Autor Wątek: PGR 2019  (Przeczytany 32092 razy)

Offline Kobieta starszapani

  • Wiadomości: 1711
  • Miasto: wioska na końcu świata
  • Na forum od: 30.03.2015
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 18:04 »
Udało się cały maraton ukończyć suchym kołem ale w upoconych koszulkach ;)

Dziękujemy za wszystko. Było super!!!



"W nieznane wejdź, Odważnym bądź, Za tajemnicą idź...." JW

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 18:34 »
Starsza - Brawo! Kurcze ale cholernie brawo dla Faceta Twojego który pierwsze starcie z "ultra" zaczął z wysokiego C
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Kobieta starszapani

  • Wiadomości: 1711
  • Miasto: wioska na końcu świata
  • Na forum od: 30.03.2015
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 19:57 »
Dziękujemy !!!
No muszę przyznać, że jestem z niego bardzo dumna :) Zaczyna łapać bakcyla, poganiać mnie z pakowaniem gratów, chce kupić nawigację, trzyma się wskazówek zywieniowych i w końcu pije w czasie jazdy ile wlezie. Z pewnością pojedziemy raz jeszcze PGRa. Szosowo to raczej solo, ale gravelowo to razem. To była moja 10-ta impreza, jego pierwsza tym bardziej należą mu się owacje :D


"W nieznane wejdź, Odważnym bądź, Za tajemnicą idź...." JW

Offline Mężczyzna Księgowy

  • .::Kolarska Patologia::.
  • Wiadomości: 4033
  • Miasto: Warszawa/Jabłonna
  • Na forum od: 30.12.2010
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 20:34 »
 8) 8) 8) 8) 8)

Ma potencjał:)
Jadę tam gdzie znika horyzont.
MP 2014 - 500km 25h28`|MP 2015 - 300km 20h30`|MP 2017 - 300km 21h01`|MP 2018 (DNF)- 519km 27h30``|BBT 550km (DNF) | POM500 46h33`|PGR 550km - 80h04`

Offline Mężczyzna marszy

  • Wiadomości: 452
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 23.07.2013
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 21:55 »
Patrząc na zdjęcia i czytając komentarze wychodzi, że kawął niezłej trasy chłopaki przygotowali. Gratulacje i czekamy na zapowiedź edycji 2020.

Offline Kobieta magdad

  • Wiadomości: 1495
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 17.08.2006
    • http://www.bajkers.com
Odp: PGR 2019
« 11 Sie 2019, 22:40 »
Dla organizatorów tych na miejscu: Tomka, Arka, Karoliny, Ola (liczę go jako półorganizator ;)) wielkie podziękowania, naprawdę dobra robota!

Startowaliśmy razem z vooyem.maciej. W sumie to żadne z nas nigdy nie startowało w tego typu imprezie i zapisanie się było dość spontaniczne i start bez specjalnych przygotowań. Pomogło nam tutaj doświadczenie z rajdów na orientację i stosunkowo mała liczba odpoczynków oraz przyzwyczajenie, że jak idziesz, to odpoczywasz :D.

A na samym PGR było tak:

Na sam początek podjazd Tatarska był tylko preludium tego co czeka nas na trasie. Szutry, błoto i asfalty. Koledzy na gravelach rzeźbili bardzo na podjazdach i asekuracyjnie zjeżdzali - nie wróżyło to dobrze dla nich. Po obiedzie zapominam plecka i zaliczam darmowy zjazd i dodatkowe 50 m podjazdu ;). Żubr, ten żywy i nie forumowy, spotkamy gdzieś nad Sanem. Misia na szczęście nie było, chociaż w nocy też jechaliśmy. Na kolację wyżebrana kaszanka (ble) i kiełbasa (mniam, mniam).


Rano w sumie zasadne pytanie od właścicielki noclegów: "A dostaniecie chociaż za to medal"? :D. W trakcie dnia spotkaliśmy organizatorów, krtórzy czekali na nas z aparatami, a ze akurat obok była dobra kawa, to żal było się nie zatrzymać. Plan rano był żeby przejechać 180km, a jak to z planami bywa, lubią się zmieniać. Po południu były ambicje na 210, nawet nocleg wstępnie ogarneliśmy, jednak możliwość zjedzenia porządnej kolacji (o 22 ;)) w Dukli zwyciężyła i na 200 km się skończyło. Nike nie przechodzi obojętnie obok noclegu za 7 zł ;).

O 4 rano człowiek nie jest świeży, ani wypoczęty. Po 5 dogania nas w końcu Ricardo, spotkamy go dopiero na mecie. Na początku podjazdu pod przełęcz Malastowską widzimy jakiegoś rowerzystę, który bardzo wolno jedzie, ja jednak nie mam siły gonić, Maćkowi udaje się to w połowie podjazdu ;). Od Nowicy (45 km przed metą) czujemy się już jak w domu. Tutaj rok temu mieliśmy bazę Hawrana, znamy doskonale te tereny i niestety wiemy co nas czeka. Stąd mamy 7 sytych podjazdów i ok 1500 w górę do zrobienia. Na zjeździe po płytach do Mochnaczki znowu spotykamy organizatorów. Karolina, Tomek, Arek - dzięki za zdjęcia :). Na przedostatnim podjeździe spotykamy Wojtka z Warczącyh Szprych, który wyjechał nam potowarzyszyć do mety - dzięki niemu podjazdy jakoś lepiej wchodzą. Oficjalne rozwinięcie PGR to Poland Gravel Race, natomiast dla nas dzisiaj to Pcham Górami Rower.

Offline Mężczyzna Żubr

  • Wiadomości: 2479
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 03.11.2010
Odp: PGR 2019
« 12 Sie 2019, 18:08 »
Niestety kolejny DNF. Najgorsze pierwsze dwa, potem idzie przywyknąć. Pierwszych 120 km trasy, nie znałem, ale poznałem. Piękna.
Beskid Niski znam bardzo dobrze, więc jeśli środek trasy miał równy poziom, co jej krańce, to musiała być mega. Dzięki Tomek, za świetną trasę. Wiem że to praca zbiorowa była, i dobre duchy Forum się przyczyniły do kształtu. Jednak Tomek odpowiada za ostateczny kształt.

Na trasie mimo, że poza błotnym fragmentem trasy, nie było jakiś trudnych technicznie fragmentów, to długie szutrowe podjazdy i zjazdy były. Na tych zjazdach i podjazdach było sporo luźnych kamieni. Na gravelu pewnie dałoby się to przejechać, ale nie jest to rower pod tę trasę. Zdecydowanie najlepszym wyborem był MTB na kołach 29 cali, z amortyzatorem z przodu. Na asfalcie i twardej nawierzchni niewiele tracy do gravela, a na szutrowych zjazdach (a były długie), z luźnymi kamieniami miał duża przewagę.
Ja jechałem klasycznie z dwoma sakwami, i ten system wobec bikepackingu jest w terenie mocno upośledzony. Tak jak francuska ciężka średniowieczna jazda w bitwie pod Azincourt, poległa wobec nowej technologii, tak na Forum widzę już wyraźny zmierzch klasycznych sakw.

Agnieszka miała bardzo poważną wywrotkę, z upadkiem do przodu przez kierownicę, też częściowo głową. Na szczęście kask się przydał i na szczęście, poza mocnymi potłuczeniami bez gorszych konsekwencji.

Ehhhh, niech ten sezon się już skończy...

Offline Mężczyzna tomek

  • Moderator
  • Wiadomości: 2832
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 01.06.2014
Odp: PGR 2019
« 12 Sie 2019, 18:59 »
Tak, słowa podziękowania należą się nie tylko uczestnikom - te już złożyliśmy z Arkiem na FB - bo winnych tego sukcesu jest więcej.
Skrzysie.k wpadł na pomysł, Wąski zestawił telekonferencję i tak zaczęła się realizacja.
Podjazdy i PABLO wsparli przy planowaniu pierwszej wersji trasy.
Wrubel, mijah, Ricardo, Blondas, PABLO Skrzysie.k, Wąski i ja ją objechaliśmy. Dzięki tak silnej ekipie szybko mieliśmy wnioski i korekty, które przyniosły finalną wersję.
Dzięki!

Jeśli sądzić opiniami zawodników przybywających na metę, trasa rzeczywiście nam się udała. W połączeniu z niewyżyłowanym limitem czasu zachęcała bardziej do turystyki niż do ścigania*.
Liczę na jeszcze większą reprezentację forum w przyszłorocznej edycji.

* nie dotyczy Ola ;)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: PGR 2019
« 12 Sie 2019, 19:28 »
* nie dotyczy Ola

Ja byłem tam w terenie na urlopie rok temu, więc chciałem sprawdzić czy na szybko też jest fajnie ;-)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna paweł.70

  • Marin
  • Wiadomości: 3321
  • Miasto: Ciepłe Łóżeczko
  • Na forum od: 28.11.2011
Odp: PGR 2019
« 12 Sie 2019, 19:40 »
"tak na Forum widzę już wyraźny zmierzch klasycznych sakw"

Dobre  :D :D :D

Dom jest tam, gdzie rozkładamy obóz
Liczy się podróż, a nie cel.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Odp: PGR 2019
« 13 Sie 2019, 08:03 »
Udało się cały maraton ukończyć suchym kołem
I to jest dowód na to, że te wszystkie zdjęcia kałuż, błota i uwalanych rowerów, to były ustawki. Prosta i łatwa trasa szuterkami i leśnymi ścieżkami. I o co ten cały szum?  ;D

Marek

Offline Kobieta starszapani

  • Wiadomości: 1711
  • Miasto: wioska na końcu świata
  • Na forum od: 30.03.2015
Odp: PGR 2019
« 13 Sie 2019, 08:06 »
O szum gum ;)


"W nieznane wejdź, Odważnym bądź, Za tajemnicą idź...." JW

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
Odp: PGR 2019
« 13 Sie 2019, 09:39 »
Ciągle nie mogę wyjść z podziwu jak Żubr ładnie dobrał kolory.
Gdyby nie gravelowcy byłaby to stylówka nr jeden na rajdzie :)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: PGR 2019
« 13 Sie 2019, 13:40 »
Kilka słów ode mnie ;-)

tutaj link do zdjęć: https://photos.app.goo.gl/2QmdEKT385bRTVoi8

tutaj ślad na Stravie: https://www.strava.com/activities/2611708699

Moim założeniem było przejechać maraton w 36 godzin. Nie byłem pewien tego, czy mi się to uda. Pierwsza edycja maratonu ma to do siebie, że jest sporą zagadką. Zadbałem więc o logistykę, wziąłem ze sobą plecak z bukłakiem, zaprowiantowałem rower kilogramem słodyczy i kanapkami. Na wszelki wypadek wziąłem ze sobą też lekki puchowy śpiwór, większy niż potrzebowałem zapas baterii i sporo narzędzi. Rower z pełnym bagażem, w tym bidonami jedzeniem ważył ok 22,5 kg plus plecak z wodą i kanapkami.

Z góry też zaplanowałem to, jak będę jechał i ile będę stawał. Założyłem postoje w sklepach na km 80,  160 (plus kolacja) oraz 360. W rzeczywistości wyszedł mi jeden postój więcej, zabrakło mi wody 30 km przed metą.

Wystartowałem w pierwszej grupie, pierwszy podjazd poprowadziła dwójka zawodników, która jednak na górze się zatrzymała. Chcąc nie chcąc zostałem liderem wyścigu i pojechałem do przodu. Poza jednym bagnem w okolicach km nr 15, trasę oceniam jako doskonale przejezdną. W sumie ciężko mi sobie wyobrazić, żeby była jeszcze lepsza z perspektywy gravela, tzn. żeby znaleźć w tym rejonie drogi terenowe lepszej jakości. Po prostu w górach drogi szutrowe często się sypią i mają sporo kamieni.

Mimo tego wybór 29era szybko okazał się być mądrą decyzją. Na zjazdach hamowałem tylko w zakrętach, rower prowadził się doskonale. Gdy dogoniło mnie kilku zawodników na gravelach, widziałem, że hamują dużo więcej, odjeżdżałem im bez problemu. Na podjazdach byli ode mnie szybsi tylko dlatego, że mieli twardsze przełożenia i po prostu niżej już jechać nie mogli. Tyle, że za siłową jazdę z reguły trzeba kiedyś zapłacić, a moje młynkowanie z kadencją 90-100 choć wolniejsze, dawało nadzieję, że nogi wytrzymają do końca. Na asfaltach zawodnicy na gravelach byli ode mnie oczywiście szybsi, ale głównie na płaskim, bo na jednym ze zjazdów wykręciłem 82 km/h.

W Smereku, po pokonaniu 160 km zdałem sobie sprawę, że zwycięstwo jest realne, tylko trzeba jechać całą noc i trzymać reżim postojowy. Zatrzymałem się tam na zupę, po chwili dojechał również Krzysztof Szczecki. Ruszyłem z postoju przed nim i w zasadzie gdzieś aż do okolic 400 km różnica między nami nie przekroczyła więcej niż 30 minut. Świadomość, że ktoś goni mocno napędza i odgania sen. Czas leciał tak szybko jak nigdy, noc trwała 9 godzin, a subiektywnie była moją najkrótszą nocą spędzoną w siodle. Prawie się nie zatrzymywałem, bo i nie było po co. Sklepów i stacji brak, więc jedynie jakiś szybki sikustop, albo postój na wyciągnięcie z plecaka puszki energetyka lub kanapki. Kilka razy sprawdzałem nasze pozycje na mapie, widziałem, że Krzysiek jedzie szybko i że w zasadzie nie powiększam przewagi. Na odcinku asfaltowym o długości 25 km w okolicach Komańczy byłem przekonany, że zaraz zostanę złapany, Krzysiek jednak zatrzymał się na drzemkę pod wiatą. Nad ranem złapał mnie deszcz i to był jedyny mój większy postój – posiedziałem ok 20 minut pod drzewem z zamkniętymi oczyma, coś w stylu mikrodrzemki.

Bałem się w nocy przypadkowego spotkania z misiami, więc trochę śpiewałem i gwizdałem, mam nadzieję, że Las mi to wybaczy ;-)

Już za dnia w okolicach Rymanowa dopadł mnie spory kryzys i senność, spodziewałem się, że Krzysiek mnie wyprzedzi. Było tam sporo asfaltów i podjazdy, na których jechałem dość kiepsko. Ostatecznie Krzysiek mnie dogonił, ale nie zauważył mnie stojącego pod sklepem, a sam się zatrzymał kilkadziesiąt metrów wcześniej. Choć to był pierwszy sklep od 200 km, to nie zdążyłem nic zjeść, uzupełniłem tylko wodę w bidonach i bukłaku, wrzuciłem jedzenie do plecaka i szybko czmychnąłem ;-) Zjem później ;-)

Pod sklepem minęła mi też pierwsza doba, w tym czasie pokonałem 355 km. Jeśli chodzi o tempo jazdy, to dziadowałem jeszcze przez kilka kilometrów, ale potem wszystko się odmieniło wraz z trudnym podjazdem w Chyrowej. Wróciły siły i energia, prędkości wzrosły, zwłaszcza na odcinkach terenowych. To właśnie na tym etapie moja przewaga urosła i pozwoliła w końcówce jechać już spokojnie.

Sama końcówka mocno mnie wymęczyła, blisko do mety, tymczasem podjazdy pojawiały się jeden za drugim, niektóre były mocno wymagające. Miałem jeszcze chrapkę by złamać 32 godziny, ale się nie udało. Za późno zorientowałem się, że to możliwe, a do tego wszystkiego padły mi baterie w Garminie i musiałem na chwilę stanąć 6 km przed metą. Ostatecznie skończyło się na 32 godzinach i 2 minutach ;-) Łączny czas jazdy wyniósł ok 29 h 30 minut, czas postojów ok 2 h 30 minut.

Na mecie czekał na mnie, podobnie jak na wszystkich innych uczestników, szampan, medal i pamiątkowy kubek. Na mecie pozostałem aż do nocy z soboty na niedzielę, bardzo fajnie było witać nadjeżdżających uczestników, robić im zdjęcia i wręczać medale. Dominowały pochwały i zadowolenie, czego trudno się dziwić, bo impreza wyszła niemal doskonale pod kątem organizacyjnym i w zasadzie ciężko się do czegoś przyczepić. Oby kierunek rozwoju został zachowany, bo to może być impreza, która zrobi niezłą karierę na naszym podwórku :)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Kobieta Agnieszka

  • Wiadomości: 534
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 11.04.2013
Odp: PGR 2019
« 13 Sie 2019, 14:44 »
poranek, dnia drugiego - ruszamy od gospodarzy

Liczone od: maj 2013

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum