Jak szukać noclegów pod dachem

[globalbus]

Jak się podjedzie na miejsce, to często można liczyć na jakieś "gratisy". A to obiadem ugoszczą, a czasem jak przychodzi do płacenia to nic nie chcą i trudno wcisnąć im pieniądze.
Wybieram obiekty raczej "niskobudżetowe", co nie znaczy, że mają niski standard.

[Antracyt]

że jeśli chce się skutecznie znaleźć nocleg, to cena około 100 PLN za osobodobę jest całkowicie normalna i nie ma co kombinować.

Dla mnie 100 zł na kilkudniowej wyprawie rowerowej to o kilka razy za dużo.
Jednak w zeszłym roku za taką cenę udało mi się znaleźć nocleg w Zakopanem - Krupówki 17.

Przekonała mnie możliwość skorzystania z sauny, garaż na rowery na podwórku za budynkiem i lokalizacja ;-).

Zazwyczaj jednak stosuję zasadę szukania na miejscu lub w czasie dojazdu i kieruję się zdjęciami dopasowując do tego budżet zależny od miejsca noclegu.

[maper]

Lejecie miód na moje serce, bo z tych wszystkich wypowiedzi wynika, że wcale nie jest tak źle, jak myślałem i że znalezienie noclegu na wycieczce jest w gruncie rzeczy prostą sprawą.
W tym roku spróbuję zastosować to w praktyce. Ciekawe, jak to wyjdzie w moim wykonaniu.

Edit: Ciekawi mnie jeszcze to, jak najczęściej w takich miejscach wygląda sprawa z rowerami. Pozwalają wprowadzić je do pokoju? Jakiś garaż albo inne pomieszczenie gospodarcze? Miejsce, do którego ma się nieograniczony dostęp, czy też, żeby dostać się do roweru, trzeba najpierw poszukać gospodarza?

[Borafu]

W klasycznej agroturystyce najczęściej rowerów nie wprowadzamy do domu, tylko do budynku gospodarczego.
Tam gdzie noclegi są w budynku specjalnie do tego przeznaczonym bywa różnie.

[sierra]

Edit: Ciekawi mnie jeszcze to, jak najczęściej w takich miejscach wygląda sprawa z rowerami. Pozwalają wprowadzić je do pokoju? Jakiś garaż albo inne pomieszczenie gospodarcze? Miejsce, do którego ma się nieograniczony dostęp, czy też, żeby dostać się do roweru, trzeba najpierw poszukać gospodarza?

To, w Naszym przypadku, był priorytet.
Oczywiście standard, to: łazienka (najlepiej w pokoju), wifi i właśnie miejsce gdzie można bezpiecznie przechować nasze jednoślady. Czasem to był pokój, czasem garaż, czasem zamykana wiatka. Ponadto uprzedzaliśmy Wynajmującego (wcześniej w rozmowie telefonicznej), że możemy dojechać dość późno, że jedziemy dookoła Polski i  że ruszamy skoro świt i zależy Nam na swobodnym dostępie do Naszych rumaków. Czasem trzeba było zdjąć sakwy w Kasi rowerku, bo nie dało się go wtargać po wąskich schodach, czasem trzeba było najpotrzebniejszą zawartość przepakować do reklamówek, a rowery zostawały pod zamknięciem.
Powodzenia i baw się dobrze.
Reasumując warto wcześniej uprzedzić Gospodarzy o Naszych oczekiwaniach i potrzebach, by później uniknąć rozczarowania.   

[łatośłętka]

Lejecie miód na moje serce, bo z tych wszystkich wypowiedzi wynika, że wcale nie jest tak źle, jak myślałem i że znalezienie noclegu na wycieczce jest w gruncie rzeczy prostą sprawą.
/.../

Zakładając, singiel nie jesteś, biedy zupełnie nie rozumię. - Przecież nie Ty szukasz, bukujesz, płacisz (jeśli booking) za nocleg. Twoja sprawa, by tam dojechać (lub sprawić, by tak się stało - byś szukać, bukować, płacić /jeśli booking/ więcej już nigdy nie musiał).

Weź mnie: ja tak mam (jeszcze się przed tym bronię). Wiedz - lepszy przy tym od Ciebie nie jestem.

