Wcześniej Planeta Młodych informowała, że po prostu można u nich kupić kolejne ubezpieczenie po 180 dniach. Czyli teoretycznie przez drugie pół roku masz dwie karty, ale działa tylko druga. Informowali tak nie tylko nas. Znalezienie innych osób w podobnej sytuacji w podróży zajęło nam kilka godzin.
W tym Revolucie tak z ciekawości przeglądałem zwykłe ubezpieczenie podrózne. Ciekawie to działa, bo telefon sam wykrywa kiedy jesteś za granicą i wtedy się zaczyna i kończy po powrocie, więc płacimy za tyle ile jesteśmy za granicą. Ja sprawdzałem takie ubezpieczenie na dni i wychodzi po 4zł za dobę.
Jednym słowem sprytna kombinatoryka by się od niemałej części roszczeń wykręcić, choćby sporej części dentystycznych opłat, co nierzadko ludzie wykorzystują.
No ale to jest zrozumiałe. Ale z polisą, gdzie nie pokrywają pierwszych 75 funtów każdego roszczenia - to pierwszy raz się spotykam. I dopiero się w tym zorientujesz jak trochę poczytasz warunki, bo nie ma tego na wierzchu. Firmę co takie numery robi lepiej traktować z dużą ostrożnością.
W tych tańszych tak właśnie jest (w karcianych OWU pamiętam, że było). Chodzi o odsianie roszczeń, które są mniej warte niż koszty ich obsługi. Hasło do szukania to franszyza.
Cytat: anghan w 14 Gru 2018, 19:09przy KL zaledwie 120tys złMało trochę. Co innego w Europie, gdzie po ustabilizowaniu stanu jest możliwość zorganizowania transportu medycznego naziemnego do kraju, a co innego na innym kontynencie, gdzie praktycznie trzeba doprowadzić delikwenta do stanu umożliwiającego podróż rejsowym samolotem. Transport medyczny z USA kosztuje około 250 tys. zł, z Kanady 150 tys. zł. W Europie to kwota rzędu 40-70 tys. zł, a więc sumy do ogarnięcia klasyczną polisą.
przy KL zaledwie 120tys zł
Rozmawiałem na infolinii przed wyjazdem z panią z PZU w sprawue oferty dla rowerzystów. Okazało się znam już OWU lepiej niż ona i nagle okazało się, że w La Paz nie mógłbym jeździć rowerem. Co z tego, że to miasto skoro oni w międzynarodowe ubezpieczenie wpisali gdzieś wysokość 2500... Przecież nie ma nic innego niż nasze Tatry...
Jeśli chodzi o minimalne kwoty to czasem nie są złe. W Boliwii za całe leczenie zapłaciliśmy z własnej kieszeni. Wolałem to niż koszt telefonu do Polski...
Planeta Młodych od kilku dni nie odpisała na mojego maila. Tak BTW.
Cytat: anghan w 16 Gru 2018, 18:26Rozmawiałem na infolinii przed wyjazdem z panią z PZU w sprawue oferty dla rowerzystów. Okazało się znam już OWU lepiej niż ona i nagle okazało się, że w La Paz nie mógłbym jeździć rowerem. Co z tego, że to miasto skoro oni w międzynarodowe ubezpieczenie wpisali gdzieś wysokość 2500... Przecież nie ma nic innego niż nasze Tatry...Ale pytanie jaką informację otrzymałeś z infolinii PZU? Zasada jest taka, że jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości przy interpretacji OWU (czy będzie objęty zakresem, w danej sytuacji, czy masz wykupić jakąś klauzulę/rozszerzenie) możesz zażądać do PZU (i innych towarzystw też) interpretacji, w formie pisemnej, mailowej. Ta wysokość powyżej 2500 m.n.p.m o której mówisz, to jest wymieniona w sportach wysokiego ryzyka w OWU. Z tym, że tutaj chodzi o wyprawę w góry wyższe niż 2500 m.n.p.m. Wyjazd do La Paz nie jest wyprawą w góry (czyli sportem wysokiego ryzyka według OWU, mimo że Boliwia nie jest najbezpieczniejszym krajem na świecie), tak samo jak poruszanie się np. po tamtejszych drogach (mimo że to wszystko jest na dużej wysokości).