To nie ma nic do rzeczy, każda impreza przebiegająca przez park ma być zgłoszona i musi być zgodna z regulaminem. Sam sobie możesz jechać w nocy, ale nie jako uczestnik imprezy zprganizowanej. Proste.
W przypadku Żydowskiego:- jest to droga powiatowa,- nie jest wymieniona w regulaminie Parku.Wnioskuję zatem, że nie ma obowiąku występowania o decyzję MPN. Aczkolwiek tym odcinkiem się nie interesowałem, bo nie jest na trasie PGR. Aby mieć pewność - wystarczy jeden telefon do administracji Parku.
W przypadku Żydowskiego:- jest to droga powiatowa
zaliczył trasę na platformach, na sztywnym mtb. Jestem pełen podziwu
... A na podjazdach sztywny rower jest lżejszy, a warto pamiętać, że o wyniku końcowym sporo bardziej decydują podjazdy niż zjazdy.
Nie tylko o wagę idzie. Ile forsy byśmy na amortyzowany widelec nie wydali, to zawsze będzie się dało wyczuć sumujące się luzy na wszystkich połączeniach ruchomych. Zaskakująco dużo energii idzie "w gwizdek".
Faktycznie, sztywniak uczy techniki i pokory, ale pamiętać trzeba, że na zjazdach jest ze dwa razy wolniejszy od amora. Warto zatem chyba czasami przekalkulować co bardziej się opłaci. Kilkumiesięczne zdrętwienie dłoni też można doliczyć do kosztów.
Aha, "sztywny mtb" nie musi oznaczać roweru bez żadnej amortyzacji. Hardtail, to rower z amortyzacją na przodzie.
Jedyną wadą jest mniej miejsca na torbę w ramie i masa własna roweru. A najlepszym rowerem jest ten który masz.
W podsumowaniu trasy Arek Laskowski napisał, że jazda na sztywniaku jednak nie była dobrym pomysłem, trasę uznał za bardzo trudną i wymagającą. A Leszek zapowiedział, że jeszcze będą zmiany trasy,; generalnie tak by jak najmniej było pieszych odcinków.
Bo tu nie chodzi o mocny odsiew zawodników i wyłonienie naprawdę dobrej czołówki, ale żeby zebrać jak najwięcej opłat wpisowych.
Trasa musi więc być do tego dostosowana, żeby kolejne edycje zbierały komplet chętnych.Od początków istnienia kolarstwa przełajowego i górskiego, trasy były układane tak, że spory procent zawodników biegał z rowerami na plecach, bo nie dawali rady ujechać tych odcinków. Było widać kto jest dobry, a kto słabszy.
Traktując tę imprezę sportowo, to jedyna sensowna opcja, to jazda na pusto. Inaczej to raczej turystyka.
Ja bym wziął po prostu fulla (10,4 kg), wodę (1,7 kg), bagaż wyprawowy na cywilizację (7-8 kg) i bawił się.