Mnie refluks żołądkowy pokonał. Mam mocne objawy i męczy mnie to od dłuższego czasu. Nie mogę sobie poradzić z tym.
Takie wracanie na krajówkę ogólnie nie jest uznawane za jej omijanie, ale może Piko tego nie policzy.
Cytat: Żubr w 28 Maj 2024, 14:28Mnie refluks żołądkowy pokonał. Mam mocne objawy i męczy mnie to od dłuższego czasu. Nie mogę sobie poradzić z tym.Inhibitor pompy protonowej doraźnie, a potem gastroskopia. Inhibitor, np. Omeprazol, bardzo szybko rozwiązuje problem (objawy). Tym niemniej nie zwlekaj z lekarzem, bo to może być nowotwór. W takim przypadku jeden urwany wyścig to pryszcz.
Z analizami w czołówce trzeba poczekać do rana. Na razie wszyscy jadą na kredyt, kwestia kto jak to zniesie. Ja widzę w Jędrzeju czarnego konia w kategorii "pudło".
Krystian ma do zwiedzenia kilka pagórkowatych opłotków Feleczyna ze ściankami (wszak nie może jechać krajówką zbyt długo) i dość wysoką Przełęcz nad Kamianną ze stromą ścianką, zaś Wilk ma płaską trasę, łagodny podjazd i przyjemny zjazd. W teorii Wilk powinien bez problemów dojechać wcześniej. Zresztą już widać różnicę, Wilk robi podjazd stabilnym 20 km/h, a Krystian szarpie się na górkach w ramach 10-12 km/h, a potem zjazdy w dolinę i kolejna górka.Wilk za 9-10 minut będzie na swojej przełęczy, a Krystian nawet nie zacznie podjazdu.
[Natomiast widzę po przebiegu, że Ci co jadą i dojeżdżają na metę to są bardzo dobrze przygotowani. Też na RTP nie ma za dużo przypadkowych osób, jest dużo "koneserów" tej wyrypy.
Jak kulą w płot Trasa Krystiana byla dużo szybsza i dlatego mnie wyprzedził. Wyleciał na dolinę z mniejszą ilością przewyższenia, podczas gdy ja nadrabiałem górki przez Sącz i orałem długi, lagodny podjazd centralnie pod wiatr.
Na kolejnym podjeździe poczułem zbliżający się skurcz - i odtąd na metę przez kontuzję nie mogłem już jechać mocno, co silniej się depnęło to skurcz blokował nogę, trzeba było stawać i rozciągać mięśnie.
Dobre przygotowanie na pewno pomaga, IMO warto mieć jednak jakąś taktykę jazdy. Warto poświęcić dużo czasu na projektowanie trasy, bo dobra trasa wiele zmienia. Widząc jak tracimy czas, gdy inni zyskują od razu siada psychika. Tutaj ten aspekt Ci nie wypalił, bo trasa na CP1 przez Słowację była sporo wolniejsza.