Jeśli revolut ma ten sam hinduski support co od płatności, to ja bym nie polecał...
Nasze ubezpieczenie Planeta Młodych mieliśmy odnawiać co pół roku i to miało działać. Niestety PM zmieniła interpretacje własnego regulaminu i podróż nadal może trwać 180 dni ale liczy się to od wyjazdu z Polski... Każą trzymać bilety itd... Ubezpieczenie kończy się za kilka dni, a dowiedzieliśmy się o tym przy próbie przedłużenia...
A czy likwidowałeś jakąś szkodę z revolut'em? Jest bezproblemowo mimo, że po angielsku ?
Spróbujcie https://wartadirect.plOczywiście trzeba sobie doczytać regulaminy, bo łażenie po 6 tysiecznikach to raczej tylko z rozszerzeniem o sporty ekstremalne.
Pytam bo wtedy to nie jest nadinterpretacja regulaminu/OWU tylko normalna praktyka. Część ubezpieczycieli oferuje ubezpieczenia roczne tzw. ryczałtowe. Ubezpieczenie jest wtedy na rok, ale jedna podróż zagraniczna nie może trwać dłużej niż np. 40, 90 czy 180 dni.
Dzięki wielkie. Kupiłem... Portfel zabolał :/
To jest chyba kluczowe Po sposobie likwidacji, jak mawiał klasyk - odróżnisz konia od słonia. Możliwe, że za 300 zł rocznie to jest jakaś budżetowa opcja. Tylko jak ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą do USA czy obu Ameryk, kupione w Polsce, w renomowanym towarzystwie, może kosztować, owszem 300 zł ale za miesiąc, to trzeba się zastanowić czemu kosztuje 300 żł rocznie w Revolucie?To tak jak kupić chińską karbonową ramę na ali zamiast markowej. Owszem, niektórzy tak zrobili i sobie chwalą. Działa. Tylko trzeba sobie zdawać sprawę, co się kupuje, jakie są ograniczenia, wady sprzętu. Żeby potem nie mieć pretensji.
Co do dentysty, to jest oddzielna kwota pokrywanych kosztów. W polisie warcianej to bodajże 2000 zł maksimum.
No ale to jest zrozumiałe. Ale z polisą, gdzie nie pokrywają pierwszych 75 funtów każdego roszczenia - to pierwszy raz się spotykam.