Autor Wątek: Carpatia Divide  (Przeczytany 60978 razy)

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3718
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: TransCarpatia
« 23 Lip 2019, 23:25 »
Trasa jest bardzo trudna, na 600km jest 14-15tys podjazdów, czyli na każde 100km wypada aż koło 2500m w pionie, to jest bardzo dużo, a jeśli weźmiemy pod uwagę jak strome to są podjazdy to dobrze oddaje skalę trudności

Dla ludzi mających styczność z górami to nie jest żadna bardzo trudna trasa. Po prostu - trasa jak trasa. Nic nadzwyczajnego. Normalny, beskidzki standard. Powiedziałbym nawet, że bez wymagających odcinków.

asfaltów to może się uzbiera ledwie 50-70km

Szutry i inne twarde drogi liczą się jak asfalty.


Bardzo ciekaw jestem jak ta impreza wypadnie, osobiście obstawiam jednak sporo większy odsetek DNF niż na Wiśle, bo skalę trudności oceniam jako wiele wyższą.

Odsetek DNF więcej mówi o klasie zawodników niż o trudności trasy.

Jazda całkiem na pusto takiej trasy to wielkie ryzyko. Warto zabrać narzędzia, warto zabrać ubrania, warto być przygotowanym na deszcz, na temperatury nawet pod 0 stopni itd.

Miałem na myśli bez biwaku. W górach odpowiednie ubrania, narzędzia, apteczkę i awaryjne żarcie/wodę, itp. ZAWSZE trzeba mieć.

Ja bym wziął po prostu fulla

Full ma sens w przypadku osób, które umieją z niego w pełni skorzystać.


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 24 Lip 2019, 00:23 »
Dla ludzi mających styczność z górami to nie jest żadna bardzo trudna trasa. Po prostu - trasa jak trasa. Nic nadzwyczajnego. Normalny, beskidzki standard. Powiedziałbym nawet, że bez wymagających odcinków.

Takie gadanie. Nie jest to żaden beskidzki standard, bo mało kto robi sobie trasy terenowe w Beskidach na 600km. Standard beskidzki MTB to są 2-3 dniówki na lekko, a tu masz do zrobienia całe góry jednym ciągiem. A długość trasy swoje robi, po 2-3 dniach tylu podjazdów mocno się to odkłada w nogach. I dlatego jest to wysoka klasa trudności. Generalnie limit jak na ultra jest łatwy, nie jest to poziom z szosowych ultra, ale też nie jest taka bułka z masłem jak Wisła w limicie. I jak wspominałem pogoda może tu strasznie namieszać, przy dużym załamaniu i dla mocnych ukończenie zrobi się rzeźnią
Odsetek DNF więcej mówi o klasie zawodników niż o trudności trasy.
Mówi o jednym i drugim.

Miałem na myśli bez biwaku. W górach odpowiednie ubrania, narzędzia, apteczkę i awaryjne żarcie/wodę, itp. ZAWSZE trzeba mieć.
Tu jak wspominałem różnie może być, to jest szczyt turystyczny w górach, więc z miejscem pod dachem, szczególnie w schroniskach różnie może być. Ciężkiego biwaku typu namiot raczej sensu brać nie ma, ale materac i śpiwór myślę, że warto rozważyć.
Full ma sens w przypadku osób, które umieją z niego w pełni skorzystać.

Zupełnie się z tym nie zgadzam. Ja mam fulla, na pewno w 100% jego możliwości nie wykorzystuję, ale robi mi różnicę na trudnych trasach, mogę sobie na takim rowerze pozwolić na sporo więcej niż mógłbym na sztywnym rowerze. Oczywiście ktoś lepszy technicznie pozwolić mógłby sobie na sporo więcej, a pewnie i niejeden na sztywnym rowerze zrobi więcej niż ja na fullu; ale sprzęt robi jednak różnicę na trudnych trasach, im trudniej tym większą; myślę, że sporo większą niż różnica treking/szosa na asfalcie.

