test kolana w 4 miesiace po operacji

[ivnn78]

test kolana w 4 miesiace po operacji

po ponad czterech miesiacach od operacji i wymuszonej groznymi minami lekarzy abstynencji rowerowej postanowilem dzis z samego rana wykonac jazde probna i test powyzszego elementu...
warunki proby dalekie byly od laboratoryjnych a dosiadajacy kolana tester posiada mierne pojecie w temacie staw kolanowy-serwisowanie i naprawy..niska ilosc powtorzen jak rowniez zmienne warunki atmosferyczne zafalszowaly jakosc eksperymantu.
Jakkolwiek Panie i Panowie oto owoc przedsiewziecia.

Sprowadzenie roweru po schodach zajelo testerowi okolo czterokrotnie dluzej niz przed serwisowaniem elementu, raz o malo co nie upadl i wykrzywial twarz podobno w nonszelanckim usmiechu  (2/10)

przy pierwszym zakreceniu korba slyszalny byl stuk ktory pocczatkowo tester wzial za odglos suportu i juz wyciagac mial swoj szwajcarski scyzoryk z mikroskopem i sciagaczem do korb by na predce znalezionym na trwniku drutem dokonac arcytrudnej operacji na otwartm kartrydzu gdy zorientowal sie ze to jednak testowany element powyzszy stuk wydal. (4/10)

Tester pomknal wiec dalej rozwijajac zawrotna predkosc 17km/h za nic majac spaliny i przeciwny wiatr.

Po pokonaniu 4 km tester zaczal odczowac dyskomfort w sprawdzanym elemencie i gdyby nie jego wrodzona zylka odkrywcy pewnie by zawrocil ale on nie liczac sie z konsekwencjami  postanowil jednak dokonczyc co rozpoczal.
Pomimo dyskomfortu predkosc zwiekszyla sie niezauwazalnie do ok 23km/h. (6/10)

Po pewnym czasie i odwiedzinach w zaprzyjaznionym sklepie rowerowym, no gora dwoch tester powrocil do bazy.

wprowadzenie roweru po schodach zajelo juz tylko okolo dwa razy dluzej niz zwykle (5/10)

Podsumowujac testowany element to porzadny przedstawiciel klasy ekonomicznej, uzyte materialy moglyby byc lepszej jakosci co pozwoliloby cieszyc sie dluzej plynna praca powyzszego elementu.
Jakosc wykonania jak rowniez sepcjalistyczny serwis pozwala miec nadzieje na przedluzona zywotnosc.
Element wymaga jednak dalszej regulacji zanim trafi do sklepow.
Serwisant zaprzyjaznionego sklepu podpowiedzial zastosowanie smaru teflonowego co zmniejszyc mogloby uszkodzenia biezni lozyska badz co badz poddanego duzym obciazeniom.
W chwili obecnej nie mozemy polecic powyzszego elementu milosnikom wyscigow jak rowniez dlugich wypraw- to z czasem mamy nadzieje sie zmieni.
Ogolna ocena biorac pod uwage sytuacje (6/10)*


(*) uwaga, powyzsza ocena  nie uwzglednia  wynikow badan laboratoryjnych dostepnych ......jutro rano, oraz podatku VAT 22%

dodatkowo firma zastrzega sobie mozliwosc zmiany ocen, nazw i wygladu elementow bez uprzedniego powiadomienia konsumentow.

Firma nie odpowiada rowniez za ortografie, interpunkcje i wyginiecie jednorozcow.

[aard]

Rewelacja!
Pozwoliłem sobie zmienić temat wątku, co by było w miarę wiadomo, o co cho, ale i tak nie za bardzo wiadomo i to właśnie cho!

[ivnn78]

dzieki aard w sumie myslalem ze mnie wyrzucisz do hyde parku  
ale moze po prostu mam szczesliwy dzien no i pierwsze 10km peklo

[van]

Gratuluję wyjścia na rower. Pewnie nieopisana radość skłoniła Cię do napisania tak ciekawie opisanego "testu". Powoli, powoli, a na pewno już niedługo będziesz smigał wyprawy :] Mam nadzieję, że spotkamy się na zlocie i z kolanem będzie coraz lepiej.

[Robb]

po ponad czterech miesiacach od operacji i wymuszonej groznymi minami lekarzy abstynencji rowerowej

patrz .. mi kazali jeździć ile się da. i to kilka dni po operacji.
lepiej .. 3 godziny po operacji przyszła pani, przyniosła kule i zaprowadziła mnie na spacerek po schodach ...

acha . wyrównywali mi rzepkę od środka stawu. miałem lekko rozerwaną i fragmenty wbijały mi się w staw :/

[Dusza]

Powoli do przodu! Życzę dalszych postępów i powrotu do pełni zdrowia.

Łubu-dubu, łubu-dubu!

[ivnn78]

Wiesz co Robb kazda sprawa jest chyba inna mi po 4 miesiacach dalej zabraniaja chodzenia po schodach szczegolnie w dol. Na rowerze stacjonarnym zaczalem krecic  po okolo tygodniu od operacji (10min dziennie) ale potem cos poszlo nie tak i musialem przestac. Generalnie na wczorajszym spotkaniu z lekarzem dowiedzialem sie ze jeszcze dluga droga przede mna (pani z rehabilitacji mowila cos o 3ech miesiacach) i mam nadzieje ze obejdzie sie bez drugiej operacji ktora tez mnie postraszyli.

Van i Przem dzieki za dobre slowo

[Giovanni]

ivnn78
Też mam dobre słowa dla ciebie- ja miałem operację w 2007, a w 2008 miałem swoje pierwsze wyjazdy z sakwami (2000 i 1000 coś km) a w 2009 objechałem Bałtyk. Tak więc operację da się przeżyć

ps. też pamiętam moje pierwsze wyjście na rower po zabiegu- jakieś 5km dookoła dzielnicy Demptowo.

pozdr

[ivnn78]

Dzieki Giovanni, zawsze to podnosi na duchu ze Ty i Rob dajecie rade po operacji. Mam nadzieje ze ja tez dam rade. Na razie mam na koncie 30km w 3ech razach
Mam jednak problem bo cos sie tam w srodku blokuje i lekarze nie widza co, no a noga sie wtedy nie chce zginac. no ale jestem dobrej mysli

[Robb]

Mam jednak problem bo cos sie tam w srodku blokuje i lekarze nie widza co, no a noga sie wtedy nie chce zginac. no ale jestem dobrej mysli

uuuuuuuuu ... it doesn't sound good :/

[eRMD]

3mam kciuki za wielką wytrwałości i życzę powrotu do zdrowia. Ja swego czasu operacje miałem w 2001, przeszczep kłykcia kości udowej, wyrównanie czegoś tam w środku i jakąś mozaika -sam juz nie pamiętam. Od kwietnia do marca oczekiwanie na operacje. Następnie rehabilitacja do końca września. Wakacje zmarnowane. Zebrałem sie przez zimę i następne wakacje to wyjazd do Pragi na rowerze. W obie strony. Do dziś kolano sie spisuje wyśmienicie. Trzeba jednak uważać, no i blizna spora została. Jeszcze raz powrotu do zdrowia życzę i wytrwałości.