Żaden defekt, Rysiek Herc dogonił lidera i później już trzymał dystans. Startował 10 minut później ,więc miał bezpieczny zapas
Cytat: Mijah w 18 Maj 2019, 23:59Agacie wybuchła dętka na zjeździe z Lysej Hory i uszkodziła karbonową obręcz w stopniu uniemożliwiającym dalszą jazdęTak się zastanawiałem nad karbonowymi obreczami - ale przy hamulcach obreczowych to takie jest właśnie ryzyko. Już o niejednej takiej awarii słyszałem, gdy na osrym zjeździe obręcz rozgrzewa się za mocno i przy eksplozji można uszkodzić obrecz. Zawodowcy jeżdżą na hamulcach obreczowych i karbonowych obreczach - ale na szytkach, ktore sa mniej podatne na takie awarie, mniej sie rozgrzewaja. Dobrze że Agacie nic się nie stało, bo przy takiej eksplozji dętki na zjeździe łatwo o groźny wypadek.
Agacie wybuchła dętka na zjeździe z Lysej Hory i uszkodziła karbonową obręcz w stopniu uniemożliwiającym dalszą jazdę
To nie do końca tak. Faktem jest, że rozwaliło mi koło po jakichś trzech kilometrach zjazdu, ale: temperatura to było około 15 stopni, wybuchła tylna (a hamowałam oboma hamulcami), do tego przy mojej wadze raczej ciężko mówić o "mocnym rozgrzaniu obręczy". Do tego na tych kołach zjeżdżałam już przy wyższych temperaturach - na BBT i zwłaszcza MPP '18 było gdzie je rozgrzać.
Będę pisała do producenta - zobaczymy, co powie.
Dla zainteresowanych (uwaga, drastyczne zdjęcia):W takiej wersji zjechałam do PK1 (wersja McGyver).... opona zawinięta w opakowanie po żelu...i stan wyjściowy
U mnie się te fotki niestety nie wyświetlają.
A dwóm pozostałym gagatkom najwyraźniej się odechciało
Fotki (i dodatkowy film) powyżej. Otwierają się?
Tutaj też były problemy przy hamowaniu (w pewnym sensie) - zjazd był tylko na przednim hamulcu, bo tylny był zupełnie wymontowany, żeby dało się jechać.
wiadomka w jakie obręcze nie iść
/podziwianie piękna Czech/Był to ciężki wybór, bo jechało mi się bardzo, bardzo dobrze, na Pustevnym czułem się bardzo świeżo, ale z drugiej strony na majówce przez 800 km zwiedzałem Opolszczyznę i Śląsk (w tym jadąc fragmentami trasy TdS) i do tego robiłem to w dzień - więc z części "statutowej" Tour de Silesia (czyli poznawania piękna Śląska) czułem się odrobinę wytłumaczony.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.