Z Obidzy można terenem się przedostać do Litmanovej i potem szutrem przez góry lewockie do okolic Spiskiej Nowej Wsi. Stamtąd już szosa jest, trzycyfrowa.
Niech każdy kombinuje po swojemu, będzie ciekawiej. Lokalsi? Na każdym wyścigu ktoś ma ten przywilej, że zna lepiej teren i choćby dobrą restaurację czy hotel...
No ale też nie chodzi o to żeby - lokalesi znający teren - byli uprzywilejowani względem reszty. Co do asfaltów pełna zgoda, każdy może sobie sam wybierać według rozumu lub StreetView Ale w "terenie" niewiedza może bardzo dużo kosztować. Zaznaczam - niewiedza, nie brak doświadczenia.
Niestety muszę stwierdzić, że odcinek między Trsteną a Dolnym Kubinem mnie rozczarował. Poza krytykowanym wcześniej oznakowaniem szlaku, nie podobał mi się także jego przebieg. Jazda ruchliwymi drogami nie należy do przyjemnych, a tak poprowadzony jest szlak między kolejnymi miasteczkami. Na szczęście nie jedzie się tak cały czas! Zachwycaliśmy się, gdy kręciliśmy wzdłuż Orawy (zwłaszcza między wsią Niżna a Podbiel) wąską przybrzeżną ścieżką tuż obok kajakowych spływów.
Nie jest asfaltowy i trzeba przenosić przez tory.
Zamiast iść na łatwiznę powinniście planować samodzielnie.
Jakby nie było terenowych odcinków na tym maratonie