Autor Wątek: Orle Gniazda + Wiślana Trasa Rowerowa, lipiec 2018  (Przeczytany 825 razy)

Offline Mężczyzna marshalo

  • Wiadomości: 64
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 11.01.2018
    • Dookoła Podkarpacia
Po kwietniowej rozgrzewce w Bieszczadach, początkiem lipca ruszyliśmy nieco dalej. Pierwszego lipca po 5. rano zameldowaliśmy się na dworcu PKP w Rzeszowie, żeby wsiąść w pociąg Intercity Malczewski i udać się do Częstochowy. Przed nami rowerowy klasyk, sześciodniowy wyjazd na Jurę Krakowsko – Częstochowską, czyli zmodyfikowany Szlak Orlich Gniazd połączony z rekonesansem Wiślanej Trasy Rowerowej. SOG zmodyfikowany z dwóch powodów – po pierwsze mieliśmy ograniczony czas i uznaliśmy, że wolimy dłużej skupić się na jego perełkach, niż na siłę zaliczać wszystko. Dwa, że część zamków widzieliśmy podczas innych, niekoniecznie rowerowych wyjazdów, bądź wydała nam się po prostu nieatrakcyjna. W sumie nakręciliśmy +/- 450 km, zwiedzając po drodze: Jasną Górę, zamek w Olsztynie, Mirowie, Bobolicach, Podzamczu - Ogrodzieńcu i Rabsztynie. Zahaczyliśmy o Różę Wiatrów – punkt widokowy na Pustyni Błędowskiej w Kluczach, przejechaliśmy przez fragment Parku Krajobrazowego Dolinek Krakowskich, Alwernię, zajeżdżając do Klasztoru w Tyńcu, a kawałek dalej na krakowski Kazimierz. Za Krakowem, minęliśmy Niepołomice, odwiedzając następnie Stawy Bobrowe Rozlewisko w Zabierzowie Bocheńskim, kolejno Szczucin i  Zalew Narożniki w Radgoszczy, żeby wrócić już znanymi ścieżkami do Rzeszowa. Ogólnie charakter wyjazdu: sakwiarsko – namiotowy. Dwa z pięciu noclegów spędziliśmy na kempingach, jeden za zgodą prezesa lokalnego klubu piłkarskiego Nadwiślanka Okleśna  :) - przy stadionie, jeden na dziko, jeden w wynajętej przyczepie :D Jura bardzo malownicza, zaskoczyło nas ukształtowanie terenu, przypominające trochę nasze podkarpackie pagóry. WTR ciekawie poprowadzona, jednak miejscami bardzo monotonna, zwłaszcza w ponad 30 stopniowym upale. Do tej pory wielokilometrowe proste na wałach przeciwpowodziowych, bez krzty cienia i MORów, przyprawiają mnie o ciarki  ;) Sam projekt mimo to jest świetną inicjatywą, jednak gdybym miał wybrać się tam ponownie, to tylko wiosną, bądź jesienią. Ogólnie byliśmy pod dużym wrażeniem dróg rowerowych w Małopolsce. Najlepiej obrazuje to jedno ze zdjęć, pokazujące krzyżówkę kilkunastu szlaków. Muszę przyznać, że na tym tle, moje rodzinne Podkarpacie, mimo niezwykle malowniczych i atrakcyjnych miejsc, jest pod względem takiej infrastruktury w tyle. Jestem jednak przekonany, że mniejsza komercjalizacja terenów, w pobliżu których mieszkam, stanowi o ich niepowtarzalnym klimacie, więc nie ma czego zazdrościć  8) Ale ad rem. Sama wycieczka po Jurze i WTR z założenia nie miała należeć do specjalnie wymagających i  taka w naszej ocenie nie była, dzienne przebiegi to od ok. 60 do 110 km. Na spokojnie, tempem rekreacyjnym. Co nas jeszcze zaskoczyło... mimo tak fajnych szlaków rowerowych, spodziewaliśmy się chyba większego ruchu, zwłaszcza, że to początek wakacji, wymarzona pogoda. Na kempingach jednak byliśmy sami, na ponad 100 kilometrowym odcinku WTR od Ispiny za Niepołomicami do Szczucina, minęliśmy jedną parę z sakwami i kilku lokalnych rowerzystów. Na Szlaku Orlich Gniazd – również rowerowe pustki. Nie to, żeby jakoś ten mały ruch nam doskwierał, to jedynie obserwacja. Też fakt, że kręciliśmy od niedzieli do piątku, więc w tygodniu ludu mniej, no ale... takie trasy aż się proszą o większą frekwencję – zwłaszcza wakacyjnie  :) Wklejam całościowy ślad bez podziału na dni i trochę fotek.

Ślad: https://www.gpsies.com/map.do?fileId=esdpbeupmlvfgvli
Foty: https://photos.app.goo.gl/PyCZp7pDrnvmXsKe8

Offline Mężczyzna szy

  • Wiadomości: 3146
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 29.04.2009
na ponad 100 kilometrowym odcinku WTR od Ispiny za Niepołomicami do Szczucina, minęliśmy jedną parę z sakwami i kilku lokalnych rowerzystów.

To jest nieszczęsna konsekwencja braku sensownego transportu w tych okolicach, choć z drugiej strony na pewno coraz trudniej o takie lekkie "odludzie". W miarę blisko WTR jest Brzesko na linii Kraków-Tarnów lub kawałek dalej sam Tarnów, do którego można dotrzeć po kolejnej nowej trasie - Velo Dunajec.

Szy.

Najlepsze szlaki rowerowe w Polsce, w Niemczech i w Europie

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Ale przecież Niepołomice-Tarnów leci cały czas max kilka km od dobrze obłożonej linii kolejowej. Być może te pustki wynikają właśnie z dogodnych możliwości komunikacyjnych, a nie ich braku.
Swoją drogą taka pustka na ścieżce to ogromna frajda.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline Mężczyzna marshalo

  • Wiadomości: 64
  • Miasto: Rzeszów
  • Na forum od: 11.01.2018
    • Dookoła Podkarpacia
Wydaje mi się, że o komunikację tu nie chodzi, jest inna kwestia. Nie ma się co oszukiwać, że odcinek od Krakowa do Szczucina jest po prostu mało atrakcyjny turystycznie, ludzi nie ciągnie w takie miejsca. Sama ścieżka jest fajna, ale jakiekolwiek walory krajoznawcze to są tam średnie. WTR zyskałaby na atrakcyjnosci, gdyby nie kończyłaby się tam gdzie obecnie. Nie wiem, czy są plany dalszego połączenia Szczucina z Sandomierzem, a tam z kolei z Green Velo - byłaby to wówczas ciekawa opcja dla tych, którzy jadąc GV z Podkarpacia, chcieliby zakończyć swoją podróż w Krakowie, a nie w Końskich.

Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2248
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
No z atrakcjami to tam faktycznie słabo. Miejscami gdzie sięgają ramiona Puszczy Niepołomickiej od bidy jeszcze jako tak. Trochę lasu, jakieś uroczyska się znajdą itp. Dalej raczej łąki, ugory i pola uprawne...w sumie nudy.  Sama koncepcja jednak jest fajna, a wykonanie super. Dobrze, że powstała.
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum