Odcinki gravelowe to stricte podebranie z TCR, który z tego co wiem Piko jechał już 2 razy.
Ogólnie bardzo widać, jak Piko się wzoruje na TCR właśnie po tych sekcjach gravelowych, jak i poprzez przejazd przez kilka krajów. Niby to jest fajne, ale jednak w takim razie nazwa wyścigu, jak i teoretyczna specyfikacja trasy jako szosowa, są bardzo mylące. Bo tu jednak te segmenty gravelowe są obowiązkowe, a na Hulace to gravel miał ten, kto chciał.
Osobiście jestem zdecydowanym przeciwnikiem dodawania do szosowych wyścigów takich wstawek, bo uważam jazdę szosówkami po terenie za bezsens. Dać się da, ale to żadna frajda, żadna przyjemność, gdy trzeba się powoli zwozić na hamulcach; do tego ryzykuje się poważną awarią sprzętu, który nie jest przeznaczony na takie trasy. Trochę to tak wygląda, że org realizuje tu swoją wizję wyścigu i ignoruje fakt, że w środowisku szosowym jest bardzo niewielu zawodników którym się takie wstawki terenowe podobają.
Dla mnie sprawa jest oczywista. Jeżeli impreza mi pasuje do jadę, jeżeli nie szukam innej.
Jechałem kiedyś Colle delle Finestre. To tam gdzie Froome odjechał wszysktim na Giro w 2018 roku. Takie nasze Żłobki to wygodna autostrada w porówaniu z tym. To samo Strade Bianche, albo Paris Roubaix.
A w tym układzie OS-ów z Przehyby tylko na południe , wcale po nie najgorszym terenie , później dalej VD i hola na Kralovą , wcale nie wykluczone ,że też skrótami terenowymi. Oby sucho było .