Natomiast inna sprawa to sprzęt a jazda ultra. W dalszym ciągu decyduje głowa i nogi, a rower jest dodatkiem, choć w mojej opinii wybór roweru robi na takim typie imprezy większą różnicę niż na szosie
« Ostatnia zmiana: 24 Lip 2019, 00:28 Wilk »

Offline Mężczyzna Fagetus

  • Wiadomości: 263
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 18.03.2016
Odp: TransCarpatia
« 24 Lip 2019, 09:33 »
Używam odpowiednika takiego -
https://archive.trekbikes.com/us/en/2010/trek/topfuel99ssl#/us/en/2010/trek/topfuel99ssl/details - katalogowo 9,7kg bez pedałów
Odpowiednika bo modelowo jest to oczko niżej, 9.8 ale tuningowany do osprzętu 9.9 - groupset XX, koła i przedni widelec są inne - DT Swiss 420SL i RS SID WC
Więc ze wszystkim jest jakieś 10,7kg, zależy jeszcze które siodełko zakładam i które gumy i w jakiej konfiguracji.
A co do zestawu na taką imprezę no to picie 3l, chyba że będzie zimno to 2l :) zapasik jedzenia to z kilogram. Spanie minimum to packlon 270g i śpiwór 650g, ewentualnie lekki tarp 300-400g. Wielu bierze alumatkę która waży tyle co nic, ale dla moich już niemłodych kości to za cienko. Packlon daje komfort termiczny pełny a w miarę wygodny też jest. Wygodniejszy byłby pewnie krótki Neoair przy odrobinie większej wadze, ale drogie toto i jednak strach kłaść byle gdzie w terenie. O reszcie nie będę się rozpisywał, każdy ma swoje preferencje.
Aha, za miedzą czyli na Milach panuje opinia że najlepszy na taką imprezę jest 29" hardtail. Nie żeby 29" full był zły, ale jest kilka małych minusów - ciężar, miejsce w ramie na framebag no i większa szansa że coś nawali. A trasa jest taka że poza ścisłą czołówką wymierne korzyści pełnego zawieszenia są niewielkie.
« Ostatnia zmiana: 24 Lip 2019, 09:49 Fagetus »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 25 Lip 2019, 11:38 »
Używam odpowiednika takiego -
https://archive.trekbikes.com/us/en/2010/trek/topfuel99ssl#/us/en/2010/trek/topfuel99ssl/details - katalogowo 9,7kg bez pedałów

Tylko porównując te wagi warto brać pod uwagę rozmiar kół roweru. Obaj z Podjazdami macie starszy standard 26 cali, obecnie już mało popularny, Nowsze rowery na 27,5 i 29 są cięższe w tej samej konfiguracji, bo dochodzą większe ramy, koła i opony. I chyba warto ponieść tę pewną stratę wagową na rzecz większego rozmiaru kół, to w terenie procentuje.

Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: TransCarpatia
« 25 Lip 2019, 12:58 »
ed.
Aha, "sztywny mtb" nie musi oznaczać roweru bez żadnej amortyzacji. Hardtail, to rower z amortyzacją na przodzie.


I właśnie o hardtaila mi się rozchodziło, przepraszam za zamieszanie. Moje zdziwienie bierze się z faktu, że HT potrafią zanurkować na zjeździe terenem albo zarzucić tyłem na mokrych ścieżkach i widziałem ludzi, których takie coś z siodła wysadziło. Sam raz jechałem "na kierownicy", bo spdy zawsze ustawiam na najlżejsze wypięcie i przy dobiciu się wypięły. Co innego przejazd "turystyczny" na spokojnie, a co innego pod presją czasu, gdy jedziemy niezależnie od pogody i odpuszczamy klamki na zjazdach. Platformy to proszenie się o problem.


Jeśli zaś chodzi o sprzęt, to nie ma co ukrywać, że jest to rajd górski i takie rowery się tu sprawdzą. Jaki dokładnie, to już kwestia upodobań i tego, co kto ma w garażu i jak lubi jeździć. Jednak daleki byłbym od wmawiania ludziom, "że na Zachodzie takie trasy się jeździ grawelami", bo się nie jeździ. Tej wypowiedzi Pachulskiego nie można przywoływać bez kontekstu. A kontekst jest taki, że :
1) reklamował Wisłę jako maraton grawelowy, podczas gdy trasa spokojnie może aspirować do przełajowej i uczestnicy nastawieni na szutry i asfalty, szczególnie ci mniej techniczni, mieli na mecie słuszne zastrzeżenia. To nie kwestia konkretnego roweru tylko braku informacji przed startem, co skutkowało błędnymi oczekiwaniami uczestników.
2) na grawele jest teraz moda, stąd ich wysyp na imprezach szutrowych i z lekkim terenem. Wcześniej była moda na 29", wcześniej na trailowe HT, przełaje na grubych oponach, fulle z małym skokiem itd. I o ile na większości "dividów" ten sprzęt nie ma większego znaczenia, - co też widać po przekroju sprzętu czołówki na obu etapach Wisły - o tyle kolarze nadal jeżdżą na kolarkach a mtbowcy na góralach. To już imprezy w pewien sposób specjalistyczne i moda ogranicza się wyłącznie do zmian wewnątrz danej kategorii. Najbliższy przekrojowo karpatce będzie Colorado Trail Race, po którym - jak na amerykańska imprezę przystało - mocno widać aktualne trendy, jednak odkąd śledzę zmagania, zawsze na starcie króluje sprzęt mtb. Inne rowery pojawią się na podobnej zasadzie jak Wagant na Wiśle czy koleś na Wigrach na Trophy. Na Milsach tez ciężko wypatrzeć inny sprzęt. To są indywidualne wyjątki, nie można na ich bazie budować reguły i wmawiać osobom, które po górach nie jeździły, że "tak się jeździ". W najlepszym razie się ich wymęczy i  zniechęci, w najgorszym utkną gdzieś w połowie worka albo odpadną na zjeździe.


RS - moj full na kołach 26" waży obecnie 11,70kg, a nic go nie odchudzam. Jeżdżę na pancernych dętkach z Deca, ważących 200g, solidnych kołach bez cieniowanych szprych, nie mam ani jednej części z karbonu czy trzykrotnie cieniowanego kokpitu. Planuje jedynie przesiadkę na napęd dwójkowy przed karpatką, może tu coś jeszcze zejdzie. 11-12kg to całkiem senswona i bez większego problemu osiągalna waga dla fulli XC, nawet na średnich kołach (chociaż te już są trudno dostępne). Na dużych to już trochę gorzej wygląda.



Przed wymiana ramy naczytałem się o sztywności przy pedałowaniu, efektywności przenoszenia momentu itp. bzdurach. I całe szczęście wybrałem jednak fulla, bo to zupełnie inna jazda. Nie ścigamy się w XCO czy mistrzostwach amatorskich, nie walczymy o sekundy w klasyfikacjach giga. Jeśli ktoś jedzie dla siebie, dla przyjemności pokonywania trasy, ścigowy HT jest męczarnią. W dupę dostają nadgarstki, o wiele mocniej pracujemy nogami, ramionami i obręczą barkową, pracuje szyja. U nieścigowych zawodników kończy się to podnoszeniem skoku, wstawianie szerszej kiery, skracaniem mostka, tubelesami na bardzo niskich ciśnieniach. Czyli taki niby full, ale nie do końca :wink:


Ja ze sztywnego przenoszenia napędu wyleczyłem się na podjazdach terenem, gdzie w cenie lekkiego pompowania na propedalu miałem cały czas przyczepność, a koledzy na "efektywnych" HT zaliczyli kilka zerwań i gleb na bok. Im bardziej w stronę zjazdu, tym full mocniej procentuje. Co ze sztywnego przeniesienia na ścieżce, gdy co chwila kamienie i korzenie podbijają koło. Zero zabawy, zero przyjemności.



Dla ludzi mających styczność z górami to nie jest żadna bardzo trudna trasa. Po prostu - trasa jak trasa. Nic nadzwyczajnego. Normalny, beskidzki standard. Powiedziałbym nawet, że bez wymagających odcinków.
.....
Odsetek DNF więcej mówi o klasie zawodników niż o trudności trasy.


