Średni Ty jako zawodnik w tym roku? To od razu wiadomo, że w grupie będzie wesoło

1.Wilk/Profesor 
Na maratonie będę wykładać ultrologię stosowaną

Powiadasz że może być ciężko

Tak żeby stado było całe i Wilk syty 
Na pewno nie będzie łatwo, bo ciężko jest przez 550km w większej grupie jechać razem. I dlatego jak pisałem - by to się udało muszą być pewne założenia graniczne. Jak ktoś za bardzo osłabnie - trudno, musi jechać sam. Dla osób co takich maratonów nie jeździły może się to wydać słabe - ale trzeba to zrozumieć, kilkanaście osób nie może mocno zwalniać czekając na jedną bo inaczej cały system wspólnej jazdy weźmie w łeb. I dlatego w takiej sytuacji nie można mieć pretensji do grupy że nie czeka. Natomiast jak najbardziej, gdy osłabniemy można odpoczywać jadąc na kole, bez wychodzenia na zmiany, za plecami mocniejszych osób, w ten sposób da się przetrzymać niejeden mniejszy kryzys, a takie zawsze się trafiają. A w przypadku większego kryzysu - dalej jest szansa dogonienia grupy na postoju.
I równie ważną sprawą jest to by nie jechać szybciej niż ustalone tempo. Bo za szybki początek jest najczęstszą przyczyną kryzysów w dalszej części trasy. Na początku zawsze jest duży entuzjazm, mnóstwo sił i wydaje się, że szybka jazda potrwa bardzo długo. I szczególnie słabsze osoby jest tak łatwo zarżnąć, dlatego trzeba na to zwracać uwagę. A to tempo grupowe jest z grubsza tak obliczone, żeby jak największa część grupy dojechała wspólnie do mety. A nawet jak wszyscy nie dojadą - to ten odcinek, który z grupą będą jechać - nieco im przejechanie maratonu powinien ułatwić.