"Korona Europy Środkowej i Wschodniej 2010, czyli rowerowa włóczęga plus górska łaziorka po byłych demoludach"
wedle szablonu:
• Paweł Gądek, lat 24, jeszcze student politologii, coś tam już przejechałem (
http://www.bikemap.net/route/299183 plus jakieś rajdy), ale gdzie mi tam do niektórych wymiataczy, więc... czas to zmienić :mrgreen:
• z Polski przez b. Czechosłowację (z zahaczeniem o węgierski Kékes) i Austrię do b. Jugosławii (znów z zahaczeniem o albańsko-macedoński Korab od strony albańskiej oraz o bułgarskiego Wichrena i Musałę), dalej przez Rumunię, Mołdawię, południową Ukrainę do Rosji (z rosyjskich republik: Adygeja i Karaczajo-Czerkiesja). Dalej na północ do znanej z wysokich gór Estonii, krajami nadbałtyckimi przez Białoruś na Ukrainę i stamtąd na Ojczyzny łono
• planowałbym wystartować w połowie czerwca i wrócić w połowie września
• planowany średni dystans dzienny ok. 110 km (na płaskim więcej, po górzystym mniej)
• około 10 k km
• rodzaje noclegów: na dziko/schroniska(w górach)/na sępa(lub kulturalniej - gospodarza)
• gotowanie generalnie we własnym zakresie
• budżet wyprawy na jedną osobę - ok. 700 zł wizy do Rosji i na Białoruś i inne papióry + koszta standardowe - myślę, że optymistycznie 3,5 k zejdzie :krakowski centuś:
• chodzi tu głównie o widoki, atrakcje miejskie i inne architektoniczne tylko przy okazji
Wiem, że trochę późno, ale jakby ktoś jeszcze nie miał planów a chciał się skusić to bardzo serdecznie zapraszam. Mój mail - na.rower@gmail.com