Chyba jednak większość przypadków zmiany trasy jest bardziej jednoznaczna. Te wątpliwe można by tłumaczyć na korzyść startujacych. Brakuje jedynie woli organizatora by egzekwować poruszanie się ściśle po trasie. Regulaminy Wisły i Transcarpatii odwołują się jedynie do uczciwości startujących. Brak jakichkolwiek sankcji za zmianę trasy. Może taki regulamin wystarcza by zapewnić frekwencję. Prestiż obu imprez może jednak prędzej czy później na takim stawianiu sprawy mocno ucierpieć.
Oczywiście nie można zaraz wszystkich podejrzewać o oszustwa. Jakimś kompromisowym wyjściem są stosowane na wielu imprezach kary czasowe. Chociażby na wspomnianym przez Fagetusa "1000 Miles". Kontrowersyjną dla mnie jak i wielu uczestników Wisła1200 była dyskwalifikacja Krystiana, który przejechał 95-98% trasy i zagubił się w końcówce. Być może bardziej sprawiedliwa byłby nawet najbardziej sroga kara czasowa 5, 10 a może 24 godziny.
Warunek jest jeden - obowiązek posiadania własnego urządzenia GPS [...] Wiem że nie każdemu się uśmiecha inwestowanie w nietani sprzęt i ta cała bateryjna logistyka
Cytat: Fagetus w 6 Lis 2018, 08:37Warunek jest jeden - obowiązek posiadania własnego urządzenia GPS [...] Wiem że nie każdemu się uśmiecha inwestowanie w nietani sprzęt i ta cała bateryjna logistyka I m.in. dlatego, przebieg trasy powinien być dostępny tylko na mapie w formie papierowej. Organizator dawałby mapę w chwili startu. Szanse byłyby równe, unika się zależności od elektroniki i dochodzi dodatkowy element rywalizacji."Nawigacja na GPSach" to jak jazda na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym.
Warunek jest jeden - obowiązek posiadania własnego urządzenia GPS zapisującego tracka w jakimś powszechnie używanym formacie.
Wiem że nie każdemu się uśmiecha inwestowanie w nietani sprzęt i ta cała bateryjna logistyka, ale jak ma być uczciwie to IMO nie ma innej alternatywy. Oczywiście własny sprzęt też może paść, ale logując na dwóch urządzeniach szanse utraty śladu są minimalne. Taki RAID 1
I m.in. dlatego, przebieg trasy powinien być dostępny tylko na mapie w formie papierowej. Organizator dawałby mapę w chwili startu. Szanse byłyby równe, unika się zależności od elektroniki i dochodzi dodatkowy element rywalizacji.
"Nawigacja na GPSach" to jak jazda na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym.
Bo strasznie trudno i nieprzyjemnie byłoby taką osobę co ogromny wysiłek włożyła w jazdę takiego wyścigu i dała z siebie wszystko - potraktować w sposób czysto regulaminowy. I dlatego uznaje się to za normalne ukończenie doceniając wielki wysiłek także tych osób co przyjechały po limicie.
I m.in. dlatego, przebieg trasy powinien być dostępny tylko na mapie w formie papierowej. Organizator dawałby mapę w chwili startu. Szanse byłyby równe, unika się zależności od elektroniki i dochodzi dodatkowy element rywalizacji."Nawigacja na GPSach" to jak jazda na rowerze ze wspomaganiem elektrycznym.
To nie jest problem regulaminów, to problem naszej narodowej mentalności.
Głośna dyskwalifikacja za śmiecenie pokazuje, że jednak można. To nie jest problem regulaminów, to problem naszej narodowej mentalności.
Ja wygląda cywilizacja, pokazali nam słowaccy policjanci niedawno. Pytanie jest jedno - zgadzamy się na oszukiwanie czy nie. Tylko tyle, dalej należy zwyczajnie wymagać.
Wbrew pozorom takie proste to nie jest. Dokładność GPSa i wyznaczanie tras w terenie w górach pozostawia wiele do życzenia, na technicznych zjazdach jest on niemal bezużyteczny. O ile nie jedzie się po szutrach i asfaltach, urządzenie sprawdza się jako logger i ewentualnie do sprawdzania lokalizacji na postoju. Dziś niemal każdy jedzie "z nawigacją", jak nie w telefonie, to w urządzeniu. A jednak w plecaku mapa zawsze się znajdzie.
Wracając do wątku, mam pytanie do osób, które bikepackingowo w terenie jechały - mam na myśli bardziej techniczne zjazdy typu żółty z Miziowej do Korbielowa, czerwony do Rabki czy z Chryszczatej do Jeziorek Duszatyńskich. Jak w takich warunkach sprawuje się większa torba podsiodłowa? Często trzeba mocno wystawić tyłek i siąść niemal na kole, zastanawia mnie, na ile jest to problem przy podczepionej pod siodło torbie. Jakie maksymalne wymiary musi mieć, zeby nie przeszkadzać? W zestawie Pabla widzę dużą torbę w trójkącie i małą podsiodłówkę, które wydają się zestawem optymalnym, ale niezbyt użytecznym w fullu.