Zgodzę się z Pablem, trasa jest oczywiście wymagająca, ale nie nazywałbym jej bardzo trudną. 2500m na 100km to niemal połowa tego, co się jeździ na Trophy, Challendzu, Cyklokarpatach czy Gwieździe Południa. Nawet pomorskie MTB Energy ma etap 48km 2100 przewyższenia. Tak po prostu wygląda kolarstwo górskie. Być może specyfika tego forum sprawia, że jest one odbierane w inny sposób, bo niewiele osób jeździ szczytami i jak Pablo pisze, że nie ma tragedii, to powstaje pewien dysonans :wink:


Artur z Romkiem dojechali, trasę w całości zaliczyli, a dopiero w krótkim sprawozdaniu wydało się, że nie jeździli wcześniej typowo mtb, więc można uznać, że przygotowani kondycyjnie uczestnicy dadzą sobie radę. Techniki nauczą się na miejscu :wink: Powiedzieli też, że HT (a Artur miał całkiem niezły sprzęt) wziął, bo spodziewał się innej trasy i na drugi raz wybrałby fulla. I to chyba jednoznacznie zamyka temat. Że syn Pachulskiego będzie gonił Mossoczego grawelem? Takie ma chłopak hobby, nie zabronisz.


Na dziś zmiany przy Wołosaniu są już potwierdzone jako pewne, jeszcze kilka korekt jest w drodze, więc szykuje się całkiem fajna trasa, z której i "górale" będą zadowoleni, i ci mniej doświadczeni a bardziej ambitni się technicznie doszlifują. W najgorszym przypadku kilka osób zaliczy dłuższy spacer i tez da radę wyrobić w limicie, a za to widoki sobie poogląda.
« Ostatnia zmiana: 25 Lip 2019, 13:04 marszy »

Offline Mężczyzna Fagetus

  • Wiadomości: 263
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 18.03.2016
Odp: TransCarpatia
« 25 Lip 2019, 15:06 »
Używam odpowiednika takiego -
https://archive.trekbikes.com/us/en/2010/trek/topfuel99ssl#/us/en/2010/trek/topfuel99ssl/details - katalogowo 9,7kg bez pedałów

Tylko porównując te wagi warto brać pod uwagę rozmiar kół roweru. Obaj z Podjazdami macie starszy standard 26 cali, obecnie już mało popularny, Nowsze rowery na 27,5 i 29 są cięższe w tej samej konfiguracji, bo dochodzą większe ramy, koła i opony. I chyba warto ponieść tę pewną stratę wagową na rzecz większego rozmiaru kół, to w terenie procentuje.

Lekka przesada. Oczywiście jak się walczy o te przytaczane sekundy na Giga to faktycznie duże koła robią różnicę. Ale to nie moja bajka. Zresztą jak sam doskonale wiesz w ultra najważniejsza jest głowa, potem kondycja i wytrzymałość, a na końcu sprzęt. Krystian i Daniel w teren jeżdżą na 26, i dają radę :)
Zresztą na fula 29" 11kg mnie nie stać, a kloca 14-15kg nie chcę.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 25 Lip 2019, 22:35 »
Jeśli zaś chodzi o sprzęt, to nie ma co ukrywać, że jest to rajd górski i takie rowery się tu sprawdzą. Jaki dokładnie, to już kwestia upodobań i tego, co kto ma w garażu i jak lubi jeździć. Jednak daleki byłbym od wmawiania ludziom, "że na Zachodzie takie trasy się jeździ grawelami", bo się nie jeździ. Tej wypowiedzi Pachulskiego nie można przywoływać bez kontekstu. A kontekst jest taki, że :
1) reklamował Wisłę jako maraton grawelowy, podczas gdy trasa spokojnie może aspirować do przełajowej i uczestnicy nastawieni na szutry i asfalty, szczególnie ci mniej techniczni, mieli na mecie słuszne zastrzeżenia. To nie kwestia konkretnego roweru tylko braku informacji przed startem, co skutkowało błędnymi oczekiwaniami uczestników.
2) na grawele jest teraz moda, stąd ich wysyp na imprezach szutrowych i z lekkim terenem. Wcześniej była moda na 29", wcześniej na trailowe HT, przełaje na grubych oponach, fulle z małym skokiem itd.

Mieszasz różne sprawy. O gravelach to Pachulski mówił w kontekście Wisły. Nie jest to może optymalna trasa na ten typ roweru, ale jak widać po jadących większość takich rowerów używa, więc nie można gadać, że gravel się na to nie nadaje. Zalezy po prostu od jadącego.

Natomiast o sztywnym rowerze Pachulski mówił w kontekście CD, powiedział, że na zachodzie na wyścigach o podobnej charakterystyce spotyka się wielu ludzi na sztywnych rowerach.
Najbliższy przekrojowo karpatce będzie Colorado Trail Race, po którym - jak na amerykańska imprezę przystało - mocno widać aktualne trendy, jednak odkąd śledzę zmagania, zawsze na starcie króluje sprzęt mtb. Inne rowery pojawią się na podobnej zasadzie jak Wagant na Wiśle czy koleś na Wigrach na Trophy.
To jest sporo cięższy wyścig od CD, tam są odcinki, gdzie bardzo doświadczeni górale muszą sprowadzać. Są wysokości do 4000m, są pustkowia że 100km nie ma niczego, to jest IMO dużo wyższa półka trudności, to jest naprawdę bardzo trudne ultra, jedno z trudniejszych ultra MTB na świecie. A u nas jednak jedziesz cały czas w cywilizacji, tam zasięgu komórkowego nie ma prawie w ogóle na trasie, u nas jest przez większość jazdy. A ten brak cywilizacji drastycznie podnosi poprzeczkę, tamtej trasy nie zrobisz od schroniska do agro jak będzie jechać zdecydowana większość na CD, trzeba nocować na dziko, trzeba turlać się nocami by dotrzeć do cywilizacji na otwarcie sklepu przed końcem zapasów itd.

Przed wymiana ramy naczytałem się o sztywności przy pedałowaniu, efektywności przenoszenia momentu itp. bzdurach. I całe szczęście wybrałem jednak fulla, bo to zupełnie inna jazda. Nie ścigamy się w XCO czy mistrzostwach amatorskich, nie walczymy o sekundy w klasyfikacjach giga. Jeśli ktoś jedzie dla siebie, dla przyjemności pokonywania trasy, ścigowy HT jest męczarnią. W dupę dostają nadgarstki, o wiele mocniej pracujemy nogami, ramionami i obręczą barkową, pracuje szyja. U nieścigowych zawodników kończy się to podnoszeniem skoku, wstawianie szerszej kiery, skracaniem mostka, tubelesami na bardzo niskich ciśnieniach. Czyli taki niby full, ale nie do końca :wink:

Odnoszę wrażenie, że generalizujesz na podstawie czysto prywatnych doświadczeń. Na wspomnianym Colorado więcej ludzi jedzie na hardtailach niż na fullach, tutaj lista sprzętów z tego roku:
https://bikepacking.com/bikes/2019-colorado-trail-race-rigs/

To dobrze pokazuje, że wbrew temu co piszesz - hardtaile się świetnie sprawdzają na takich imprezach, nawet na trudniejszych trasach niż Carpatia. Po prostu wszystko zależy od preferencji użytkownika, skoro tylu ludzi wybiera hardtaile to te wielkie minusy jakie opisujesz - im widocznie wcale wiele nie przeszkadzają.

Zgodzę się z Pablem, trasa jest oczywiście wymagająca, ale nie nazywałbym jej bardzo trudną. 2500m na 100km to niemal połowa tego, co się jeździ na Trophy, Challendzu, Cyklokarpatach czy Gwieździe Południa. Nawet pomorskie MTB Energy ma etap 48km 2100 przewyższenia. Tak po prostu wygląda kolarstwo górskie.
Porównujesz z wyścigiem ultra klasyczne etapówki MTB, które się jedzie całkowicie na pusto? To są trasy o całkowicie innej charakterystyce, tam etapy 100km są wielką rzadkością, jak w ogóle występują. Właśnie to robisz tutaj któryś raz - próbujesz przenosić realia zupełnie innych wyścigów MTB na wyścig ultra i pod tym kątem oceniasz np. jakość trasy. A to moim zdaniem złe podejście, bo jest wiele zbieżności, ale jest i wiele spraw, które mocno dzielą takie imprezy.

Trzeba brać pod uwagę, że to jest coś zupełnie innego, tu orzesz od świtu do nocy, nocą czasem też, masz ileś kg dodatkowego bagażu, a nie jedziesz na maksa 5-6h jak na etapówce, to zupełnie inny typ wysiłku, inne podejście i dlatego też trasa jest inna, bo dając 5000m w pionie na 100km to ludzi by się za przeproszeniem zajeb... Przykładowego trzeciego dnia też niekoniecznie trafisz na dobry nocleg, może będziesz musiał spać na glebie, zarwiesz pół nocy bo akurat w schronisku będzie impreza itd. Tu jazda na niedospaniu jest normą, na etapówce śpisz jak panisko  masz kupę czasu na regenerację.

I to chyba jednoznacznie zamyka temat. Że syn Pachulskiego będzie gonił Mossoczego grawelem? Takie ma chłopak hobby, nie zabronisz.
Wcale nie zamyka tematu. Nie wiem dlaczego swoje doświadczenia w MTB uważasz za obowiązujące wszystkich innych. Hardtail na takiej trasie jest równorzędną alternatywą dla fulla, to co wrzuciłem z Colorado wyraźnie to pokazuje - decydują osobiste preferencje. A tacy jak młody Pachulski pokazują, że da się jeszcze inaczej, dlaczego mamy jego doświadczenia sprowadzać do tekstu że takie ma hobby? Może właśnie dzięki temu jest tak szybki i mocny bo ma taki, nie inny rower, bo jemu się to sprawdza? On wspominał że się waha czy jechać MTB czy na gravelu, bo gravel mu się doskonale sprawdza, niweluje kontuzje typowe dla długich dystansów. Co Ci po wygodnym na zjeździe rowerze jak doprowadzi do kontuzji? Może on woli się trząść, wolniej pokonywać zjazdy,  ale mieć rower wygodny pod innym względem?

Warto tu jeszcze zauważyć, że mnóstwo ludzi jechało Wisłę bardziej jako etapówkę niż ultra - prawie zero jazdy nocą, na Carpatii pewnie jeszcze mocniej to będzie widać. I wtedy mniej się odczuwa dolegliwości ultra, bo po całym dniu jazdy masz dłuższą regenerację. A młody Pachulski jedzie to jak się jeździ ultra - on jest na rowerze non-stop często ponad dobę. I dlatego wygoda roweru pod kątem długich dystansów może być dla niego wiele ważniejsza niż wygoda w sensie amortyzacji, jest widocznie na tyle dobrym technikiem że amortyzacja nie jest dla niego niezbędna.

Więc warto popatrzeć na sprawę z różnych perspektyw. Ja sam mam fulla, też podobnie jak Ty nie wyobrażam sobie jazdy na innym rowerze podobnej trasy - ale nie przenoszę tego na innych. Bo inni mogą mieć zupełnie inne spojrzenie na sprawę, inne doświadczenia. Jednemu odbijanie tyłu na zjeździe bardzo przeszkadza, dla drugiego to błahostka.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 27 Lip 2019, 12:33 »
Wkręciła mnie jednak ta impreza na tyle, że postanowiłem zaryzykować i się zapisałem  ;)
Zachęca ta mocna nieprzewidywalność w porównaniu do szosowego ultra, to będzie coś całkowicie nowego, jedna wielka improwizacja; realia wyścigu trzeba będzie "rozpoznawać bojem". W ostrym terenie pewnie nieraz będę cierpieć i pchać, bo technicznie daleko mi do fachowców od MTB, ale liczy się przygoda. Warto spróbować czegoś nowego, a przejechanie Wisły 1200 przywróciło mi entuzjazm do terenowej jazdy.

