransCarpatia
« 16 Lip 2019, 22:47 »
Oczywiście 4k w pionie samo w sobie jakąś abstrakcją nie jest, zwłaszcza w kontekście trasy dalej się jednak wypłaszczającej poniekąd. Ale trzeba pamiętać że takie np. MTB Trophy to podobne nasycenie podjazdami (to w końcu ten sam teren) typu 2400m/60km, jednak w zupełnie innych warunkach, na lekko, z obsługą i po dystansach które w sumie nie dałyby przejazdu w limicie :)
A i jeszcze tegoroczne czeskie Loudani które w dużej mierze toczyło się po tych samych terenach jest zdaje się uważane za najcięższe ze wszystkich (to było 13-te bodajże). 

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Odp: TransCarpatia
« 17 Lip 2019, 08:18 »
Cytat: PABLO w Wczoraj o 19:52

    Kto naprawdę jeździ w terenie dobrze wie, jak upierdliwa jest konieczność przerzucenia się w inne miejsce asfaltem. Rower terenowy świetnie sprawuje się w terenie, ale na drodze to kowadło. Da się przejechać tylko po co, skoro wokół pełno gór. Chodzi o przyjemność z jazdy i optymalne wykorzystaniu terenu.


Ja bardzo lubię właśnie takie akcje. W miarę upływu lat coraz częściej tak planuje traski co by wygodnie dolecieć dobrą drogą w fajne miejsce , "zjeść rodzynki" i równie wygodnie wrócić.

A co jest z tymi zjazdami ? Zjazdy i zjazdy..muszą być jakieś specjalne? Toż zjazd to tylko zjazd, oprócz niego są podjazdy, są fragmenty po płaskim.  Zjazd jest po to żeby z niego zjechać, można też sprowadzić i nie wiem dlaczego jakieś święte obrządki nad nim uprawiać
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna Zbyhoo

  • Wiadomości: 28
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 22.06.2018
Odp: TransCarpatia
« 17 Lip 2019, 08:26 »
Nie znam za bardzo drugiej połowy trasy więc dwa pytania:
Jak wygląda sprawa nocnej jazdy, będzie trudno, single itd czy raczej szeroko? Chodzi o moc lampki..

A druga sprawa, czy przy tak poprowadzonej trasie, ze schroniskami górskimi, miasteczkami i campingami branie jakiegokolwiek noclegu ma sens? Myślę na jak bardzo lekko mogę jechać.


Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum