Patrząc na te zdjęcia, to się w ogóle zastanawiam czy jechać szosą... Ewentualnie założyć gravelowe opony, choć u mnie chyba wejdą max 25 szerokości. Trochę tych szutrów ma być, a widzę, że gdzieniegdzie można by nimi zrobić spory skrót.
gdy zawodnicy będą mieli blisko 1000km w nogach
Cytujgdy zawodnicy będą mieli blisko 1000km w nogach - mi wychodzi na Kralovą równo 870km, więc można by rzec, że na świeżości Nawiasem mówiąc to Kralova będzie problemem ale bardziej bałbym się całego tego odcinka na Słowacji i tych wszystkich przełęczy jakie są do pokonania, żeby wrócić do Polski....
I teraz wyobraźmy sobie parę stopni na plusie, padający deszcz i konieczność łatania dętek na podjeździe - i będzie bardzo wesoło
Na mliku trzeba jechać... Żadnego kapcia nie złapałem odkąd tak jeżdżę. Przynajmniej na "snejka" nie ma szans.
Kiedyś na BBT tak uwierzyłem jakie to mleko cudowne i w efekcie jechałem 80km na obręczy, po tym jak szytkę przebiłem
A kto to mlekiem szytki zalewa?
mleko nie nadaje się do opon z wysokim ciśnieniem. Wywali się całe na zewnątrz zanim zastygnie w dziurze.
Cytat: Mortifer w 5 Lis 2019, 23:55A kto to mlekiem szytki zalewa?Prawie każdy kto używa szytek, a jak inaczej sobie wyobrażasz łatanie w nich dziur?
Szkoły są różne. Ja nie wlewam prewencyjnie mleka do szytek właśnie dlatego by uniknąć ich poklejenia oraz potencjalnego przenikania mleka między warstwy. Mam również kiepskie doświadczenia jeśli chodzi o skuteczność takiej metody. Uszczelniacz spełnia natomiast swoją funkcję idealnie w momencie złapania gumy. Trzeba władować cały do środka i napompować - jest w stanie ogarnąć naprawdę duże przebicia.