[transatlantyk]

Najczęściej gdy zbliża się wieczór pytam tzw. okoliczną ludność o możliwości noclegu. Z reguły działa. Gdy mam dokładnjiejszy plan wyjazdu szukam noclegu w googlach i umawiam się telefonicznie. W dniu X potwierdzam rano rezerwację, podaję przybliżoną godzinę przyjazdu. Nawet późne godziny (22, 23) nie były problemem.

[kawerna]

Lejecie miód na moje serce, bo z tych wszystkich wypowiedzi wynika, że wcale nie jest tak źle, jak myślałem i że znalezienie noclegu na wycieczce jest w gruncie rzeczy prostą sprawą.
W tym roku spróbuję zastosować to w praktyce. Ciekawe, jak to wyjdzie w moim wykonaniu.

Różnie być może. Bywają tereny "mało turystyczne" gdzie znalezienie noclegu wcale proste nie jest i spanie pod dachem wymagać będzie np. modyfikacji trasy. Nie zostawiaj wtedy szukania na zupełnie ostatnią chwilę. Staraj się zaplanować nocleg nie później niż rano zanim ruszysz na trasę lub nawet wieczorem w przeddzień - nie będziesz się wtedy niepotrzebnie stresował.
Choć u mnie ten reisefieber powiązany z szukaniem noclegu zupełnie zlikwidowało dopiero wożenie namiotu i związana z tym pewność, że na 100% mam gdzie spać

[ramzes]

Ciekawi mnie jeszcze to, jak najczęściej w takich miejscach wygląda sprawa z rowerami. Pozwalają wprowadzić je do pokoju? Jakiś garaż albo inne pomieszczenie gospodarcze? ...

Jak już Monika napisała - ja zawsze szukam noclegów bezpośrednio z trasy (jeśli jeżdżę po Polsce).
Dzwonię zawsze w połowie dnia / połowie drogi, jak juz z grubsza wiem gdzie jestem w stanie dojechać. Czasem jest trudniej i nie ma noclegu w miejscowości, w której planowałem, ale jeśli jest w miejscowości obok 2-5-10 km dalej/bliżej, to przecież nie problem.
Zawsze też dzwoniąc pytam jak sprawa z rowerami i jeśli nie ma możliwości schowania roweru w bezpiecznym miejscu (garaż/stodoła/pokój w którym nocuje/cokolwiek) to szukam innej miejscówy.
Przez kilka lat takiego podróżowania tylko chyba raz nie miałem już wyboru i musiałem rower przypiąć do jakiejś altanki, ale na zamkniętym, prywatnym podwórku.

[Miciek]

Miałem kiedyś takie zdarzenie w czasach podróży bez namiotu.
Wjeżdżam wieczorem do wioski i widzę napis "noclegi". Zatrzymuję się, pukam, pytam, czy jest miejsce na jedną noc dla jednego rowerzysty.
Pani zaprasza, pokazuje pokój, rozliczamy się, a na koniec mówi:
- Dobrze, że pan zadzwonił wcześniej, to mogłam pokój przygotować.
- Ja? - pytam zdziwiony - Ja nigdzie nie dzwoniłem.
- A to nie pan dzwonił rano, że jedzie na rowerze i szuka noclegu na jedną noc?
- Nie, to nie byłem ja.
Tamtego wieczora nikt już się nie pojawił.
I do dziś się zastanawiam, czy to mój anioł stróż zarezerwował mi tamten nocleg? 

[zarazek]

Moje szukanie noclegów to głównie Beskidy, Bieszczady, Roztocze... A zatem mocno turystyczne rejony. Tam wystarcza przycupnięcie gdzieś przy trasie późnym popołudniem (16:00 - 18:00), rozłożenie mapy, odpalenie google mapsa i jazda. Celuję w agro lub schroniska. Prawie nigdy nie było z tym problemu, choć nie zawsze jest to "nocleg od pierwszego telefonu". Trochę inaczej jest w rejonach nieturystycznych lub w jakiejś kumulacji sezonu typu majówka - wówczas lepiej mieć w zanadrzu namiot.
Zgoda na rower do pokoju to raczej rzadkość (ale też nie domagam się tego raczej). Prędzej garaż, komórka, piwnica, korytarz, weranda. Niekiedy musi wystarczyć jakaś wiatka, ale "Paaanie, tu się nie zdarzają kradzieże!"
Ceny z przedziału 30-60 zł.
Czasem właściciele noclegów mają chwile zawahania (1 osoba? 1 noc?), ale to zazwyczaj nie powoduje odmowy, a jedynie wyższą cenę (np. 50, zamiast 40 zł). Co ciekawe w agroturystykach - argument, że mam śpiwór rzadko stanowi zachętę. Częściej są odpowiedzi "no co pan, śpiwór, nie ma mowy, jest pościel".

Na kilkadziesiąt noclegów były tylko 2 sytuacje zaskakujące:
- Rabka-Zdrój, wrześniowa sobota z przepiękną, letnią pogodą. Po 10 telefonie (brak miejsc) już traciłem wiarę, ale za 12, czy 13-tym razem wreszcie coś znalazłem
- Zwierzyniec (Roztocze), zajeżdżam o zmierzchu, zzaiajany, a tu: "nie byłam pewna czy pan przyjedzie, a trafili się goście to już im wynajęłam, no przykro mi" na szczęście były wolne miejsca (a w zasadzie cały budynek) w schronisku Ryś.

P.S. Czytałem gdzieś opinię, że w szeroko pojętych Sudetach jest trudniej o 1 osoba/1 noc niż w Beskidach (że niby mniej plecakowców tam, a więcej turystów samochodowych), ale nie sprawdzałem tego osobiście.

[zws]

Nigdy nie rezerwowałem żeby się nie ograniczać. Po południu Google+telefon załatwiały sprawę. Wieczorem najlepiej działała lokalna społeczność. Jedna noc nie była problemem, może dlatego, że zwykle podróżowałem w 3-4 osoby obu płci (większy jednorazowy wpływ niż z 1 osoby i jak kobiety są w grupie to chyba też dobrze rzutuje). W razie potrzeby dobrze działał argument własnego śpiwora (nie chce im się prac pościeli z 1 nocy) oraz późnego przyjazdu i wczesnego wyjazdu. Bywało, że wstrzelaliśmy się na noc po wyjeździe jednych gości a przed przyjazdem kolejnych. Opcja "na zmokłego rowerzystę" też była bardzo skuteczna o ile padał deszcz. Zawsze przez zawarciem umowy wspominałem o stosunkowo drogich rowerach, które w razie potrzeby mogę zabrać do pokoju na n-te piętro byle były bezpieczne. Zawsze otrzymywałem propozycje bezpiecznego przechowania. Oczywiście odpowiedź "tu nie kradną" była w standardzie.
Co jeszcze ? Warto obdzwaniać schroniska młodzieżowe i hotele sportowe. Za mały pieniądz całkiem dobre warunki. Ogólnie rowerzyści są dobrze postrzegani i chętnie przyjmowani.
Tylko raz w Jarosławcu nie udało mi się znaleźć noclegu pod dachem w sierpniu. Zdarzyło się też, że musiałem jechać 10-20 km dalej, bo google miało błędne lub nieaktualne informacje.
Reasumując moje doświadczenia: internet jest ok do wstępnych poszukiwań, natomiast konkrety najlepiej załatwiać telefonicznie albo osobiście.

[Katerina]

Ja myślałam,że szukanie noclegu chwile przed nie wypali ale jednak to najlepsza metoda. Zazwyczaj wpisywalam w google i chyba najczescie korzystalam ze stronki tanie nocowanie. Zazwyczaj wykonywalam kilka telefonow w nadziei ze znajdzie sie cos tanszego,a jesli nie to bralam tam gdzie bylo w miare tanio no i bylo wolne miejsce 😁Noclegi przed sezonem oscylowaly od 25 do 40 zl. I warunki znosne,zawsze czysto i schludnie. Nie wyobrazam sobie rezerwowac z wyprzedzeniem bo nigdy nie wiedzialam,gdzie sie zatrzymam,wiec szkoda zawracac komus glowe jesli okazaloby sie ze danego dnia nie uda sie dotrzec w okreslone miejsce .

[docent161]

Rezerwacja to też dobry sposób bo masz cel do osiągnięcia a ja lubię widzieć za co płacę. Czy namiot Ci obcy?

[Katerina]

Rezerwacja to też dobry sposób bo masz cel do osiągnięcia a ja lubię widzieć za co płacę. Czy namiot Ci obcy?

Za duze obciazenie jak dla mnie. Jest tyle innych rzeczy ktore trzeba spakowac na rower 😁. Namiot nie nalezy do tych rzeczy ☺  Namiot toleruje jedynie w ramach wypadow weekendowych ze znajomymi .