Brooks obecny u mnie od 2019 - sprawuje się rewelacyjnie.... myślę, że jednak adrenalina, która niosła mnie na starcie kiedy przez pierwsze 30km jedziesz ramię w ramię w z Fiona Kolbinger, czy Michałem Wolffem ..... deszcz padł jeszcze na ten moment tzw. "szarpnięcia pełnym arsenałem" na de facto pierszych 50-70km..... pewnie gdyby popadało jakieś 100km dalej, to byłyby większy spokój i opanowanie, i realizacja minimum planu - czyli Przechyby - CP2 w limicie.....
Maraton RTPL jest uszyty na miarę, ale trzeba się w niego zmieścić. Wielu zamawia ten "garnitur" a przy odbiorze okazuje się ,że jednak rękawy za długie.... ja wiedziałem jak to wygląda, i choć miałem "dysonans poznawczy" ( nawet w parze) podjąłem wyzwanie. Fajnie jest mieć moc,sprzęt i kondycję na taką przygodę - znacznie lepsze będzie teraz kibicowanie po tych 600km przejechanych, podczas kolejnych edycji.Taki maraton to wielka loteria, i choć można się na niego przygotować, to można się w niego nie "wstrzelić"
Wariant numer 1 całkiem znośny, w czterech miejscach musiałem wysadzić pasażerkę z przyczepki i podprowadzać sprzęt, w dwóch z nich żona musiała pomóc pchać. Dzieciaki dały radę, namiot rozbity - pozdrowienia z Przechyby!
ja natomiast uporałem się w końcu z materiałem nagranym na tegorocznej edycji, zapraszam do obejrzenia
Już z początku urzekło mnie użycie formy Bieszczadów - za to duży plus!
Dla mnie zaskoczeniem jest Marcin Surowiec, czyli Buschcraftowy, który chyba po MPP stwierdził, że tego typu imprezy szosowe z dość ciasnym limitem są dla niego za trudne.
Z polskiej czołówki ultra też mocna obsada - jest dwukrotny triumfator RTP Paweł Pieczka, są Paweł Miłkowski, Roman Jagodziński, zwycięzca zeszłorocznego MPP Jędrzej Gąsiorowski. No i po raz pierwszy w wyścigu szosowym pojedzie bardzo mocny Aleksander Pachulski, który nieraz łapał się na podium dużych imprez ultra zarówno gravelowych, jak i terenowych.