Tylko obawiam się, że wraz z moim zapisaniem się szansa na obsrywkę pogodową drastycznie wzrosła, bo ostatnio "szczęście" do pogody mam niesamowite :lol:

Offline Mężczyzna Raphael

  • lubię płynąć pod prąd i jechać pod wiatr...
  • Wiadomości: 281
  • Miasto: Garbatka-Letnisko
  • Na forum od: 07.10.2014
Odp: TransCarpatia
« 27 Lip 2019, 14:19 »
Tylko obawiam się, że wraz z moim zapisaniem się szansa na obsrywkę pogodową drastycznie wzrosła, bo ostatnio "szczęście" do pogody mam niesamowite :lol:
W kontekście tego wypada się cieszyć że zrezygnowałeś z GMRDP ;-)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 27 Lip 2019, 14:38 »
W kontekście tego wypada się cieszyć że zrezygnowałeś z GMRDP ;-)

Dokładnie, ja będę rzeźbić po kolana w błocie, a dla Was odpali się piękne słoneczko  :P

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1404
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Odp: TransCarpatia
« 29 Lip 2019, 07:06 »
Wkręciła mnie jednak ta impreza na tyle, że postanowiłem zaryzykować i się zapisałem  ;)

Ja to czułem że tak to się skończy  ;D Odświeżenie terenowe i zaprawa na Wiśle była, będę śledził :)

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: TransCarpatia
« 4 Sie 2019, 21:05 »
Pojawił się nowy, zaktualizowany ślad imprezy, najpewniej już ostateczny. Zmiany widzę trzy - inny wjazd w rejon Pilska, granicą na Eliaszówkę, bez zjazdu na Słowację oraz to co można było zakładać, czyli inny wjazd na Wołosań. Mnie nic te zmiany nie mówią, bo nie znam tych terenów, ale ciekaw jestem jak to oceniają ludzie którzy tam jechali? Łatwiej, trudniej? Wymagający czy prosty teren?


Ja to czułem że tak to się skończy  ;D Odświeżenie terenowe i zaprawa na Wiśle była, będę śledził :)

Zachęciło mnie to, ze przede wszystkim coś nowego, zupełnie inny typ wyścigu niż szosowe ultra, trzeba będzie wejść na zupełnie nieznane terytorium :P. Na pewno będzie ciężko i nieraz na trasie pożałuję tej decyzji  ;)


Offline Mężczyzna Fagetus

  • Wiadomości: 263
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 18.03.2016
Odp: Carpatia Divide
« 4 Sie 2019, 22:28 »
Jeszcze inny wjazd na grzbiet pasma Jaworzyny - było przez przełęcz pod Kicarzem, zjazd do Łomnicy Zdrój i dalej wzdłuż doliny, jest trochę dalej w stronę Kokuszki, skręt na Śmigowskie i objazd na Jarzębaki. Z Jarzębaków zjazd ale sporo mniejszy niż spod Kicarza, potem trawersami stokówką do grzbietu (akurat tam nie chodziłem). Prawie 50m mniej podjazdu, trzy kilometry dalej, więc jakby łagodniej. Na Jarzębakach jest bar :), nie zawsze otwarty bo dużego ruchu tam nie ma, ale koło długiego łykendu chyba będzie. Ale taki przekąskowy tylko no i piwo. Gospodarz wiele lat temu wstecz miał tam ze dwa pokoje jeszcze, ale zarzucił.

Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: Carpatia Divide
« 5 Sie 2019, 16:21 »
Na mapie-turystycznej.pl można podglądać równocześnie kilka śladów, jak się nałoży najnowszy na lipcowy, to różnic wychodzi więcej. Widać, że pod nóż poszły przewyższenia na szlakach szczytowych.


1 - na worku przelot Przegibek-Rycerzowa pod szczytem. I czerwony i niebieski są zarośnięte, i jeden i drugi mocno singlowaty, ale czerwony to mocny interwał, wiec odpadnie sporo przewyższeń z Małą Rycerzową i zjazdem z niej na halę włącznie.
2- wjazd z Ujsoł pod Rysiankę dłuzszy, dochodzi ok. 100m przewyzszenia, ale trasa jest równiejsza niz granicznym, chyba tylko w 2 miejscach może byc but/mocny młynek. Mamy Rajczę z gastro/noclegami i przelot pod schroniskiem na Rysiance. Ogólnie na plus, ale pod samą Rysianką mogli szczyt zostawić, niebieski na dole też miejscami nie będzie najłatwiejszy, a jednak widoki zupełnie inne.
3 - z Zawoi na Krowiarki podjazd singlami Babia Góra Trails zamiast stokówką. Na wysokosci Policznego szybszy zjazd trasą Wilcza Łapa na asfalt. Ogólnie na plus
4 - Magure Witowską robimy bokiem. Oszczędzone 130m przewyzszenia, podobnie jak na Rycerzowej końcówka to już mocny młynek lub but. Magura i tak zarośnięta, a stokowka idzie miejscami przez polany, więc widokowo może być lepiej.
5 - nowy przebieg w Małych Pieninach. To jest niepozorna, ale spora zmiana. Trochę mnie przejazd Arka i jego prędkości zastanawiały, ale na tym fragmencie się nie skupiałem i nie zauważyłem, że zaliczył też te mało rowerowy fragmenty szczytowego (Wysokie Skałki, Szafranówka). Teraz mamy zamiast nich o wiele przyjemniejsze przeloty dróżkami po stokach, do tego dwa nowe punkty żywieniowe - górna stacja wyciągu na Palenicę i schronisko pod Durbaszką, i - jeśli dobrze kojarzę - przejazd pod bacówką, gdzie można oscypki prosto od górala kupić. Tutaj mocno na plus, bo jako alternatywę miejscami mamy targanie roweru na plecach.
6 - Eliaszówka zamiast Litmanovej - ta zmiana była niemal pewna. Razem z nowym przebiegiem znad Dunajca cały fragment jest szybszy, przyjemniejszy (spory fragment jedzie się jak singletracki), ma większą przejezdność i znacząco poprawia planowanie posiłków i noclegów.
7 - nowy wjazd na pasmo Jaworzyny - dla mnie niemal identyczny w skali trudnosci, ale jedziemy dłużej GSB szczytem. Wycięto mała niespodziankę w postaci ścianki wspinaczkowej na niebieskim. Raz nim sobie chciałem skrócić wjazd na Halę Łabowską i pierwsze metry to nawet nie był MTBut, tylko wciąganie rowerów od drzewa do drzewa. Fajna atrakcja, ale nie wszystkim mogłaby się podobać :wink:
8 - Wołosań - omijamy krajówkę, na Żebrak wjeżdżamy ładna trasą przez opustoszały Mików, dalej bardziej leśną niz gorską ścieżką na Jaworne. Jak popada to za szczytem może być miejscami pieszo. Jak będzie sucho to raczej lajtowe mtb w wersji bardziej w dół niż w górę.
9 - koło Nasicznych jakieś drobne korekty. Po raz pierwszy pożarówka zamieniona na wjazd na szczyt, ale to zmiany z kategorii raczej mało istotnych.
10 - Bereżki mijamy bokiem, przecinka pod linia energetyczną, zamiast szlakiem przez pole namiotowe. Nie znam omijanego żółtego, ale na zdjęciach wyglada jak zwykła scieżka, być może chodziło o uproszczenie trasy.


Reasumując - jest dużo lepiej, zaczyna to już mieć ręce i nogi. Poprawiła się przejezdność i logistyka, odpadło kilka butowych fragmentów, doszło trochę szczytów. Jak na pierwszy raz jest już nieźle. Większych zmian w tej edycji juz bym się nie spodziewał. Zestawienie ludzi, sprzętu i ich wyników pewnie dopiero pokaże, w którym kierunku dalej to rozwijać.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19867
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Carpatia Divide
« 5 Sie 2019, 21:22 »
Reasumując - jest dużo lepiej, zaczyna to już mieć ręce i nogi. Poprawiła się przejezdność i logistyka, odpadło kilka butowych fragmentów, doszło trochę szczytów. Jak na pierwszy raz jest już nieźle. Większych zmian w tej edycji juz bym się nie spodziewał. Zestawienie ludzi, sprzętu i ich wyników pewnie dopiero pokaże, w którym kierunku dalej to rozwijać.

Bardzo konkretna i rzeczowa analiza tych zmian.
Z tego co piszesz to wygląda, że zmiany są na plus, a priorytetem była jak największa przejezdność trasy - a na tym mi osobiście najbardziej zależy, bo konieczność pchania i wiele nieprzejezdnych odcinków to było coś co mnie bardzo w terenowej jeździe zniechęcało.

A jak to wszystko będzie wyglądać w realu - to się przekonamy za niecałe 2 tygodnie  :P

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum