Co to samego pomiaru mocy to z doświadczenia powiem ci , że on najbardziej ci się przyda w zimie i na wiosnę, w okresie wzmożonych treningów. Na samych zawodach nie ma co go nawet używać, lepiej polegać na swoim doświadczeniu, wyczucie a przede wszystkim pulsie.
Jeśli już zdecydowałeś się na zakup to nie zwlekaj z kupnem bo zima powoli się kończy 
Jeśli będzie 820 plus to cena też pewnie będzie plus a wówczas może się okazać, że do 1030 już niedaleko
(Na internetach porównanie bolta vs 82o patrzyłem, pan mówił, na mapach 82o godzin ciągnie tak z 4, bolt - z pod 3x tyle.)
Z tym to różnie bywa, w relacjach z długich wyścigów parę razy spotykałem się z opisami mocnych zawodników co z pomiaru mocy cały czas korzystali na wyścigu i sobie chwalili; tak np. jeździ Remek Siudziński.
A to ciekawe co piszesz. Na zawodach pomiar nie przydaje się, choćby do tego by trzymać się w ryzach i nie szarżować tam gdzie nie warto?
Pulsometr bardzo mi tu pomógł. Na MP podpowiadał, że prawdopodobnie popełniam błąd, a potem to potwierdził — lekcja zaliczona. Na BBT już pilnowałem odczytu sumiennie. Wiadomo, że najlepiej to robić słuchaniem organizmu i doświadczeniem, ale czasem emocje zaciemniają obraz, a bezlitosna liczba wypisana czarno na białym studzi głowę. A w efekcie szybciej buduje się doświadczenie. Nie wystarczy coś spieprzyć, trzeba jeszcze wiedzieć jak i w którym momencie się to zrobiło
No i powiem ci , że nie do końca wiem na co te informacje odnośnie mocy , gdzieś tam na 2000+km mają się zdać... Na tym 2000+km i tak nie wygenerujesz większej średniej mocy niż 150 W , puls też będzie się kręcił na poziomie 100 bpm , więc na co ci wtedy te wszystkie FTP, waty, strefy itd? Chyba tylko po to, żeby komputerek powiedział ci , że się obijasz i masz zacząć jechać szybciej - powiedzmy na 80% FTP Po wyścigu można sobie jedynie zobaczyć jako ciekawostkę spadek NP i średniej mocy - to jak wraz z kilometrami to spadało. Jedynie takie zastosowanie tutaj widzę.
Owszem ale tylko na początku wyścigu , do powiedzmy 400 km, później zmęczenie jest już na tyle duże, że te wszystkie cyferki niewiele ci mówią. Oczywistym jest, że na początku nie wolno pojechać za szybko, i tym sensie pomiar się przydaje - pomaga ostudzić głowę. Uważam jednak, że na samym tętnie można tu polegać - ważne żeby konsekwentnie trzymać się tych cyferek bo jak mówi stare porzekadło "na początku trasy wyścigu na pewno nie wygrasz ale na pewno możesz go przegrać".
/.../Nie no 4h to chyba przesadzili, aż tak źle to chyba nie jest, no i czas pracy od wielu różnych spraw zalezy. Poza tym na takim liczniku nie jedziesz cały czas na mapach, bo po co mieć taki licznik jak się z danych nie korzysta? Do tego to masz turystyczne GPS. /.../
...w mądrych książkach piszo, że para moc+puls potrafi już dostarczyć danych.
Cytat: emes w 9 Lut 2019, 21:58...w mądrych książkach piszo, że para moc+puls potrafi już dostarczyć danych. ..... po drugie , wiedza w tych opracowaniach dotyczy tych, dla których 100 km to wyczyn a 200 km w siodełku , to co najwyżej marzenia i to niespełnione ... W mym odczuciu , przy tym co robimy , to tzw.wiedza z tych nowoczesności, tyle Ci pomoże, co pompowanie zimowym powietrzem dętek w lipcu ... to gadżety dla podwórkowo-niedzielnych kolarzy. szkoda kasy ... j.
Moim zdaniem nie masz racji. O ile w czasie samego już startu w ultra wszystkie te "gadżety" nie są aż tak istotne, to w samym procesie przygotowania, treningów, są bardzo pomocne. Przygotowanie do 200km, czy też ultra ponad 500km wbrew pozorom aż tak bardzo się nie różni. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale czołówka, włącznie z wieloma osobami z forum używa tych "gadżetów" do treningów i bez nich raczej nie osiągali by aż tak dobrych wyników na ultra.